» Sob sie 11, 2012 21:01
Re: Warszawa-Żoliborz zaginął czarny SAURON.SZUKAM KARMICIEL
Widziałam się z tą panią. Wspaniała, ciepła i uczynna starsza pani. Pokazała mi bardzo dokładnie gdzie widziała owego czarnego kotka, wskazała otwarte okienka piwniczne obok i dokładnie mi opisała co i jak. Pierwszy raz widziała tego kotka na począttku tygodnia w ciągu dnia jak się wygrzewał na słoneczku. Zachwyciła się jego oczami. A wczoraj co prawda oczu nie widziała, ale jest pewna, że to był ten sam kotek. I reagował na imię !!! Bez kiciania. Miejsce znajduje się ok. 300m od domu, więc dla kota to nie jest daleko. Kotek może się chować na terenie przedszkola. Teren ogrodzony, więc ani człowiek ani żaden pies nie wejdzie a kilka misek z jedzonkiem jest ponoć niedaleko. Dowiedziałam się też, że kawałek dalej "urzęduje" nieduża kolonia kotów. On się może od nich trzymać na dystans jako "ten obcy" a przedszkole to na prawdę super miejsce do ukrycia się- masa zakamarków. Obejrzałam cały teren gdzie miałam dostęp, pokiciałam, wypatrzyłam ławeczkę z dobrym widokiem i...zaczęło padać. W deszczu niestety moje szanse były minimalne dlatego wróciłam do domu. Zaraz idę spać i nad ranem idę z klatką i super pachnącymi specjałami. Niestety, nie mogę tego zrobić wieczorem bo to jest park= na prawdę mnóstwo ludzi z pieskami+ różne podejrzane elementy. Jedyny moment żeby spokojnie pokiciać to nietety ok.4.00 rano kiedy żywego ducha nie ma. Jest najciszej i najbezpieczniej. Tylko cholercia martwię się, że będzie padać. Dzisiaj w ciągu dnia pogoda była w kratkę. Macie jakieś sprawdzone patenty? Bo obawiam się, że żaden kot nosa z kryjówki nie wychyli a deszcz wymyje zapachy smakołyków, nawet takich jak wędzona makrelka :/...
Ostatnio edytowano Sob sie 11, 2012 21:04 przez
Almare, łącznie edytowano 1 raz