Morris i Rico w jednym stali domu...zapraszamy na nowy wątek

blaski i cienie życia z kotem

Moderator: Estraven

Post » Sob sie 11, 2012 8:35 Re: Morris i Rico w jednym stali domu... Toż to szok! str.

Wczoraj na facebooku wygraliśmy zabawkę dla naszych futer. Konkurs organizowała nowa lecznica cityvets, która działa u nas od kilku miesięcy.

- Rudy - jak myślisz co to jest?
- Nie wiem, ale tutaj pod spodem coś jest...
Obrazek

- Pańcia, co to jest?
Obrazek

- Gruby patrz, tu jest cos w środku... Może jedzenie?
- Napewno nie jedzenie. To było by zbyt piękne.
Obrazek

- Czekaj, czekaj... ja tu pogmeram łapą... i może znajdę jedzenie...
Obrazek

- To chyba nowa zabawka!
- A mówiłem ci że to nie jedzenie.
Obrazek
Obrazek Obrazek

ewexoxo

 
Posty: 4108
Od: Nie wrz 12, 2010 10:38

Post » Sob sie 11, 2012 12:14 Re: Morris i Rico w jednym stali domu... Toż to szok! str.

:ryk: Ewexoxo, uwielbiam Twoje komiksy :1luvu:

Może i tak być, że "to mój wróg i nikt inny go nie będzie lał" :lol: . Ale wspólnego wroga, czyli zabawkę, rozpracowują całkiem zgodnie :ok:

alix76

Avatar użytkownika
 
Posty: 23037
Od: Nie mar 22, 2009 7:37
Lokalizacja: Wa-wa

Post » Sob sie 11, 2012 12:36 Re: Morris i Rico w jednym stali domu... Toż to szok! str.

Cudne foty i koty :1luvu:

U mnie takie gryzienie zawsze było elementem zabawy :oops: to znaczy któreś z dwojga rzuca się na przeciwnika, wbija w niego zębami i jeszcze potrafią zapierać się łapami. Atakowany piszczy. Później się ganiają nawzajem, później jest zmiana atakującego. A w końcu kładą się koło siebie i idą spać :mrgreen: takie zmęczone zabawą koteczki :wink:
po_prostu_kaska
 

Post » Sob sie 11, 2012 13:01 Re: Morris i Rico w jednym stali domu... Toż to szok! str.

U nas bijący jest tylko Morris, a Rico stara się go unikać nawet jak ten pierwszy okazuje rzekomo uczucia poprzez lizanie. Chociaż mam wrazenie że ogólnie i tak już się trochę do siebie przyzwyczaili. Jak już wczesniej pisałam: "Wróg... a wróg! Ale swój!" :mrgreen: Od wczoraj zauważyłam, że Rico przy ataku od razu kładzie się brzuchem do góry - czyli poddał się dominacji Morrisa.

Morris od poniedziałku zajada się RC light w wersji dla delikatnych brzuchów. Dodajemy mu jeszcze po odrobinie RC gastro, które zostało. Wiem, że kota powinno się przestawiać wolno, ale jakoś nie było żadnych "rewelacji".
Zauważyłam, że Morris nie ma problemów kuwetkowych jeżeli je mało i wolno. Do miski dostaje już tylko symbolicznie, a resztę musi sobie wyturlać z kuli, co powoduje że podjada dużo wolniej i chyba też mniej.
Obrazek Obrazek

ewexoxo

 
Posty: 4108
Od: Nie wrz 12, 2010 10:38

Post » Sob sie 11, 2012 18:44 Re: Morris i Rico w jednym stali domu... Toż to szok! str.

Na tym filmiku Rico jest trochę spięty, ale ze strony Morrisa widać, że już go zaakceptował :)
Kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!
[...] jesteś tym, co jesz... kabanosem w majonezie"

ariel

 
Posty: 18778
Od: Wto mar 15, 2005 11:48
Lokalizacja: Warszawa Wola

Post » Sob sie 11, 2012 21:12 Re: Morris i Rico w jednym stali domu... Toż to szok! str.

bo Rico ciągle nie wie czy ma przyjąc pozę biednej sierotki czy cwaniaka-nic-mi-nie-zrobisz-to-mnie-pokochaj.

Ewexoxo, dwóch intelektualistów Ci się trafiło. :ryk:
Obrazek

Agneska

 
Posty: 16483
Od: Wto paź 26, 2004 12:28

Post » Nie sie 12, 2012 10:07 Re: Morris i Rico w jednym stali domu... Toż to szok! str.

Zdecydowanie to są intelektualiści z zupełnie innym podejściem do całego świata znajdującego się w naszym mieszkaniu :wink: I ja biedna naprzeciw tych dwóch kocich charakterków :roll:

Cały czas przyglądam się Rico, próbuję doszukać się jego kocich upodobań... U Morrisa było zdecydowanie łatwiej, bo on ma 3 motywatory:
1. jedzenie
2. więcej jedzenia
3. zabawa
Rico jest wybrednym niejadkiem, kotem delikatnym i wrażliwym. Wczoraj i dzisiaj dostali obaj porcję gotowanego kurczaka z rosołu. Morris o mało nie oszalał, a Rico dziubnął i zaczął zakopywać miskę i poszedł walczyć z kulą-smakulą, w której były chrupki 8O Jak mu nasypałam chrupek do miski to zjadł.

Największą różnicę między chłopakami widać w zabawie - Morris nie oszczędza ludzkich rąk i w swoim kocim szaleństwie gryzie ile może, byle silniej dziabnąć, kopie tylnymi nogami, przytrzymuje przednimi, nie żałując przy tym pazurów... Rico łapie za rękę i delikatnie przygryza zębami, po czym całą wylizuje. Pazurów nie wystawia wcale.
Obrazek Obrazek

ewexoxo

 
Posty: 4108
Od: Nie wrz 12, 2010 10:38

Post » Nie sie 12, 2012 10:11 Re: Morris i Rico w jednym stali domu... Toż to szok! str.

Masz dwie zupełnie różne kocie osobowości :)
Kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!
[...] jesteś tym, co jesz... kabanosem w majonezie"

ariel

 
Posty: 18778
Od: Wto mar 15, 2005 11:48
Lokalizacja: Warszawa Wola

Post » Nie sie 12, 2012 10:30 Re: Morris i Rico w jednym stali domu... Toż to szok! str.

ariel pisze:Masz dwie zupełnie różne kocie osobowości :)


Oni są zupełnie inni pod każym względem - urody, firury, charakteru, upodobań, zachowania... nawet głos mają inny, bo Rico ma głos niski maiuczący, a Morris popiskuje jak myszka :mrgreen:
Obrazek Obrazek

ewexoxo

 
Posty: 4108
Od: Nie wrz 12, 2010 10:38

Post » Nie sie 12, 2012 10:31 Re: Morris i Rico w jednym stali domu... Toż to szok! str.

Cicho podczytuję, ale się ujawnię, bo się cię ucieszyłam, że pojawił się zalążek może jeszcze nie przyjażni, ale wstępnego dogadywania się. Przy każdym kolejnym kocie dokocenie wygląda co raz lepiej. Bierz trzeciego . . .
,,W sztuce tracenia nie jest trudno dojść do wprawy (. . .)" Elizabeth Bishop

marta-po

 
Posty: 3318
Od: Pon sie 15, 2011 17:19
Lokalizacja: okolice Warszawy

Post » Nie sie 12, 2012 10:32 Re: Morris i Rico w jednym stali domu... Toż to szok! str.

marta-po pisze:Cicho podczytuję, ale się ujawnię, bo się cię ucieszyłam, że pojawił się zalążek może jeszcze nie przyjażni, ale wstępnego dogadywania się. Przy każdym kolejnym kocie dokocenie wygląda co raz lepiej. Bierz trzeciego . . .


Trzeciego i czwartego - bardzo chętnie, ale dopiero jak się przeprowadzimy za kilka lat do upragnionego domku na wsi :wink:
Obrazek Obrazek

ewexoxo

 
Posty: 4108
Od: Nie wrz 12, 2010 10:38

Post » Nie sie 12, 2012 10:34 Re: Morris i Rico w jednym stali domu... Toż to szok! str.

Nie, to wtedy cztery to stanowczo za mało . . .
,,W sztuce tracenia nie jest trudno dojść do wprawy (. . .)" Elizabeth Bishop

marta-po

 
Posty: 3318
Od: Pon sie 15, 2011 17:19
Lokalizacja: okolice Warszawy

Post » Nie sie 12, 2012 10:38 Re: Morris i Rico w jednym stali domu... Toż to szok! str.

marta-po pisze:Nie, to wtedy cztery to stanowczo za mało . . .

Niby tak, ale do mnie zawsze coś się przyplącze :wink: Jak mieszkałam wcześniej w domu z ogrodem to wystawiania z premedytacją pełna miska chrupek była tego gwarancją :mrgreen: Nawet jeże podjadały 8O
Obrazek Obrazek

ewexoxo

 
Posty: 4108
Od: Nie wrz 12, 2010 10:38

Post » Nie sie 12, 2012 10:43 Re: Morris i Rico w jednym stali domu... Toż to szok! str.

Jeże to standard w kocich stołówkach 8) , czasem stawia się na ziemi dla jeży i na podwyższeniu dla kotów :lol:

alix76

Avatar użytkownika
 
Posty: 23037
Od: Nie mar 22, 2009 7:37
Lokalizacja: Wa-wa

Post » Nie sie 12, 2012 11:06 Re: Morris i Rico w jednym stali domu... Toż to szok! str.

Ja od dziecka karmiłam wszystko, co żywe... Mrówkom wynosiłam cukier, ptakom chleb, dzikim kotom i bezpańskim psom szynkę z lodówki i resztki z obiadu... Raz doprowadziłam moją babcie do szału jak zorientowała się że podkarmiam mysz, która grasowała w domu i na którą moja babcia wystawiała łapkę i trutkę :mrgreen:
Obrazek Obrazek

ewexoxo

 
Posty: 4108
Od: Nie wrz 12, 2010 10:38

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Silverblue i 160 gości