Czarny Kocie...(*)....Ruda Łapa i...Kochane rude w domu...

asia2 pisze:jak tam rozrabiaki? Jak Oluś?

Rozrabiaki rozrabiają - właśnie oprocz standardu czyli przesunięcia kuwety ze żwirem, przewrócenia krzesła, przesunięcia góry od krytej kuwety poprzesuwały na środek pokoju duże ciężkie miseczki z wodą, ciutkę wylewając :evil:

w międzyczasiew przybiegają się przytulic i patzrą z nadzieją czy się z nimi pobawię piorkami - a ja kompeltnie bez nastroju i w dodatku z ropą w zatokach nie bardzo mam siły.
Rozrabiają, przytulają się, wtulają łepki i ciałko... są cudne, a ja nie umiem tego ani przekazac na fotach, ani w tekscie ogłoszeń. naprawdę kochane kocurki.
Oluś ok - jutro kolejna wizyta kontrolna, ale na moje oko to po ropniu nie ma śladu, jedynie niewielki strupek.

Marzenia11 pisze:
asia2 pisze:jak tam rozrabiaki? Jak Oluś?

Rozrabiaki rozrabiają - właśnie oprocz standardu czyli przesunięcia kuwety ze żwirem, przewrócenia krzesła, przesunięcia góry od krytej kuwety poprzesuwały na środek pokoju duże ciężkie miseczki z wodą, ciutkę wylewając w międzyczasiew przybiegają się przytulic i patzrą z nadzieją czy się z nimi pobawię piorkami - a ja kompeltnie bez nastroju i w dodatku z ropą w zatokach nie bardzo mam siły.
Rozrabiają, przytulają się, wtulają łepki i ciałko... są cudne, a ja nie umiem tego ani przekazac na fotach, ani w tekscie ogłoszeń. naprawdę kochane kocurki.
Oluś ok - jutro kolejna wizyta kontrolna, ale na moje oko to po ropniu nie ma śladu, jedynie niewielki strupek.

No, jakto nie umiesz w ogłoszeniach? a to powyżej ?

Z tymi miseczkami z woda to może niekoniecznie :mrgreen:

morelowa pisze:
Marzenia11 pisze:
asia2 pisze:jak tam rozrabiaki? Jak Oluś?

Rozrabiaki rozrabiają - właśnie oprocz standardu czyli przesunięcia kuwety ze żwirem, przewrócenia krzesła, przesunięcia góry od krytej kuwety poprzesuwały na środek pokoju duże ciężkie miseczki z wodą, ciutkę wylewając w międzyczasiew przybiegają się przytulic i patzrą z nadzieją czy się z nimi pobawię piorkami - a ja kompeltnie bez nastroju i w dodatku z ropą w zatokach nie bardzo mam siły.
Rozrabiają, przytulają się, wtulają łepki i ciałko... są cudne, a ja nie umiem tego ani przekazac na fotach, ani w tekscie ogłoszeń. naprawdę kochane kocurki.
Oluś ok - jutro kolejna wizyta kontrolna, ale na moje oko to po ropniu nie ma śladu, jedynie niewielki strupek.

No, jakto nie umiesz w ogłoszeniach? a to powyżej ?
Z tymi miseczkami z woda to może niekoniecznie

odswiezyłam ogłoszenia i zedytowałam, wstawiłam nowe foty. Info o miseczkach pominęłam :mrgreen:

mam jeszcze kilka plakatów do powieszenia więc dziś wykorzystam wychodzenie i jeszcze gdzies po drodze powieszę. :ok:

A z innych wiadomości....

Będąc któregoś dnia u parkingowoblokowych popołudniu, tuz za siatką zobaczyłam pysk, czarny i puchaty, nie miałam pewności kto to, więc się intensywnie wpatrywałam aż pysk znudzony i głodny się poruszył i już miałam pewnośc ze to Hrabus

wygląda dużo lepiej niż ostatnio, na szczęście.
Od tygodnia co najmniej, regularnie, przychodzi nowy, duży, dorosły kot..... wiadomo, czarny. Ma zmienione jedno oko, takie mniejsze, ale nie ma w nim ropy ani innych wydzielin, też się ono w swym wyglądzie nie zmienia. Jest bardzo płochliwy, mogę go ogladac z odległości choc wczoraj koty były bardzo głodne i Oczko nawet nie zważał, ze jestem obok tylko zaczął jeśc. Czasami się pojawia Szafirka, ale ona krąży wokół parkingu, bo kiedyś kilka razy dawałam jej jeśc z drugiej strony.

Maluszki Senjoreczki już ok - dużo urosły, rozrabiają, coraz mniej boją się ludzi, ktorzy się nimi interesują. W piątek kończę antybiotyk, przydałby się trilac lub lakcid oraz beta-glukan. Senioreczka też nabrała ciałka - animondka jej służy.
U Diabełków też ktoregoś wieczoru (a właściwie w nocy) widziałam nowego...czarnego kota. Wydaje mi się, ze to młoda, może około roczna (albo mn iej) kotka. Czarnuchy z zainteresowaniem podeszły, obwąchały i myslały. Po raz kolejny pokazują że akceptują nowe ale tylko czarne koty na swopim terenie. Jedynie Senioreczka była niespokojna i bojowo nastawiona, ale to z wiadomych powodów.

Marzenko wysłałam Ci na PW adres do osoby która pytała mnie o rudego wczoraj

asia2 pisze:Marzenko wysłałam Ci na PW adres do osoby która pytała mnie o rudego wczoraj

dzięki wielkie - a Twoje maluchy poszły same czy na dokocenie?

Marzenia11 pisze:
asia2 pisze:Marzenko wysłałam Ci na PW adres do osoby która pytała mnie o rudego wczoraj

dzięki wielkie - a Twoje maluchy poszły same czy na dokocenie?

na jedynaki. Wolę dokacać choć mialam sytuację gdy rezydent ciężko odchorowywał ten moment.

Oluś po wizycie - ropień już nawet nie był dzisiaj oczyszczany, bo wszystko się bardzo ładnie leczy.
Niestety Oluś nie je.... :roll:

fakt, że zostały mi same puszki ktorych nikt nie je, ale ostatecznie zgłodniali Lolek i Bolek trochę podziubią, a oluś nic. Podejdzie, powącha i ucieka. Martwi mnie to bardzo. Został na tę okolicznośc dzisiaj przez wetkę zbadany - temp w normie, węzły nawet mimo ropnioa nie powiększone, jedynie w brzuszku lekko luźna kupa.
Martwię się, sama czuję się fatalnie. Oczywiście oprócz tego szaleje równo razem z bracmi i rodzinką, biega, wspina się na ramy okienne itp. Tylko nie je. MOze to po antybiotyku go trochę boli brzuch? Dostaje keflex, ktoś coś wie?

Marzenia11 pisze:Oluś po wizycie - ropień już nawet nie był dzisiaj oczyszczany, bo wszystko się bardzo ładnie leczy.
Niestety Oluś nie je.... fakt, że zostały mi same puszki ktorych nikt nie je, ale ostatecznie zgłodniali Lolek i Bolek trochę podziubią, a oluś nic. Podejdzie, powącha i ucieka. Martwi mnie to bardzo. Został na tę okolicznośc dzisiaj przez wetkę zbadany - temp w normie, węzły nawet mimo ropnioa nie powiększone, jedynie w brzuszku lekko luźna kupa.
Martwię się, sama czuję się fatalnie. Oczywiście oprócz tego szaleje równo razem z bracmi i rodzinką, biega, wspina się na ramy okienne itp. Tylko nie je. MOze to po antybiotyku go trochę boli brzuch? Dostaje keflex, ktoś coś wie?

Marzena jak nic się nie dzieje objawowo prócz braku łaknienia , to się nie denerwuj. Może rzeczywiście boli go troszke brzucho. Daj sobie chwile.
w opisie leku jest, ze mogą wystąpic biegunki, bóle i cięzar brzuszka i nudności

Ja podaje jogurt naturalny po dwie łyżeczki obok osłonowych.

to ja jutro kupię ten jogurt. Nawet mu nie dawałam probiotyku bo nie miałam kasy, dopiero dzisiaj kupiłam...a bierze antybiotyk od zeszłego czwartku. Moja DeeDee dostała 14 zastrzyków z antybiotyku i tez nie miałam dla niej żadnego probiotyku... ech, mam doła, jakis potworny kryzys, moze dlatego ze sama się czuję fatalnie.

w większości koty lubia jogurt naturalny. Groszek przez 3 miesiące antybiotyku non stop leciał na jogurciku i udalo sie uratować mu wątrobę

bedzie ok. Trzymam za maluchy i za Ciebie tyż :ok:

Oluś zjadł trochę gotowanej ryby - rzucił się na nią wygłodniały. Ale dużo nie zjadł natomiast zjadł. Moze ja mu powinnam dawac coś gotowanego?

Gdy weszłam teraz do kuchni to już wiem gdzie kto śpi. Oluś na kocyku na krześle, Lolek pod krzesłem, za zwisającym kocem, Ruda Łapa na parapecie zewnętrznym a Bolek... na szafce pod sufitem

Spróbuj może udko gotowane? ale sporo nie zjadł to może po prostu nie ma ochoty przez antybiotyk.

JolaJ pisze:Spróbuj może udko gotowane? ale sporo nie zjadł to może po prostu nie ma ochoty przez antybiotyk.

on jest bardzo głodny, podbiega do miseczki wącha i odchodzi i patrzy na mnie abym dała coś innego do zjedzenia. Dopiero rzucił się na rybę. Zresztą jego bracia i mamuśka mają bardzo podobnie... ale oni w końcu trochę zjedzą a Oluś nie, czeka aż się domyslę co mu może zasmakowac.

Trzymam za Olusia :ok:

Czarny Kocie...(*)....Ruda Łapa i...Kochane rude w domu...

Kto przegląda forum