» Śro sie 15, 2012 10:33
Re: Koty z Kielc-połamany kocurek, pilnie potrzebny dt !
Od wczoraj pod moją opieką jest kot, a właściwie młody, siedmiomiesięczny kocurek. Znalazłem go około 19 na Seminaryjskiej, siedział zmoknięty przed klatką schodową. Na moje "kici kici" wydał z siebie jakieś nieokreślone skrzeczenie i natychmiast przybiegł. Kucnąłem, by go pogłaskać, a on natychmiast wgramolił się na moje kolana.
Miałem więc na kolanach dość chudego kociaka, zachrypniętego, zmokniętego i niewątpliwie oswojonego. Nie widziałem go do tej pory na osiedlu. Owszem, nawet w klatce, przed którą siedział, są dwa koty wychodzące, ale po pierwsze to samice, po drugie wykastrowane. Jest trochę kotów mieszkających lub przynajmniej stołujących się na terenie Domu Opieki Społecznej, ale one są dzikie,a przynajmniej bardzo ostrożne i na pewno nie wskoczyłyby człowiekowi na kolana.
Zdecydowałem się zabrać go do Amicusa. Pani doktor obejrzała kociaka i potwierdziła większość moich przypuszczeń. To siedmiomiesięczny kocurek, chudy, zaniedbany i zapchlony, a przy tym przeziębiony. I postrzelony śrutem, który utkwił w skórze w okolicach lewej łapy.
Dostał advocata i antybiotyk. Na jedzenie dosłownie się rzucił, w ciągu dwóch minut rozprawił się z saszetką whiskasa juniora.
Może się komuś zgubił, więc chyba zrobię papierowe ogłoszenia. Jeśli nikt się nie zgłosi, to trzeba będzie zacząć go ogłaszać.
Zdjęcia będą niebawem - na razie zrobione komórką, ale jutro postaram się o lepsze.
