Historia zaczela sie tutaj od mojego spotkania z dwiema koteczkami viewtopic.php?f=1&t=142521&p=8914943#p8914943
Riva, bardziej niesmiala z kotek, po kwarantannie, zaszczepieniu i testach trafila na tymczas, ktorego wyjatkowo udzielila w swoim malym mieszkanku moja psiapsióła od lat studenckich (spoza forum).
Troche o koteczce. Jest mloda, moze rok z malym hakiem. Przeszla testy na wirusowki - ok. W nablizszym czasie bedzie wysterylizowana. W sprawach kuwetkowych od poczatku zero wpadek. Wcina chetnie rozne karmy, ale jeszcze z niej dziewczynka szczupak.
Riva jest kotkiem idealnym, ale delikatnym i przy zmianie miejsca potrzebuje troche czasu, zeby zaufac i sie poczuc bezpiecznie. U mojej kumpeli jest od miesiaca i tyle wystarczylo, by teraz sama sie pchala na kolana i miziala na potege.
W dodatku jest kotkiem gadajacym. Gdy do niej mowic, odzywa sie nawet z ulubionej kryjowki. Sama nie miaukoli bez celu.
Z tygodnia na tydzien jest bardziej otwarta i ufna. Jednak nie ufa kazdemu i przed obcymi woli sie schowac w swojej kryjowie. Jest lagodna, ale ostrozna, bo tego ją nauczylo zycie na wolnosci, zafundowane przez wlascicieli, ktorzy opuscili zrujnowaną chałupę nad brzegiem rzeki, zostawiajac koty jak stary dom.
Jak zaufa, a nie potrzeba w tym celu wielkich staran ani doswiadczenia, tylko zapewnienia poczucia bezpieczenstwa i troski, koteczka jest wspanialą, kochajacą czlowieka istotą. Niestety aktualny dom tymczasowy nie moze jej na stale zatrzymac i boi sie, ze z kazdym tygodniem kicia sie bardziej przywiązuje. Powinna znalezc mozliwie szybko docelowy domek i zaufac swojemu czlowiekowi juz na zawsze. Bedzie wspaniala przyjaciołką, a niewiele trzeba, by na to zasluzyc.

Kontakt w sprawie adopcji: ag.jarosinska@gmail.com i 505 780 239
To sliczna Riva (imię nawiązujace do rzeki, nad ktora mieszkala, ale w DT wolana pieszczotliwie "niunia"). Foty z komorki, wiec srednie, a z kumpeli tez kiepski fotograf




