z_lasu pisze:Rozmawiałam na ten temat dzisiaj z Panią weterynarz. Nasze schronisko jest jednym z najlepiej wyposażonych na południu kraju. Jest kociarnia, która liczy sobie trzy pokoje- koty w trakcie kwarantanny, kociaki leczone i duże, zdrowe koty do adopcji. Nie orientuję się, jak sprawa wygląda w kontekście psiaków, ale powierzchniowo miejsca sporo. Mimo tego zwierzęta wychodzą ze schronu CHORE. Nawet jeśli trafiły tam będąc zdrowymi. Dla kontrastu Pani wet. przytoczyła przykład schronisk chociażby w Skoczowie czy Cieszynie, gdzie zwierzęta mieszkają niemalże w stodołach, ale dba się o ich zdrowie. Co do zdrowia mojej kici, nie dostałam informacji, że kot jest na coś chory, nikt nie powiedział mi czy dostawała jakieś leki. Bez komentarza podpisałam papier wyrywając Troćkę z pokoju kotów w trakcie leczenia. Pytałam, dlaczego się tam znajduje, ale panie szybko i zgrabnie zmieniły temat myśląc, że chyba tego nie zauważę. Pytałam dwa razy- w przeddzień adopcji, kiedy byłam obejrzeć kotki i w momencie, kiedy miałam małą już w koszyku następnego dnia. Szczerze mówiąc byłam tak zbulwersowana, że byłam o krok od tego, żeby nie powiedzieć komuś czegoś niemiłego. Gdybym wiedziała, że jest chora, oczywiście NIC by to nie zmieniło, ale ułatwiło leczenie. Ufff... Bo znów mnie poniesie. NIE ROZUMIEM- tym zakończę nerwową wypowiedź.
w Cieszynie nie ma miejsca dla kotów, a o piece nad zwierzętami lepiej się nie wypowiem..
Jestem z Cieszyna, a teraz widzę , ze Ty jesteś z Bielska. O schronie w Bielsku są baaardzo złe opinie, mimo , że się tak lansowali, bo nowe obiekty..
Wszędzie jest źle, schroniska po prostu nie radzą sobie ze zbyt dużą opieką ilością zwierząt, bądź też..mają to gdzieś.. Naprawdę zrobiłaś bardzo dobrze, u Ciebie koteczka ma szansę wrócić do zdrowia. Zrób jej dokładne badania, nie wiadomo, co wyniosła ze schronu..