Moje koty - moja miłość, radość, moje troski i kłopoty

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Sob sie 18, 2012 19:42 Re: Moje koty - moja miłość, radość, moje troski i kłopoty

Jestem człowiekiem niecierpliwym, więc zadzwoniłam do George'a. Szok. Chłopak obszedł mieszkanie, zaliczył kuwetę, upomniał się o jedzenie, potem kazał się smyrać i uwalił się na łóżku. Nowy dom jest nim oczarowany i mile zaskoczony :D

iwoo1

 
Posty: 3454
Od: Pt sty 11, 2008 18:37
Lokalizacja: Sosnowiec

Post » Nie sie 19, 2012 8:33 Re: Moje koty - moja miłość, radość, moje troski i kłopoty

iwoo1 pisze:Jestem człowiekiem niecierpliwym, więc zadzwoniłam do George'a. Szok. Chłopak obszedł mieszkanie, zaliczył kuwetę, upomniał się o jedzenie, potem kazał się smyrać i uwalił się na łóżku. Nowy dom jest nim oczarowany i mile zaskoczony :D

To świetna wiadomość. :1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu:
Obrazek

jasia0245

 
Posty: 3524
Od: Czw mar 24, 2011 16:39
Lokalizacja: Stargard

Post » Nie sie 19, 2012 12:02 Re: Moje koty - moja miłość, radość, moje troski i kłopoty

Nie moze być lepszych wieści uratowałaś mu życie :1luvu: :1luvu: :1luvu: :kotek:

lidka02

 
Posty: 15916
Od: Czw cze 09, 2011 9:22

Post » Nie sie 19, 2012 13:33 Re: Moje koty - moja miłość, radość, moje troski i kłopoty

Z George'm jest wszystko dobrze, nocka w porządku, nie płakał, biega po domu, bawi się, dużo je, czekam na zdjęcia.
Koniecznie chcę złapać tego kotka chwiejącego się na łapkach, ale to nie proste. Tutaj przychodzi z 6 kotów a on nie jest codziennie, łapią się inne, tylko nie on.
Pytałam mojej wetki co to może być, powiedziała że mogą to być zaburzenia neurologiczne, ale trzeba go zbadać. Nie wiem czy to nie jest czyjś kot, nie pokazuje się codziennie, albo ma jakieś inne miejsce gdzie ktoś dokarmia koty.

iwoo1

 
Posty: 3454
Od: Pt sty 11, 2008 18:37
Lokalizacja: Sosnowiec

Post » Nie sie 19, 2012 13:35 Re: Moje koty - moja miłość, radość, moje troski i kłopoty

iwoo1 pisze:Z George'm jest wszystko dobrze, nocka w porządku, nie płakał, biega po domu, bawi się, dużo je, czekam na zdjęcia.
Koniecznie chcę złapać tego kotka chwiejącego się na łapkach, ale to nie proste. Tutaj przychodzi z 6 kotów a on nie jest codziennie, łapią się inne, tylko nie on.
Pytałam mojej wetki co to może być, powiedziała że mogą to być zaburzenia neurologiczne, ale trzeba go zbadać. Nie wiem czy to nie jest czyjś kot, nie pokazuje się codziennie, albo ma jakieś inne miejsce gdzie ktoś dokarmia koty.

To ten duzy taki zabidulony ... :( mój neurolog u weta i nie ciekawie i to tak z dnia na dzień...

lidka02

 
Posty: 15916
Od: Czw cze 09, 2011 9:22

Post » Nie sie 19, 2012 13:39 Re: Moje koty - moja miłość, radość, moje troski i kłopoty

Tyle biedy i chorób. U znajomej PP, już dwa kociaki odeszły, takie małe, jeszcze niedawno się urodziły i już ich nie ma :(

iwoo1

 
Posty: 3454
Od: Pt sty 11, 2008 18:37
Lokalizacja: Sosnowiec

Post » Nie sie 19, 2012 14:05 Re: Moje koty - moja miłość, radość, moje troski i kłopoty

iwoo1 pisze:Tyle biedy i chorób. U znajomej PP, już dwa kociaki odeszły, takie małe, jeszcze niedawno się urodziły i już ich nie ma :(

To jest straszna choroba :(

lidka02

 
Posty: 15916
Od: Czw cze 09, 2011 9:22

Post » Nie sie 19, 2012 14:57 Re: Moje koty - moja miłość, radość, moje troski i kłopoty

Wiem doskonale, przeszłam przez to i oby już nigdy więcej.

iwoo1

 
Posty: 3454
Od: Pt sty 11, 2008 18:37
Lokalizacja: Sosnowiec

Post » Nie sie 19, 2012 15:09 Re: Moje koty - moja miłość, radość, moje troski i kłopoty

Niestety jest to nieuniknione. Nigdy nie wiadomo kiedy zaatakuje. Jeżeli ratujemy kocie życie musi też liczyć się z PP. Okropne :?
MIKUŚ
 

Post » Nie sie 19, 2012 15:41 Re: Moje koty - moja miłość, radość, moje troski i kłopoty

iwoo1 pisze:Wiem doskonale, przeszłam przez to i oby już nigdy więcej.

Ja też pp miałam raz kotek przezył , ale widok i walka okropna o niego...

lidka02

 
Posty: 15916
Od: Czw cze 09, 2011 9:22

Post » Nie sie 19, 2012 17:58 Re: Moje koty - moja miłość, radość, moje troski i kłopoty

Ja miałam 5 kotków chorych naraz, koszmar tamtych dni do dzisiaj mam w oczach. Nie spałam i nie jadłam prawie wcale, wszyscy w domu byliśmy na nogach. Transfuzje, kroplówki, leki, przemywania, dogrzewania, szpital w domu.
Mąż służył za kocią karetkę pogotowia. Tak chciałam je wyratować, niestety, dzień po dniu umierało kolejne kocię, tylko jeden przeżył.
Potem musiałam kupić lampę bakteriobójczą i całe mieszkanie, kawałek po kawałku naświetlałam. Mnóstwo kocich rzeczy wyrzuciłam i przez pół roku nie brałam żadnego kota do domu.
Ale takie piękne kocięta umierały na moich rękach, a ja nie mogłam już nic im pomóc. Nigdy nie zapomnę moich malutkich ślicznot, tak walczyły, tak chciały żyć.

iwoo1

 
Posty: 3454
Od: Pt sty 11, 2008 18:37
Lokalizacja: Sosnowiec

Post » Nie sie 19, 2012 18:15 Re: Moje koty - moja miłość, radość, moje troski i kłopoty

MIKUŚ pisze:Niestety jest to nieuniknione. Nigdy nie wiadomo kiedy zaatakuje. Jeżeli ratujemy kocie życie musi też liczyć się z PP. Okropne :?


Mikuś, nie znałam Danielka, ale to nie ma znaczenia. Tak mi przykro, tak żal....
Danielku [*]

iwoo1

 
Posty: 3454
Od: Pt sty 11, 2008 18:37
Lokalizacja: Sosnowiec

Post » Nie sie 19, 2012 22:22 Re: Moje koty - moja miłość, radość, moje troski i kłopoty

Straszna jest walka z PP, a skutki nieodwracalne....
Być może ten neuronek też jest po panleukopeni :? Daj znać Iwoo jak już będzie.
KONIECZNIE TRZEBA MU POMÓC!! Taki kociak nie powinien byc sam w tej "dżungli" życia :cry:
MIKUŚ
 

Post » Pon sie 20, 2012 13:03 Re: Moje koty - moja miłość, radość, moje troski i kłopoty

Wczoraj, a raczej już dzisiaj w nocy przyszedł neurokotek, ale nie chciał wejść do klatki, potem zwiał daleko. Ale jest bardzo biedny, przewracał się co trochę, trudno mu utrzymać równowagę. Muszę wymyślić jakiś sposób, żeby go złapać, koniecznie.

Mamcia maluchów dzisiaj była sterylizowana, ale jest dzika strasznie. Chyba będę ją musiała wypuścić z powrotem tam skąd przyszła.

iwoo1

 
Posty: 3454
Od: Pt sty 11, 2008 18:37
Lokalizacja: Sosnowiec

Post » Pon sie 20, 2012 13:07 Re: Moje koty - moja miłość, radość, moje troski i kłopoty

A jak bys miała podbierak na ryby taką siatkę , położyła jedzenie tak żebyś była gdzieś za murkiem niewidoczna do niego , jak od dojdzie to wtedy cap tylko byś musiała miec rękawice i iść we dwie..Ja dziś chciałam z piwnicy u mnie rudego dzikuska złapać od razu na ciach ale męda ostrożna do transportówki nie chciał mi wejść , dam rade jak się ochłodzi .Teraz ciągle lofruje a czas go ciachnąć ..

lidka02

 
Posty: 15916
Od: Czw cze 09, 2011 9:22

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Anna2016, zuza i 49 gości