



Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
wiiwii pisze:O kogo chodzi?
Don Juana? Florka?
wiiwii pisze:Na tymczasie u mnie wylądowały 4 maluchy z wczorajszej akcji - wyciągam je z klatki po jednym i przyzwyczajam do dobrej ręki człowieka. Właśnie się przełamały i jedzą kurczaka z Gerbera (ale w nocy słyszałam też chrupanie - muszę dopilnować żeby wszystkie jadły, więc dziś kontrola). Muszą być w klatce, bo nie ręczę za kotkę rezydentkę...
Kasia89 pisze:Czarna kotka, o której wcześniej pisałam, jedzie jutro na sterylkę. Okazało się, że kamienica przy której mieszka nie jest taka patologiczna jak mi się początkowo wydawało, tylko czasem zbiera się przy niej nieciekawe towarzystwo. Ale z tego co widzę kicia ma tam dobrze, jest strasznie miziasta, spokojna, nie boi się nikogo, wygląda na to, że przez cały dzień wygrzewa się w słońcu i nigdzie nie wędruje, bo tak jej dobrzeRozmawiałam wczoraj ze starszym panem, który mieszka w tamtym bloku i pan mówi, że wszyscy kicię dokarmiają, że "skoro taką zimę z nimi przetrwała to już chyba na zawsze zostanie" (w zimę mieszkała w piwnicy). Więc jak na kota wolno żyjącego ma całkiem nieźle i myślę, że może wrócić po zabiegu "na stare śmieci", będę ją odwiedzać i w razie czego interweniuję. Co o tym myślicie?
evik75 pisze:Wiiwii
Śliczne maluszkiJednym słowem zostałaś matką czworaczków, gratulacje
A w jakim są stanie, zdrowe?
mar_tika pisze:at trafił Florek .Mówilaś że osoba oddająca kota zrobiła mu fajnie zdjęcia.Czekam na fotki bo chcę załozyć mu album
mar_tika pisze:Kasia89 pisze:Czarna kotka, o której wcześniej pisałam, jedzie jutro na sterylkę. Okazało się, że kamienica przy której mieszka nie jest taka patologiczna jak mi się początkowo wydawało, tylko czasem zbiera się przy niej nieciekawe towarzystwo. Ale z tego co widzę kicia ma tam dobrze, jest strasznie miziasta, spokojna, nie boi się nikogo, wygląda na to, że przez cały dzień wygrzewa się w słońcu i nigdzie nie wędruje, bo tak jej dobrzeRozmawiałam wczoraj ze starszym panem, który mieszka w tamtym bloku i pan mówi, że wszyscy kicię dokarmiają, że "skoro taką zimę z nimi przetrwała to już chyba na zawsze zostanie" (w zimę mieszkała w piwnicy). Więc jak na kota wolno żyjącego ma całkiem nieźle i myślę, że może wrócić po zabiegu "na stare śmieci", będę ją odwiedzać i w razie czego interweniuję. Co o tym myślicie?
Ja uważam że żaden kot oswojony nie powinieni żyć na ulicy.Dziś może kotka ma dobrze,bo miała szczęście i trafiła na normalnych ludzi,ale jutro może trafic na jakiegoś świra i ona oswojona pobiegnie do niego ,a jak się to skończy Bóg wie.W to lato do schroniska trafił Borsuk .Skopany super przytulasty kocurek.Myszka skamienowana koteczka i sunia ze spętanymi tylnymi łapami.
Uważam że jeżeli kotka odnajdzie się na kociarni powinna iśc do adopcji.
I odwrotnie nie uznaję oswajania dzikich kotów.Kot dziki wolnożyjący powinieni żyć na wolności
wiiwii pisze: Zdaje się że tak, poza jednym okiem u czarnuszka, które zdawało się cieknąć - jest OK. Nikt nie kicha, wszyscy jedzą. Dokuczają swojej siostrze czarnej, która sprawuje tam rolę kanapy - kładą się na niej po prostu i ją podduszają, nie spotkałam się z czym s takim jeszcze. Rozdzieliłam kluchy do dwóch części klatki.
Na początku jedli niechętnie, musiałam im pomagać - wsadziłam palec w karmę i mazałam po pycholach. Mają zęby!![]()
Syczą na mnie małe głupolki, ale kilka dni i się przekonają do rączek cioci Ewy.
MIKUŚ pisze:WITAJ MARTO!
Widzę że nie "odrobiłaś lekcji"To taj w skrócie Ci opowiem.
Po pierwsze - Czesio już w nowym domu.
Po drugie - Rex jutro jedzie do domu na zawsze.
Po trzecie i najważniejsze.........Taki mały bonusik ;P Możesz wybrać sobie nowych podopiecznych do ogłaszania etc. Jutro wieczorem jest Marzenka więc podepniesz się jeszcze pod Nią. I do piątku dam Ci już klucze![]()
No i kogo chcesz na tymczasPOLECAM SZCZERZE PAMPERSA
![]()
Dostaniesz go z roczną wyprawka pampersów
Użytkownicy przeglądający ten dział: fumcia01, Google [Bot], puszatek i 135 gości