Mirmiłki :) - KONIEC cz. III. Prosimy o zamknięcie.

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro sie 08, 2012 10:35 Re: Mirmiłki :)

Mirmiłki oczekują gości. Jutro przyjedzie do nas Hania (Bonsai) z synkiem.
Boluś twierdzi, że jajeczko, które mu zrobiłam, jest takie pyyyyszne, że może powinniśmy podać je gościom??

Obrazek

Czipsiki też zyskały bolusiowe uznanie.

Obrazek

Jednak czipsów nie podamy. Tylko Duży-samobójca pochłania je w ilościach hurtowych. Gościom raczej jakieś ciasteczko nabędziemy (Duża ma dwie lewe łapy do pieczenia).
Aniada
 

Post » Śro sie 08, 2012 10:42 Re: Mirmiłki :)

Aniada pisze:Boluś twierdzi, że jajeczko, które mu zrobiłam, jest takie pyyyyszne, że może powinniśmy podać je gościom??

Obrazek



:1luvu: :love: :love: :1luvu:

Strasznie mnie wzruszają takie fotki..
a zwłaszcza Bolusiowe.. :D :1luvu:
Opowieści o moich kociastych..
viewtopic.php?p=3620054#3620054

aamms

Avatar użytkownika
 
Posty: 28912
Od: Czw lut 17, 2005 15:56
Lokalizacja: Warszawa-Ochota

Post » Śro sie 08, 2012 10:49 Re: Mirmiłki :)

Dziękuję Ci, Aniu, ale zapewniam, że choć wygląda to wzruszająco - wzruszające nie jest. Smarkacz wyrasta na niecierpliwego łakomczucha bez kultury i tyle :twisted: Nie wiem, po kim on to ma.
Doszło do rzeczy w Mirmiłowie niesłychanej - Bolusiński na czas naszych posiłków jest zamykany w sypialni. :twisted:
Żadne "nie wolno" do niego nie dociera. Pamiętam, że Czesia zdejmowałam ze stołu 3 (T.R.Z.Y) razy, zanim się nauczył, że gdy ja jem, kota na stole nie ma.
Joża zdejmowałam... 17.
Pola i Miś po stole nie łażą, bo to uwłacza ich godności.

Bolusia zdejmowałam ok. 25 razy, po czym się poddałam i wyniosłam pręgusa precz, by między kołdrami i poduchami wyciszył emocje i przeanalizował swe skandaliczne sprawowanie.

Wiecie, że skończył 3 miesiące??? :D
Aniada
 

Post » Śro sie 08, 2012 10:51 Re: Mirmiłki :)

Obrazek
By dinzooo
cześć Boluś przyszedłem się przedstawić bo moje ciocie to cię odwiedzają od pierwszego dnia, ale ja tu przybyłem dopiero przedwczoraj i też jestem taki już duży jak ty
Olek

dinzoo

 
Posty: 3800
Od: Śro lip 07, 2010 15:12
Lokalizacja: Lublin

Post » Śro sie 08, 2012 10:59 Re: Mirmiłki :)

Olek i Bolek!! Będziemy kumplami.
Co Ci dają dobrego do jedzenia? Karmią Cię dobrze? Nie zapominają o minimum 10 posiłkach dziennie dla dorastającego kotka? Dają Ci serka i jajeczka i mięsko? Masz nieograniczony dostęp do misek starszych kotów? Zbierasz bęcki za kradzież jedzonka? Masz dużo zabawek, które da się wymienić na żarełko? Myślisz o zorganizowaniu dla siebie pomocowego bazarku pod hasłem "Jedzonko dla Olka"? Zaopatrzyłeś się w telefon do "pręgowanej linii" na wypadek gdyby Cię głodzono??"
Dbaj o siebie, swoje interesy i swój brzuszek.
Pozdrawiam smakowicie.
Boluś


ps.

Duża mówi, że jesteś śliczny!
Aniada
 

Post » Śro sie 08, 2012 11:08 Re: Mirmiłki :)

No muszę się w końcu wpisać, jako stały podczytywacz opowieści o kotach w Mirmiłowie, a od niedawna - Bolusiowych przygód. :)
Aniado, uśmiecham się zawsze szeroko, tak od ucha do ucha, jak czytam Twoje posty, oglądam zdjęcia.
Fajną Ekipę tworzycie, ciepło bije z Waszego domu i Twoich opowieści. Dobrze czasem przysiąść i się ogrzać. :D
Feebee
 

Post » Śro sie 08, 2012 11:10 Re: Mirmiłki :)

Dziękuję bardzo. :D
Witam Nowego Gościa.
Aniada
 

Post » Śro sie 08, 2012 11:18 Re: Mirmiłki :)

No oczywiście że podać gościom jajeczko! Przecież na pewno się nim podzielą z malutkim niedożywionym koteckiem :wink: w zamian będąc zaszczyconymi obecnością kota na kolanach/rękach/ramionach/głowie (niepotrzebne skreślić, w zależności od tego, skąd najłatwiej będzie sięgnąć do pysznego jajeczka :wink: ).
Co do zaglądania do talerzy - ja też tak mam. Niby anorektyczka, ale z mojego talerza chętnie podje (nie, nie mięsko - ale fasolka szparagowa, twarożek, makaron itp - owszem, chętnie). Ze zdejmowania ze stołu szybko zrezygnowałam - Ofelia wskakiwała z powrotem szybciej, niż ją zdejmowałam. Ale w zasadzie - na co tu narzekać? Kocia inspekcja czuwa - wszelkie jedzonko musi być sprawdzone, czy nadaje się do spożycia, czy świeże i smaczne... Nie trzeba się obawiać zatrucia pokarmowego. (A propo - znajomy w ten sposób testował świeżość kupionych ryb; jeżeli kot nie ruszył, znaczy że nieświeża. podobno sprawdzało się w 100%. Proponuję wyszkolić Bolusia jako testera świeżości. Bez problemu znajdzie dobrze płatne zajęcie. No i naje się w pracy, oszczędzając finanse Dużych)
wątek Księżniczki Ofelii i Małej Czarnej Carmen
viewtopic.php?f=46&t=213181 - cz. IX
Obrazek

MB&Ofelia

 
Posty: 35260
Od: Pt gru 09, 2011 9:20
Lokalizacja: Koszalin

Post » Śro sie 08, 2012 11:22 Re: Mirmiłki :)

Aniada ja do ciebie bez syna przybywam :wink: . Nie dość, że w drodze powrotnej na Śląsk, to jeszcze na jutro została zamówiona do nas koparka [co byśmy w końcu mieli oczyszczalnie przydomową]... nie ma mowy, że Smoka od takiej atrakcji zabrać!

Po za tym nie znam twoich kotów i podejrzewam, że np. Boluś mógłby Smoka za bardzo zaczepiać. Smok o ile zwierzaki lubi, o tyle przy nachalnym kontakcie się odsuwa, denerwuje... Dopiero zaprzyjaźnionym zwierzakom na to pozwala. Ot, taka moja mała wtopa wychowawcza - uczyłam go, że nie wolno pchać się na siłę do obcych zwierząt, młody uznał, że to w obie strony działa :lol: .



Powiedzcie mi - czy wam koty też nałogowo wypijają kawę? Nekula ma tempo picia 0,5 l w ok. 10 minut... Tyle zajmuje mi zaprowadzenie młodego do przedszkola, jak wracam to NIGDY nie ma mojej kawusi :roll: .

bonsai88

 
Posty: 282
Od: Czw kwi 26, 2012 20:11

Post » Śro sie 08, 2012 11:28 Re: Mirmiłki :)

Ojej, dobrze że mi piszesz, że bez Smoczka przyjedziesz, bo miałam coś kupić takiego bardziej "dziecięcego" do jedzenia. Hmmm... w takim razie poprzestanę na dorosłych ciastach, a nie np. szyneczce z misiaczkiem, którą miałam nabyć na wypadek, gdyby nam dzieć zgłodniał i chciał kanapkę ;) Tak czy owak - czekamy!! :D
A z tym zaczepianiem - masz rację. Bolek jest na etapie straszliwego gryzienia i łapania za stopy. Próbujemy odzwyczaić, ale on dość oporny jest w kwestiach edukacji. Smok mógłby się rzeczywiście troszkę zrazić.

Ofelia, Boluś nie nada się do żadnej pracy. Wręczą mu wymówienie po dwóch dniach, bo albo dopuści do KAŻDY (także przeterminowany) produkt spożywczy, albo po jego testowaniu NIC już nie zostanie. Z tym testowaniem to jest specyficzna sprawa. Mąż - gdy robi pizzę i kroi kawałki wędlin, zawsze kawałeczek daje Jożikowi. Nie celowo, broń Boże!, po prostu - dla towarzystwa, żeby kotu było miło.
Raz Joż się aż otrząsnął, wędliny absolutnie nie przyjął i jeszcze demonstracyjnie pokazał Dużemu okolice podogonkowe. Duży wzruszył ramionami na kocią wybredność, wędlinę poukładał, pizzę zjadł i struł się tak, że omal nie zszedł.
Nie, nie testujemy jedzenia przy pomocy kotów, ale sytuacja z Jożem dała nam do myślenia.

A tymczasem Joż wypatruje Bonsai:

Obrazek

Miś nasłuchuje, kto idzie korytarzem:

Obrazek

A Boluś stawia na to, że goście nadejdą od strony podwórka:

Obrazek
Aniada
 

Post » Śro sie 08, 2012 11:57 Re: Mirmiłki :)

Hmmm, u mnie też by był problem z kocim testowaniem, ale w drugą stronę :roll: . No chyba że by to była najdroższa, świeżutka szyneczka.
A tak wogóle - życzenia zdrowia, szczęścia, zawsze pełnej miseczki i rąk do głaskania i bawienia kotka - dla szanownego jubilata z okazji skończenia 3 miesiąca! :balony:
Jak sobie przypomnę, jakie były kciuki i olabogowanie przed kompletem szczepień, jakie wypatrywanie grubszego urobku, jaka radocha z pierwszych pełzań i pierwszych samodzielnych kuwetkowań... A tu już prawdziwy tygrys wyrósł :1luvu: . Ciekawe, kiedy przerośnie Czesia? Zanim skończy roczek?
wątek Księżniczki Ofelii i Małej Czarnej Carmen
viewtopic.php?f=46&t=213181 - cz. IX
Obrazek

MB&Ofelia

 
Posty: 35260
Od: Pt gru 09, 2011 9:20
Lokalizacja: Koszalin

Post » Śro sie 08, 2012 12:02 Re: Mirmiłki :)

Ale tego, że przez 9 dni nie robił kupska, to mu do grobowej deski nie zapomnę. :evil: Uparte stworzenie.

Nasi weterynarze odchowują teraz kociątko, przyniesione do uśpienia. I ostatnio usłyszałam, że się martwią, bo grzdyl 4 dni nie strzela klocka i nic mu nie pomaga. Sami weci są bezradni.
Pomyślałam sobie: "4 dni... cóż to znaczy 4 dni... mój nie walił 9 i wszyscy przeżyliśmy". Tyle, że siwa jestem przez niego. :roll: :roll:

EDIT: Ale wiecie, co mi zostało od tamtego czasu?? Waga... MOJA waga. Jak schudłam raz, tak zyskałam motywację, zmieniłam całkiem sposób odżywiania i powyżej 55 kg wskazóweczka nie podskakuje. Idę właśnie do krawcowej, odebrać zwężone spodnie i skandalicznie skróconą spódniczkę :mrgreen:
Aniada
 

Post » Śro sie 08, 2012 12:29 Re: Mirmiłki :)

Nasz 3-miesięczny kawaler:

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek
Aniada
 

Post » Śro sie 08, 2012 12:36 Re: Mirmiłki - oczekujemy gościa. Boluś miał urodzinki.

wszystkiego najlepszego dla Dużego Kota :mrgreen:
"Mimo że zgubiłem się, mimo że zabrnąłem w mrok,
wymieszałem z błotem krew, ocaleję mimo to,
trzeba uprzytomnić sobie, że nawet kiedy wszystko straci sens,
znajdziesz przestrzeń, gdzie wielka wiara tłumi lęk"

cytryna

Avatar użytkownika
 
Posty: 2793
Od: Pt paź 14, 2011 10:24
Lokalizacja: Ostróda

Post » Śro sie 08, 2012 12:54 Re: Mirmiłki - oczekujemy gościa. Boluś miał urodzinki.

Dzięki!

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek
Aniada
 

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 193 gości