Dwa PERSY- no cudowne po prostu- już w swoim domu :)

Persiste jeszcze u mnie a ja się robię sentymentalno refleksyjna....

Tak sobie myślę, że długą drogę przeszły persiste:
Figo, zwany Mopem ("Wszystkie drogi prowadzą do łóżka, ale o miseczkę zawsze można po drodze zachaczyć")
Garfield, zwany Gremlinem ("Dajcie mi tu tę myszkę... zginie, przepadnie mycha pluszowa")

Z góry przepraszam za zaśmiecanie wątku, ale potrzebuję porady. Szukam informacji n/t fundacji działających w Krakowie. Do kogo można się zwrócić po poradę w sprawie sterylki kotki, którą dokarmiam? Będę wdzięczna za namiary.

hmmm...
Jak tak dalej pójdzie, to persidła zostaną u nas przez te... zasiedzenie :wink:

A właściwie zależenie, w łóżku

Będzie trzeba kupić taką dostawkę jak do łóżeczek dzieciących, bo się nie mieścimy

A nie miały się aby przeprowadzac?:-) Coś się zmieniło?..

Asher, uważam,że mogą zostać :mrgreen:

Po co masz potem latami szukać persa skoro masz fajne, znane i gotowe??
Bo jest rzeczą powszechnie znana,że KAŻDY powinin mieć SWOJEGO persa.
C'nie Neigh?!?

Nie no, się pewnie przeprowadzą i to tam gdzie miały - tyle, że strasznie długo to trwa - nie to, że narzekam

A trwa to tyle, bo wyszła jędza z worka i się od DS-u domaga...
A w dodatku TŻet ("A one to nie mogą zostać?") koordynuje...
A tymczasem gnidy łóżko okupują :lol:

Faceci to czasem mają rację.Rzadko,to fakt ,ale czasem- mają... :mrgreen:

Pojechały....
Wiem, że powinnam się cieszyć, ale jakoś mi nie idzie :placz:

Przytulam,czytałam od początku i byłam pewna,że już zostaną.Ale mam nadzieję,że będą szczęśliwe w nowym domku :kotek:

wiolka06 pisze:Przytulam,czytałam od początku i byłam pewna,że już zostaną.Ale mam nadzieję,że będą szczęśliwe w nowym domku

Nie, nie mogły zostać... Nie oba....
Co prawda nienawiść teosiowo - gremlinowa pod koniec zmieniła się w akceptację, a nawet Gremlin miał taki moment, że się przyszedł do Teosia poprzytulać

(na co Teoś zareagował jednym wielkim "spadaj bo pogonię").... ale mimo wszystko - cztery koty na pięćdziesięciu kilku metrach - to robiło tłok, chłopaki zasługują na więcej... Moje też...

Jedyna frajda w tym momencie to to, że persidła w nowym miejscu od razu zaczęły biegać, zaglądać, badać. Zjadły (znaczy Figo, ale on jak widzi jedzenie, to je, nawet jak nie jest głodny), kuweta też zaliczona.... To dobrze wróży, prawda???

Pewnie, że dobrze wróży

Kciuki za persidła w nowym domku :ok:

Jest szansa na relacje?

Wiem, że Ci ciężko, ale fantastycznie wyprowadziłas te plaskacze na koty. :king:

Mam nadzieję, że będzie im dobrze już zawsze :ok:

Musi być szansa na relację :twisted:

Przynajmniej ja muszę mieć relację bo panikuję i inaczej będę ciągle dzwonić :twisted:

Zawsze mogę też pojechać :twisted:

daleko nie mam :twisted:

Dorzucę jeszcze ostatnie zdjęcia z aparatu (wcale nie taki aktualne, ale dawno nie było żadnych):

Obrazek

asher@amber pisze:Musi być szansa na relację Przynajmniej ja muszę mieć relację bo panikuję i inaczej będę ciągle dzwonić
Zawsze mogę też pojechać daleko nie mam

Dorzucę jeszcze ostatnie zdjęcia z aparatu (wcale nie taki aktualne, ale dawno nie było żadnych):

Śliczne te plaskate, oby zawsze były szczęśliwe. :ryk:

Badzcie szczesliwe kocurki :1luvu:

czekamy na fotorelacje z nowego domku!!

Kociste, po całonocnych szaleństwach śpią i na próby mówienia do niech reagują miną " czy nie widzisz ,że śpię?! bądź kulturalna i nie budź!"
Miseczki z jedzeniem opróżniły, wodę wypiły, kuwetę sprzątałam 2 razy w nocy, teraz mam głowę spuchniętą, piję 3 kawę i nic nie pomaga a w domu nareszcie cichuśko :twisted:

Jeszcze tylko nie wiem po co Garfield sprawdzał co jest na szafie chociaż myślę ,że to Figaro go podpuścił :evil:

Mam kłopoty z komputerem więc moje relacje mogą być, na razie, niezbyt częste.

Ja bardzo proszę o trzymanie kciuków za mnie też , żebym się wyspała dzisiaj

Dwa PERSY- no cudowne po prostu- już w swoim domu :)

Kto przegląda forum