Operacja i po operacji Kruszyny

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt paź 18, 2002 10:54

AC , co się stało ??????????? Kotka B się zdenerwowała !!!!
Ostatnio edytowano Pt paź 18, 2002 10:57 przez Bomba, łącznie edytowano 1 raz
ObrazekObrazekObrazek

Bomba

 
Posty: 7167
Od: Czw sty 31, 2002 23:09
Lokalizacja: Kielce

Post » Pt paź 18, 2002 10:57

Ja też się zdenerwowałam, ale Kruszyni się pogorszyło...Gosia tu cały czas pisze że ciężko oddycha, a w pewnym momencie w ogóle nie mogła oddychać...Gosia musi być bardzo zmartwiona i dlatego o niczym jeszcze Wam nie napisała.
ObrazekObrazek
Obrazek

dora750

Avatar użytkownika
 
Posty: 6854
Od: Wto cze 25, 2002 21:30
Lokalizacja: Wielka Brytania

Post » Pt paź 18, 2002 10:58

Biedulki dwie :( Trzymam kciuki mocno, żeby nic się złego nie przyplątało!!!
Ostatnio edytowano Pt paź 18, 2002 10:59 przez myszka, łącznie edytowano 1 raz

myszka

 
Posty: 3120
Od: Pt sie 09, 2002 13:45

Post » Pt paź 18, 2002 10:59

Kurcze! Żeby na strachu sie skończyło!
Australia jest jak otwarte drzwi, za którymi majaczy błękit. Wychodzimy ze świata i wkraczamy w Australię.(D.H.L.)

Keti

 
Posty: 12468
Od: Pt wrz 13, 2002 11:44
Lokalizacja: realnie trójmiasto - mentalnie Australia

Post » Pt paź 18, 2002 10:59

O AC !!!!!!!
Dlaczego ????
Ja q nie chcę !!!!!!!!
ObrazekObrazekObrazek

Bomba

 
Posty: 7167
Od: Czw sty 31, 2002 23:09
Lokalizacja: Kielce

Post » Pt paź 18, 2002 11:06

Poproszę Gosię żeby Wam opisała wszystko...
ObrazekObrazek
Obrazek

dora750

Avatar użytkownika
 
Posty: 6854
Od: Wto cze 25, 2002 21:30
Lokalizacja: Wielka Brytania

Post » Pt paź 18, 2002 11:11

Już piszę.
Jestem załamana. nie wiem co robić? Podtrzymajcie mnie na duchu, bo zwariuję.
Jak wróciłam do domu Kruszynia siedziała w szafce. Ucieszyłam się strasznie, bo mama powiedział, że sama się wepchęla. Zrobiła nawet remont, wyrzucając swetry i ululała się. Do wieczora nie chciała wyjśc. Nie spała już, ale miała uszy po bokch i ogromne przerażone oczy. Nie chciła wyjść. Nie chciała jeść. Rano tez zjadła bardzo małao. Wydobyłyśmy ją delikatnie, więc poszła sobie do mojego pokoju. I tu horro, nie mogła oddychać, miał rozwarty pyszczek i powietrze łapała jak ryba....... trwała to chwilę, potem sie uspokoiła. Do wieczora nic juz nic chciała jeść Zgrzytała ząbkami, lizała jedzenie i nie jadła. W nocy znowu miała problemy z oddychaniem (zanim poszłyśmy spać), podobnie oddychała łapiąc powietrze otwartym pyszczkiem. Dziasiaj nie chce jeść, oddycha bardzo szybko.
Mama zadzwoniła do dr Lewickiej. Dodzwoniła się mama do Lewickiej. Powiedziała, że to może być jakiś stan zapalny i bez RTG klatki piersiowej nic nie poradzi. Dopiero jak zrobimy, ma zadzwonić. Zadzwoniła też mama do dr Gierka spytać o tę Jego koleżanke. Rzeczywiście jest w tej lecznicy co mają RTG. dr Gierek wypytał o wszystko i zadzwonił to tej Kasi. Przed chwilą dzwoniła mama, że pani Kasia dzwoniła i powiedziała, że RTG przy bardzo szybkim oddechu jest niemożliwy do zrobienia, bo będzie zamazany. Uzgodniła podobno z dr Gierkiem, że ma podać dzisiaj o 19-tej leki i kroplówkę. Teraz mama dzwoni do Lewickiej zapytać czy można dać każdy rodzaj leku. czy z poprzednimi się nie pogryzą. Gdyby co poprosi dr Lewicką, żeby też zadzwoniła do p. Kasi.
W każdym razie p. Kasia powiedziała, że jeśli to stan zapalny to będzie leczyć, a jeśli............. mama nie chciała powiedzieć, co sugerowała. Boże, żeby to nie były przerzuty, bo wtedy ja umrę.
Boje sie strasznie, strasznie. rycze jak bóbr.
Jak mama zadzwoni do dr Lewickiej ma dać znać.
Boże........ boję się........

Małgorzata

 
Posty: 477
Od: Pt sie 02, 2002 8:29
Lokalizacja: Częstochowa

Post » Pt paź 18, 2002 11:17

Gosia musisz być silna teraz: dla Kruszynki, dla mamy i dla siebie, a także dla Pusia. Wszyscy jesteśmy całym sercem z Tobą, bo niestety tylko tyle możemy :(
ObrazekObrazek
Obrazek

dora750

Avatar użytkownika
 
Posty: 6854
Od: Wto cze 25, 2002 21:30
Lokalizacja: Wielka Brytania

Post » Pt paź 18, 2002 11:17

Dr Lewicka mówiła, że myśłała o tym , żebyśmy przyjechały, ale boi sie w takim stanie, podróż może byc ryzykowna. Ma dzwonić do dr Gierka, żeby powiedzieć jakie dała leki, a dr Gierek ma dzwonić do p.Kasi powiedzieć. Wtedy bedzie pewność, że poda leki, które nie nie spowodują jakiejś złej reakcji z podanymi poprzednio. Najgorsze, że dopiero jesteśmy umówione na 19-tą.

Małgorzata

 
Posty: 477
Od: Pt sie 02, 2002 8:29
Lokalizacja: Częstochowa

Post » Pt paź 18, 2002 11:19

O AC .... Biedna Gosia . Q .
ObrazekObrazekObrazek

Bomba

 
Posty: 7167
Od: Czw sty 31, 2002 23:09
Lokalizacja: Kielce

Post » Pt paź 18, 2002 11:22

Dzwoniła mama, Kruszynka podeszła do talerzyka i zjadła pół talerzyka Sheby. Boże, dzięki......... może nie jest tak źle.
Tylko, czy powinnam jechać do Mikołowa, czy nie?
Podróż pociągiem z przesiadkami do Mikołowa nie wchodzi w Gre. Może ktos z Katowic, może nam pomóc.
Basiu odezwij sie.

Małgorzata

 
Posty: 477
Od: Pt sie 02, 2002 8:29
Lokalizacja: Częstochowa

Post » Pt paź 18, 2002 11:29

Kochany kot , kochana Gosia , kochana Mama Gosi !!!!
ObrazekObrazekObrazek

Bomba

 
Posty: 7167
Od: Czw sty 31, 2002 23:09
Lokalizacja: Kielce

Post » Pt paź 18, 2002 11:33

Gnam do domu, bo mama idzie do lekarza. Bedę dzwonic do Dory, gdyby cos sie zmieniło. Trzymajcie kciuki. Papa

Małgorzata

 
Posty: 477
Od: Pt sie 02, 2002 8:29
Lokalizacja: Częstochowa

Post » Pt paź 18, 2002 11:37

Mam nadzieje ze spisałaś mój numer na komórkę. Ale w domu już bedę ok 17-18 :)
Trzymaj się.
ObrazekObrazek
Obrazek

dora750

Avatar użytkownika
 
Posty: 6854
Od: Wto cze 25, 2002 21:30
Lokalizacja: Wielka Brytania

Post » Pt paź 18, 2002 11:44

Nie może tak być!!! Kruszyna musi być zdrowa!!! Gosia trzymaj się!!!!!!!!!!!
Australia jest jak otwarte drzwi, za którymi majaczy błękit. Wychodzimy ze świata i wkraczamy w Australię.(D.H.L.)

Keti

 
Posty: 12468
Od: Pt wrz 13, 2002 11:44
Lokalizacja: realnie trójmiasto - mentalnie Australia

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: fruzelina, Google [Bot] i 679 gości