Warszawa zaginiony SAURON odnalazł się po 4 miesiącach :)...

Gdy szukałam Ogryni i wołałam "Ogrynia" to reagowały na moje wołanie prawie wszystkie koty. Dlatego nie wiem czy przywiązywałabym zbyt duże znaczenie do takiej reakcji.

No właśnie. Ja dzisiaj też poleciałam sprawdzić jednego czarnego kotka, który reagował na imię Sauron (w sumie to dzisiaj sprawdziłam dwa). Z wyglądu praktycznie identyczny. Dałam mu jeść, łasił się do mnie, dał wziąć na ręce, ale...okazał się być dziewczynką. Kolejne rozczarowanie

. To już piąty czarny kotek sprawdzony przeze mnie w ciągu nieco ponad tygodnia.

Generalnie to dzisiaj znowu mam dzień załamania. Ryczę prawie cały czas. Jest mi potwornie źle. Sauronku, gdzie jesteś???

Może to coś w pogodzie, bo mnie też dzisiaj jest wyjątkowo źle.

Chciałabym żeby tu chodziło tylko po pogodę

...

O raju, właśnie oglądałam trzeciego czarnego kotka w dniu dzisiejszym. Wykończę się przez to. Już mnie nogi nie chcą nosić.

Współczuję!... Ale trzymam kciuki! Zobacz, jak udaje Ci się akcja poszukiwawcza!, że w ogóle masz kogo sprawdzać

!.
W końcu to będzie! Sauron.

:ok:

Almare pisze:O raju, właśnie oglądałam trzeciego czarnego kotka w dniu dzisiejszym. Wykończę się przez to. Już mnie nogi nie chcą nosić.

Almare, to już ponad miesiąc tak? Czy byłaś na paluchu? Albo zajrzałaś na watek schroniskowy?
viewtopic.php?f=1&t=137841&start=885

Ewik, oczywiście, że tak.

Kocie, odzew na ogłoszenia rzeczywiście jest. To mnie na prawdę bardzo cieszy. Tyle, że w tej chwili uganiam się za wszystkimi czarnymi kotkami. Trzy z nich sprawdzałam po dwa razy. Zwariować można

...

Myślę o wypożyczeniu noktowizora. Nie orientujecie się gdzie coś takiego można wypożyczyć? No i za "ludzkie" pieniądze :/. Ja znalazłam wypożyczalnię, ale kaucja wynosi ponad 1000 zł :/...

Nie wiem, czy noktowizor to dobry pomysł. Przy czarnym kocie i tak nie stwierdzisz, czy to twój.
Skoncentruj się na doklejaniu ogłoszeń w jak największym promieniu od domu.
Wg moich obserwacji z historii zaginionych kotów, najczęstsze przypadki odnalezienia kotów sprowadzają się do dwóch sytuacji. Albo kot pojawia się w pobliżu miejsca zamieszkania, bądź tam wykryje go właściciel - to zwykle w niedługim czasie po ucieczce. Albo - dzięki ogłoszeniom.

Myślę, że ma wzloty i upadki. Gna ze strachu, potem kombinuje jak wrócić do domu. Michelle kilka razy była u faceta na tarasie, czyli chciała wrócić?
(Facet ma jutro przywieźć transporter).

Lornetka na podczerwień !
Taką miała moja cudowna ekipa ! Patrzyłam przez nią ! Na pewno nie jest taka droga !

zabawka narazie, szukam dalej:
http://www.skapiec.pl/img/4303510-2692- ... 70036.html

no niestety 3 tysiące:

http://www.skapiec.pl/site/cat/826/comp/3609752

http://sprzedajemy.pl/super-latarka-na- ... zja,220395

te wszystkie w Skąpcu są nocne i tanie !

wpisałam lornetka nocna

http://www.skapiec.pl/site/cat/48/filtr ... _0_0_0_0_0

Tonący i brzytwy się chwyta. Noktowizor może pomóc w ogóle w zobaczeniu czarnego kota w nocy. Latarka często koty płoszy (takie są moje obserwacje) no i ciężko dojrzeć kolor sierści. No i łatwiej dojrzeć zwierzaka w krzakach albo okienku piwnicznym. Działa też w promieniu 100m (bez utraty ostrości). Można więc np. stanąć w miejscu i się spokojnie rozejrzeć dokoła nie płosząc kota hałasem. Poszperałam po zagranicznych stronach (http://katalbrecht.com/blog/ sprawa kota Bebe opisana mniej więcej w połowie strony)i znalazłam przypadek kota, którego namierzono 4 miesiące po zaginięciu właśnie m.in. dzięki noktowizorowi. A ten kot się ukrywał niesamowicie blisko od miejsca zaginięcia. Zaszkodzić to na pewno nie zaszkodzi a pomóc może. Żałuję, że wcześniej na to nie wpadłam, wrrr... A ogłoszenia i sprawdzanie sygnałów od ludzi swoją drogą. Wczoraj pisałam, że oglądałam aż trzy czarne kotki w tym dwa z nich już drugi raz.

Lamiglowka, dziękuję za linki. Wszystkie przejrzę na spokojnie jak będę w domu. O lornetce na podczerwień też myślałam. Tyle, że w podczerwieni nie zobaczę intensywności koloru sierści. Chociaż z drugiej strony podczerwień "przenika" przez różne rzeczy. Ja nie wiem, ale cały czas coś w środku mi mówi, że on jest bardzo blisko a nie widać go bo on nie chce żeby go było widać. Znalazłam też przypadek kotka, który po prawie 120 dniach nagle ni stąd ni z owąd się "objawił" swojej właścicielce w drzwiach garażu po czym czmychnął a tydzień później już był w domu. Kocich stołówek w okolicy na szczęście nie brakuje. Lamiglowce pokazywałam miejsca gdzie są karmione koty. Sporo tego jest.

http://ksiegarnia.pwn.pl/produkt/24014/ ... 3godrxEAyQ

Na okładce mój Filo, który wprawdzie ma pochodzenieinteligenckie, bo pochodzi ze śmietnika Spółdzielnie Profesorskiej na Starówce, ale za żadne skarby z domu nie wyjdzie ! Fajna książeczka, że zareklamuję :kotek:

Pełno historii jak BEBE ...

Warszawa zaginiony SAURON odnalazł się po 4 miesiącach :)...

Kto przegląda forum