Nie wiem, co robisz, ile masz kotów - teraz już wiem

Robisz naprawdę dużo dobrego

Zapytałaś gdzie pójdą koty jeśli interwencję przeprowadzi Straż Miejska.
Odpisałam gdzie.
Napisałam też, że czasem lepiej jest załatwić taką sprawę polubownie, bo oszczędza to przede wszystkim stresu zwierzętom.
I tyle.
http://pasterzeforum.pl/index.php?topic=1203.0
Interwencyjne odebranie zwierząt nie jest wcale takie proste, nie jest też odebraniem na stałe. O tym musi zadecydować sąd, a do czasu rozstrzygnięcia sprawy - zwierząt nie można wyadoptować. Może to się ciągnąć miesiącami niestety, a koty przez ten czas są " w zawieszeniu". Stąd mój wpis o "dogadaniu" się z tymi ludźmi i podpisaniu przez nich zrzeczenia się zwierząt.
Ja nie pomogę, bo nie mam ku temu środków.
Domów tymczasowych jest jak na lekarstwo, a fundacje są codziennie zalewane dziesiątkami maili o podrzuconych kociętach, o kotach na działkach, w zakładach pracy, na ulicach. Wszyscy chcą, by przyjechać i te koty zabrać - tylko... - nie ma gdzie ich zabierać.
Na Twoim miejscu - zgłosiłabym to oficjalnie do Straży dla Zwierząt i do Straży Miejskiej.
Oni mają doświadczenie w przeprowadzaniu takich interwencji.
Wysłałabym też maile do ogranizacji prozwierzęcych z Pabianic i okolic.
Być może Ci ludzie mają już wyrok sądu zakazujący im posiadania zwierząt i sprawy potoczą się szybko.