Hej, hej Kochane!!!
W naszej bąblowni spokojniej, ale niezupełnie spokojnie
Bąbel miał ponownie zapalenie pęcherza (jego braciszek ma tę samą skłonność)

, w przyszłym tygodniu kontrolnie badamy więc mocz. Przy okazji zbadamy mocz Sarusia pod kątem obecności (tfu, tfu!) bilirubiny. Ponowne badanie krwi pokazało obecność bilirubiny całkowitej powyżej normy, natomiast bilirubiny bezpośredniej w dolnej granicy normy

Nudzić się nie można

Poza tym, jak wiecie opiekuję się (nie sama) ukochaną Babunią

, która przeżyła już 97 wiosen. Przyzwyczaiłam się do myśli, że Ona jest wieczna. Niestety jest coraz słabsza i coraz trudniej jej funkcjonować

. Wczoraj, gdy do niej przyszłam, w całym domu unosił się dym i zapach spalenizny - zupka, a raczej zwęglony garnczek, stał na gazie... Przyjechałam w porę!!! Pomimo naszej mobilizacji, dochodzącej Pani do opieki, zaczyna się czas kiedy musimy dać z siebie wszystko, by zapewnić Babuni spokój, bezpieczeństwo i możliwość bycia otoczoną miłością u siebie, we własnym domu. Bardzo mi ciężko ze świadomością, że moja najdroższa Babunia jest coraz bardziej krucha, że tak to określę. Kocham ją do obłędu!!!
Na szczęście, jak zawsze pomagają kojąc smutek moje Ukochania i prawdziwi przyjaciele, którym ostatnio mocno w rękaw pochlipałam
Tym bardziej cieszę się na przyjazd wspaniałej Cioteczki Iwonki

, z którą spędzimy kilka dni (nawet "dyżury" u Babuni pod tym kątem udało się poukładać

) na absolutnej labie, będziemy wietrzyć mózgi oraz ciała

Mam nadzieję, że pogoda dopisze!
Tak więc, tradycyjnie podzieliłam się z Wami i smutkami i radością

.
Upraszamy o kciuki za wyniki badań kontrolnych sioo moich chłopaków. I ściskamy gorrrrrąco!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!