



Bernardyn śliczny


Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
Miraclle pisze::ok:![]()
ZA udany brak klejnotów
![]()
Bernardyn ślicznyjak ktoś mógł wyrzucić takiego pieska
solarie pisze:Noo, czyli wszystko zmierza ku lepszemu, elegancko.Pamiętam widok zataczającego się po obudzeniu Malagity (brałam go po kastracji do domu niewybudzonego), biedak jakiś czas nie ogarniał dlaczego się czuje jak po ostrym imprezowaniu.
Cały czas musiałam mieć na niego oko, bo błędnik mu szalał, a za wszelką cenę chciał zgrywać chojraka i próbował skakać na krzesła, drapak czy parapet, oczywiście źle odmierzając odległość.
![]()
Grunt, że Tuptuś teraz bez problemu będzie mógł zajadać się tymi wszystkimi smakołykami, którymi mu wypełniasz miskę, może nawet przestanie tak grymasić.
blackobsession pisze:Szkoda mi goNawet nie chce do mnie przyjsć. Po raz pierwszy. Nigdy nie był obrażony dotąd. Ale było mu już tak dobrze a ja mu znowu zafundowałam ból
Normalnie mi się płakać chce
![]()
blackobsession pisze:Tuptuś został wybudzony. Tam gdzie był nigdy nie oddaja zwierzęcia niewybudzonego. Dostał kroplówke na wzmocnienie i oczywiście zastrzyk. Ale jednak słabiutki i zdezorientowany. Chociaż już chodzi w normalnej pozycji to jednak co kilka metrów staje i widać ze szybko sie męczy. On spokojny jest. Nie kozaczy.
Co do smakołyków to wątpię aby to czego nie jadł zechciał nagle. Jego nic nie bolało. Ząbek mógł nadal być ale za jakiś czas na pewno znowu spowodowałby zapalenie. Dlatego zdecydowałam sie aby go usunęli od razu.
ariel pisze:Przejdzie mu to obrażenie się. Pysio szybko się wygoi i Tuptuś będzie jak nowy.
gisha pisze:Tuptusiu kochany, steskniona za Wami wreszcie jestem a tu takie wazne wydarzenie.
Trzymam mocno kciuki za szybki powrót do formy![]()
![]()
maryniaj pisze:blackobsession pisze:Szkoda mi goNawet nie chce do mnie przyjsć. Po raz pierwszy. Nigdy nie był obrażony dotąd. Ale było mu już tak dobrze a ja mu znowu zafundowałam ból
Normalnie mi się płakać chce
![]()
Nie jest obrażony na Ciebie... To tylko chwila słabości fizycznej po zabiegach. Przecież Tuptak czuje i wie doskonale, że krzywdy to Ty mu nie zrobiłaś i nie zrobisz, a wręcz przeciwnie:) Tommy Bursztynowe Oko czuwa, Cię polecił nie bez kozery! Szelmę uratowałaś i dałaś najlepszy dom do końca szczęśliwego życia, Luśkę wyciągnęłaś, lewituje z radości, Zmorula jak miss na czerwonym dywanie, tylko szczęśliwsza, oczy śmiejące, jakieś kuracje odmładzające dla studentek Uniwersytetu III wieku???:)
maryniaj pisze:blackobsession pisze:Tuptuś został wybudzony. Tam gdzie był nigdy nie oddaja zwierzęcia niewybudzonego. Dostał kroplówke na wzmocnienie i oczywiście zastrzyk. Ale jednak słabiutki i zdezorientowany. Chociaż już chodzi w normalnej pozycji to jednak co kilka metrów staje i widać ze szybko sie męczy. On spokojny jest. Nie kozaczy.
Co do smakołyków to wątpię aby to czego nie jadł zechciał nagle. Jego nic nie bolało. Ząbek mógł nadal być ale za jakiś czas na pewno znowu spowodowałby zapalenie. Dlatego zdecydowałam sie aby go usunęli od razu.
Oj Edytko, Tuptak reaguje jak normalny kot po ingerencji znacznej w organizm. A ja jak goopia, w całej powadze sytuacji pooperacyjnej, i tak cieszę się, że reaguje "normalnie" i kolejne zabiegi do przodu, i że w ogóle mogły się odbyć. On był taka bida na początku, że nie wiadomo co w nim siedzi po schronie... ale zaklinałaś, nie tylko Ty i okazało się, że mimo wszystko zdrowy na szczęście!!! Kozak, ale w pozytywnym sensie!
I cieszę się, że masz dobrych wetów, nawodnienie po narkozie, "wypłukanie", nie jest oczywiste niestety w każdej lecznicy... Ja mogłam odjajczyć mojego Haskiego po 2-3 miesiącach od zgarnięcia z podwórka, żeby nie zagrażało to jego życiu. Nie znaczył terenu w mieszkaniu, czyściutki kuwetkowy macho podwórkowy, ale smroood sika z łazienki zwalał z nóg. Akcja "upragnione dla wszystkich pozbycie jajuszek" z perspektywy kilku lat to porażka zdrowotna dla kota. Lecznica niezła, polecana, ale narkozę mu walnęli z czapy, dwa dni mi się czołgał... zero kroplówki... złe czasy niewyedukowania mojego i rewizji potencjału wetów. Jestem pewna, że przez tę inwazyjną kastrację pojawił się w perspektywie przedwczesny TM dla Haszysza.
Dacie radę, chociaż doba od zabiegu panikarska dla każdego najbardziej doświadczonego...
Na pocieszenie;), lepiej dla Ciebie, że Tuptuś spokojny i odsypia. Nie masz zadyszki, której ja nabawiłam się po kastracji mojego neurologicznego Zbója:) Minimalna narkoza, bo kot "padaczkowy", pół godziny tylko utrata jajcarni trwała, ale później... Dokazywał dobę z wenflonem w łapie, o ograniczaniu ruchu w klatce nie było mowy, pobudzony narkozą szalał, w terenie było lepiej, ale przystawał na 5 sekund najdłużej... a ja za nim podążałam przyczajona i przerażona tygrysia matka... zaopatrzona przez wetów w baterię strzykawek, żeby interweniować w razie ataku... i to dożylnie, a nigdy tego nie robiłam... Na szczęście nie było potrzeby. Happy end nastąpił, zero ataku, piękne gojenie, a kastracja dzięki dr Adzie Uznańskiej, wręcz "plastyczna":) Kolejni weci twierdzili, że mój Marcel to na bank nie jest kastrowany kot, bo ma takie klasycznie kształtne, męskie atrybuty!!!
maryniaj pisze:Nadrabiając zaległości:
- piękny Elton, dom, gdzie dom dla Przystojniaka Szczekacza?!
maryniaj pisze:
- pozachwycam się wybranym przez Ciebie drapakiem, wydaje się lepszy jakościowo i bardziej stabilny (np. wyściółka w środku budki, ten wcześniej analizowany ma gołą dyktę)
maryniaj pisze:- cosma, gdzie kupujesz? Moje koty szaleją za cosmatym tuńczykiem w różnych odsłonach. To dobra jakościowo karma, ok. 90% mięsa, ale ja znalazłam tylko w zooplusie i zamawiałam tam do czasu. Już więcej kupować tam nie będę dla zasady, bo... czas realizacji do 3 tyg. noo i z przygodami, uszkodzone puszki się zdarzały, nie te smaki. Miareczka się przebrała, jak się okazało, że mimo kuriera w pakiecie mam jechać po odbiór do magazynu w dooo dolnej...
maryniaj pisze:- last but not least .....
DT i DS jesteś świetnym... bardzo bym chciała, żeby Bursztynowy został u Ciebie na zawsze... ale... tak sobie myślę, że Twój TŻ wspaniały wie co robi?!
Edytko, Ty masz talent, o warunkach na tymczasowanie i ratowanie nie wspomnę, to jest rzadkie, naprawdę... Jestem pewna, że z Twoją intuicją i wiedzą Tuptuś ze swoim fantastycznym charakterem i mimo swojej urody znajdzie dzięki Tobie super odpowiedzialny dom na zawsze (choć selekcja DS będzie trudniejsza, na stówę duuużo większe zainteresowanie.... piękny kot w typie rasy = potencjalna próżność opiekunów i pójście na wizual...)
Ja w każdym razie namawiam Cię, jeśli to możliwe oczywiście, na kolejne dobre uczynki DTsowe dla BID na CITO w przyszłości, takich bid jak Bursztynowe Oczy, i deklaruję stałe zaangażowanie w przypadku kolejnych Potrzebujących. Na koty zdrowe, te, "które mają więcej czasu" znajdują się prędzej czy później chętni, wrażliwi ludzie, ale nie zaglądający do schronów, bo ... A ile jest tam takich pięknisiów z potencjałem, tylko trzeba dać im miesiąc, dwa, trochę więcej szansy na rozkwit... Poszłam trochę w patosso, ale taka jest prawda...
Miraclle pisze:Edytko nie martw się to normalne po narkozie że Tuptuś jest nie swój, jutro nie będzie pamiętał co się stało.
Jedynie braki między łapakami zauważy![]()
Krew z pyszczka, czy to normalne ?
blackobsession pisze:A wiesz jak Zmorka z Szelmą potrafiły razem szaleć? Stado słonic biegało mi po placu w radosnym szaleCudne to były dni pełne radości. Teraz Zmorka wiecej śpi ale Luśka wynagradza mi wszystko swoją radością
![]()
Użytkownicy przeglądający ten dział: Silverblue i 218 gości