Wątek cukrzycowy VII

rozmowy o cukrzycy i niewydolności nerek u kotów

Moderator: Moderatorzy

Regulamin działu
Uwaga! Porady na temat leczenia udzielane są na podstawie pk.13 regulaminu forum.

Post » Nie sie 05, 2012 21:54 Re: Wątek cukrzycowy VII

Dlatego dobre są podroby - są uboższe w białko i dlatego nie są przerabiane na takie ilości glukozy. Nasz gigantyczny a niezrozumiały niedawny skok nastąpił po tym, jak Prosik wsunąć tę kupioną przeze mnie w wołowinę. Myślę, że cukier był już wysoki, ale wołowina się dołożyła.
Czy twój kot chwyci się za jakieś serca albo wątroby? Możesz też próbować zmielić, albo pociąć mięso z podrobami.
Ja podaję już od półtora roku surowe - czasem takie jak przyniosę prosto ze sklepu (choć staram się przemrażać, ale jak przyniosę, to Prosik wariuje aż nie dostanie). Nigdy nic żadnej nie było (raczej ja się boję, że w końcu od narabiania bez przerwy z surowymi kurczakami ja sobie rozwlokę salmonellę po kuchni); Pusiasta tylko nie może zmieszać surowego z niesurowym - to źle trawi. Prosik wrzuca wszystko jak leci (nie żebym świadomie podawała, ale najadłszy się suchego dopadnie czasem jeszcze miskę z resztkami puszki).
Gotowanie "zabija" taurynę.
Ja do mięsa surowego dodaję tylko skorupki jajek, bo moje kocie nie chwyci się za żadne suplementy. Boję się też przedawkowania tych w proszku. Mam tabletki witaminowe i zwykle jak dostaje mięso, to daje też tabletkę. Poza tym jedzą karmy kompletne (Anomoda).

Wiecie, ja nie jestem przekonana, czy tak obfite suplementowanie kotów to jest dobry pomysł. Tzn ja rozumiem, że dieta kocia jest trudna i kot musi mieć dowóz konkretnych substancji. Ale ja nie wiem, czy faszerowanie kota chemią jest takim dobrym pomysłem. Po pierwsze, w przypadku ludzi, wiele badań wskazuje na to, że witaminy i mikroelementy w suplementach są bardzo słabo przyswajalne i organizm wcale nie potrafi ich pożytkować. Po drugie, są badania które sugerują, że przyjmowanie suplementów SKRACA życie a nie odwrotnie. I nie mówimy tu o oczywistym nadużywaniu, tylko przyjmowaniu przez dłuższy czas. Innymi słowy, odżywki mogą być po prostu szkodliwe.

sheridan

 
Posty: 1036
Od: Śro wrz 02, 2009 12:58
Lokalizacja: Kraków

Post » Pon sie 06, 2012 1:47 Re: Wątek cukrzycowy VII

Carreras pisze:Zgodnie z Twoim zaleceniem, będę zwiększać dawkę co 4 dni o 0,25U.
A propos jedzenia. W ostatnich dwóch dniach podawałam półsurową (wrzuconą na moment na wrzątek) wołowinę (2 x dziennie po 50g, +2) i (ugotowane, porwane na kawałki, tłustawe i ze skórą) udko kurczaka (2 razy dziennie x 60g, +4), no i oczywiście Animondę (2 x 60 g, 2 x 40g,).
Na dzień dzisiejszy to co mogę zasugerować, to dalsze stopniowe zwiększanie dawki co 4 dni. Nie jestem do końca przekonana czy powodem wysokich wyników jest surowe mięso w diecie. Pewne wyjaśnienie mogła by przynieść kolejna próba : zrezygnowanie przez kilka kolejnych dni z surowego mięsa wyłącznie na rzecz jednej karmy np. animondy. Prawidłowa dieta kota zakłada że ilość mięsa nie powinna przekraczać 20% dziennej racji, u Ciebie to chyba wynosi 50%. Ponadto czy Twoje szczęście nie je za dużo. Przy karmieniu np. wyłącznie animondą wystarczy kotu 200-250 gr na dobę, mięsa potrzeba dużo mniej niż odpowiednika w postaci mokrej karmy, bo jest bardziej sycące i na dłużej zaspokaja głód.
Matylda po surowej wołowinie, a nawet ugotowanym na parze kurczaku miała zawsze wyższy cukier przez najbliższą dobę. Wiedząc że surowe podniesie cukier dawałam zapobiegawczo większą dawkę o 0,12U, a pomimo tego cukier i tak szybował i długo nie spadał.
Dziwi mnie to dlaczego wyniki są wysokie ale równe, praktycznie nic nie spada poniżej 460 mg/dl, co więcej - podawanie insuliny 4 razy na dobę powinno przynieść choć jednorazowy spadek tu wogóle nie zadziałało, stąd chyba nie masz innego wyjścia jak zwiększać dawkę. Nie zauważyłam niczego złego w wynikach badań, poza tym leczymy kota nie wyniki i ważne jest przede wszystkim jego samopoczucie.
Pomyśl proszę czy możliwe byłoby odstawienie mięsa na kilka dni.

"Kociara"

 
Posty: 936
Od: Pt kwi 13, 2007 9:55
Lokalizacja: Warszawa Mokotów Dolny

Post » Pon sie 06, 2012 7:57 Re: Wątek cukrzycowy VII

Dzień dobry. Wczoraj w nocy przy glikemii 64, zgodnie z radą Kociary, podałam 0,25U (nie mam najmniejszej pewności co do precyzji dawki.; jeśli coś wlazło od skórę to chyba mała kropla jakaś). Dziś rano jest 165. Dałam 1,25U.

Obserwuję samopoczucie Tofcia i pomalutku pojawia się jakiś promyk nadziei. Ciągle ma kwadratową dupkę, z solidnego kocura znów jest szparagiem, jakim był przez pierwsze 8-9 lat życia, mięśnie się nie odbudowały. Ale... już trzy razy urządził sobie zabawę z myszką - skakał, gonił; znowu korzysta z drapaka, a wczoraj w nocy... wczoraj w nocy to się ucieszyłam z czegoś zupełnie głupiego. Toffee miał zwyczaj robienia szalonej rundy wokół mieszkania przez skorzystaniem z toalety, a po skorzystaniu wypadał z niej jak torpeda i robił jeszcze jedną rundę. Ja o tym właściwie zapomniałam, bo przez ostatnie miesiące wychodził z kuwety na chwiejnych łapkach, o gonitwach mowy nie było. No i właśnie wczoraj w nocy wystrzeliła z kuwety taka lux-torpeda. I żwirek nam starczył na 3 tygodnie. Wcześniej starczał na 4, potem najwyżej na tydzień. Siusiu nie jest już prawie białe, zmienił się też zapach z takiego dziwnie słodkawego na bardziej normalny, taki bardziej "kocio-smrodliwy".

Ja ciągle czuję się w tej cukrzycy jak we mgle, ale już jestem spokojniejsza, mniej panikuję, więc jestem mniej wyczerpana psychicznie. Już nie stoję nad kicią 24/7 z trzęsącymi się rękami, chociaż nadal pilnie mu się przyglądam.

Z czasu największego kryzysu został kici wkurzający zwyczaj namolnego dobierania się do ludzkich szklanek z wodą, chociaż jego miska zawsze pełna. No - tak mniej więcej u nas jest. Chyba nie najgorzej, co? :kotek:

Aha! Przestałam latać za nim z paskami Keto-Diastix i wtykać mu je pod pupę przy każdym siusianiu.
Obrazek

Małgorzata i Toffee

 
Posty: 525
Od: Śro kwi 25, 2012 21:58

Post » Pon sie 06, 2012 8:29 Re: Wątek cukrzycowy VII

Hehe, moje obie robią dokładnie to samo po wyjściu z kuwety, z tym że to musi być grubsza potrzeba. Następuje rundka tryumfalna dookoła mieszkania, po meblach, ludziach, co się trafi po drodze:)

sheridan

 
Posty: 1036
Od: Śro wrz 02, 2009 12:58
Lokalizacja: Kraków

Post » Pon sie 06, 2012 10:14 Re: Wątek cukrzycowy VII

sheridan: Ja czasami myślę, że im to na perystaltykę dobrze robi. :)
*******************

Wieczorem znowu glikemia 85. Rany koguta, co ten mój kot wyrabia? Właśnie zmniejszyłam dawkę do 1,25 i nadal takie spadki. I znowu będę czekać i kłuć jeszcze raz. Nie podoba mi się tyle kłucia. :evil:
Ostatnio edytowano Pon sie 06, 2012 18:52 przez Małgorzata i Toffee, łącznie edytowano 1 raz
Obrazek

Małgorzata i Toffee

 
Posty: 525
Od: Śro kwi 25, 2012 21:58

Post » Pon sie 06, 2012 18:50 Re: Wątek cukrzycowy VII

Sheridan, podoba mi się Twój sposób żywienia. Mój Carreras jadł od kocięcia półsurową wołowinę, gotowaną pierś kurczaka i dużo suchej (dopiero teraz zrozumiałam, że jakim niewypałem było jej podawanie). Robiłam liczne próby, żeby urozmaicić mu te dietę, ale on był uparty. Serca były be, wątróbka najwyżej raz w miesiącu, a o rybie nie chciał słyszeć. Oczywiście Animondę zawsze uwielbiał, ale dostawał ją tylko od czasu do czasu.
Podoba mi się "barfowanie", tj. np. podawanie np. całego kurczaka zmielonego łącznie z kośćmi. Ale chemiczne suplementy budzą również moje obawy.
Czy skorupki mielisz w młynku? Ile podajesz tego skorupkowego proszku? Jak nazywają się tabletki witaminowe?
Obrazek

Carreras

 
Posty: 232
Od: Czw wrz 01, 2005 7:52
Lokalizacja: Puławy

Post » Pon sie 06, 2012 19:03 Re: Wątek cukrzycowy VII

Wytłuczcie mi dziewczyny, czemu boicie się "chemicznych suplementów" do barfa, a "tabletki witaminowe" już nie budzą żadnych obaw? Przecież to taka sama chemia jest.

Swojego czasu barfowałam i naprawdę nie ma się czego bać ;)
Zresztą można to robić w oparciu praktycznie wyłącznie o naturalne suplementy, tak jak właśnie skorupki jajek (nie parzone i nie gotowane), algi, drożdże piwne, oleje z ryb, żółtko jaja itd. W zasadzie jedynym "syntetykiem" jaki dodawałam była tauryna, a przepraszam - jeszcze wit. E w kroplach dla dzieci.
Używałam również 'gotowców', tj. Felini Complete - przecież to nic innego jak 'tabletki witaminowe' tyle że w postaci proszku i skomponowane specjalnie "pod" karmienie surowym mięsem. Zresztą są też zbilansowane pod mięso 'tabletki witaminowe' w formie tabletek ;)
A jeśli mięso stanowi nie więcej niż 25% diety, to suplementować nie trzeba.
Jeśli stanowi więcej, to najważniejsze jest uzupełnienie w wapń (czyli właśnie kości i/lub skorupki jajek). Tylko to już trzeba wyliczać dość dokładnie, bo przegięcie w żadną stronę nie jest dobre. Musi być prawidłowo zrównoważony stosunek wapnia do fosforu.

OKI

Avatar użytkownika
 
Posty: 42584
Od: Śro gru 23, 2009 19:05
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon sie 06, 2012 19:06 Re: Wątek cukrzycowy VII

Dziękuję Kociaro!
Od dzisiejszego popołudnia będę karmić Carrerasa tak:
podczas zastrzyku - 60g Animondy
+2 - 50g Animondy
+4 - 50g Animondy
+6 - 40g Animondy.
Razem: 400 g dziennie. Dodam, że teraz kot waży 8,8 kg
Na razie nie mam śmiałości dawać mu mniejszej ilości. I tak dzisiejszego popołudnia jest na mnie obrażony. Po zjedzeniu 50 g za 45 minut był głodny. Chodzi, prosi o więcej, pomiałkuje i przez cały czas rezyduje w kuchni.
Poprzednio, gdy Tinka ustaliła mu dietę (nr I), był płacz i zgrzytanie zębów, dlatego zwiększyła mu racje i zaleciła karmić częściej.
Czyli zwiększamy dawkę o 0,25U co 4 dni.
Ostatnio edytowano Pon sie 06, 2012 19:28 przez Carreras, łącznie edytowano 1 raz
Obrazek

Carreras

 
Posty: 232
Od: Czw wrz 01, 2005 7:52
Lokalizacja: Puławy

Post » Pon sie 06, 2012 19:16 Re: Wątek cukrzycowy VII

Małgosiu, ale super! Głaski dla Tofika! :)

A ja od soboty, czyli od wiadomości o Agatce, jestem cały czas przygnębiona. Przypomniało mi się też, co widziałam w poczekalni u weta, gdy byliśmy z kotem na krzywej cukrowej (trzy dni, bo trzy krzywe) - tyle kocio-psio-ludzkich dramatów. No i Carreras nie zareagował na weekendowy eksperyment, czyli 2U 4 x dziennie...
Obrazek

Carreras

 
Posty: 232
Od: Czw wrz 01, 2005 7:52
Lokalizacja: Puławy

Post » Pon sie 06, 2012 19:19 Re: Wątek cukrzycowy VII

Oki, ja wiem, że za mało wiem na temat barfowania, w tym suplementacji. Uczę się dopiero. Dzięki za przydatne informacje! :)
Obrazek

Carreras

 
Posty: 232
Od: Czw wrz 01, 2005 7:52
Lokalizacja: Puławy

Post » Pon sie 06, 2012 19:37 Re: Wątek cukrzycowy VII

Aniu, ja też bardzo źle zniosłam wiadomość o Agatce, chociaż szczerze mówiąc, nadzieja na jej wyzdrowienie była coraz bardziej krucha. Trudno się o tym wszystkim myśli.
Czekam, aż Carreras "drgnie" i już mocno się niecierpliwię. Dałaś argininę? Aniu, przypomnij mi gdzie mieszkacie.
Obrazek

Małgorzata i Toffee

 
Posty: 525
Od: Śro kwi 25, 2012 21:58

Post » Pon sie 06, 2012 20:04 Re: Wątek cukrzycowy VII

Małgosiu, jeszcze nie dodawałam argininy... Zaczekam, aż "wrócimy" do mięsa. Teraz Carreras jest na samej Animondzie, której, według niego, dostaje za mało, więc nie chcę mu polepszać i tak dobrego apetytu. :)
Mieszkam w Puławach (woj. lubelskie). A Ty? Zgadnę: w Krakowie? :)
Obrazek

Carreras

 
Posty: 232
Od: Czw wrz 01, 2005 7:52
Lokalizacja: Puławy

Post » Pon sie 06, 2012 20:57 Re: Wątek cukrzycowy VII

Cerreras, skorupki mielę przy pomocy kubka i talerzyka:) Jakoś nie zakupiłam młynka. Mój sposób jest bardzo dobry, uważam, po prostu prasuję te skorupki tym kubkiem (może być szklanka), coś jak wałkiem na desce (jak ktoś ma wałek, jeszcze lepiej:) ) A daję, bo ja wiem, szczyptę, nie wiem, czy daję wystarczająco. Pojęcia na mam. Staram się kupować jajka ekologiczne, czy z wolnego wybiegu.

Witaminy to: http://animalia.pl/produkt,5918,39,miki ... 0-tbl.html

Wydaje mi się, że ma dość szeroki skład, podaje się 1 tabletkę na kilogram masy, czyli dawka dla mojego kota to 4 tabletki dziennie. Ja podaję tylko jedną dziennie jak kot dostaje mięso, nie puszkę. Zaletą tych tabletek jest po prostu to, że Prosik je zje, w przeciwieństwie do dziesiątek innych preparatów, których się nie tknie. Feline Complete nie tylko nie smakowało, ale ja się naprawdę boję przedawkowania. Nie wiem, naprawdę podchodzę trochę nieufnie do pomysłu suplementowania świeżego mięsa chemią (chociaż jestem doskonale świadoma całej teorii za tym stojącej), zwłaszcza podawanego jako uzupełnienie diety. Ja uwielbiam czytać medyczne newsy i w tych badaniach u ludzi, o których wspominałam, okazywało się, że te całe witaminy i mikroelementy i inne cudowności, miast być pożytkowane przez organizm, gromadziły się w nim nadmiarze.

(a w odżywkach ludzkich nowy trend to chelatowanie, coraz powszechniej wiadomo, że preparaty, na które wywalamy pieniądze, mogą tak naprawdę w ogóle nie działać:

Pierwiastki w formie związków nieorganicznych bardzo trudno wchłaniają się z
przewodu pokarmowego i jeszcze większe kłopoty sa z ich wbudowaniem w struktury
komórek. Do produkcji preparatów wdrożono więc proces tzw. chelatacji, który
polega na tym, że rośliny, drożdże lub bakterie karmi się związkami np. metali.
Metale te łączą się w ich organizmach ze związkami organicznymi i po pełnym
nasyceniu komórek zabija sie je, odwirowywuje, oczyszcza i otrzymuje związki
organiczne metali.
)

Znam kota który dożył 22 lat, a karmiony był całkowicie naturalnie i to nie żadnym Barfem, tylko co pani kupiła. Właścicielka, dodam, mądra i rozsądna, wiec kot dostawał zróżnicowane jedzenie, dużo podrobów, chrząstek, kostek itd, czasem z jakąś jarzynką, nie tylko samo mięso. I odszedł, bo spadł z balkonu....

____________________


A u nas znowu ni z gruszki ni z pietruszki 270 z jakiegoś niewielkiego PRE... Mam wrażenie, jakby w ogóle nie podała insuliny:( Może to przez te upały? Destabilizują organizm, czy jak...

sheridan

 
Posty: 1036
Od: Śro wrz 02, 2009 12:58
Lokalizacja: Kraków

Post » Pon sie 06, 2012 21:07 Re: Wątek cukrzycowy VII

OKI mnie chodzi głownie o to, że boję się przedawkowania proszku. Nie twierdzę, że ten mój preparat jest jakiś lepszy i nie polecam go jakoś. Po prostu podaję czasami jedną tabletkę - to lepsze nic nie podawanie nic (no i to jest wyciąg z drożdży i wątroby - brzmi dość naturalnie; tak, w składzie jest sacharoza, jestem tego świadoma, ale to są jakieś znikome ilości, u nas nie wpływa to w żaden sposób na poziom cukru).
Z BARFEM, prawdziwym, nie dyskutuję, bo do niego trzeba mieć zacięcie i czas. Więc czapki z głów. Ja nie potrafię:(

Ja cały czas nie wiem, czy karmię te moje koty dobrze - przede wszystkim boję się, że jedzą w sumie za dużo mięsa. Podstawą są zbilansowane gotowe puszki, które wchodzą bardzo średnio (wolimy puszki typu filety, niezbilansowane i wysokobiałkowe, wiem), czasami po prostu otwartą wywalam. Prosik woli surowe mięso. Po prostu strasznie lubi. Podroby wchodzą tak sobie, a i z np wątróbką drobiową staram się nie przesadzać, bo w tej wątrobie to też nie wiadomo, co się odkłada. Wiem, że kto powinien jeść jakieś chrząstki, kosteczki, ale nie mam pomysłu na to, poza tym kota trudno do tego namówić. Skrzydełka nawet nie ruszyła:(
Ostatnio edytowano Pon sie 06, 2012 21:20 przez sheridan, łącznie edytowano 1 raz

sheridan

 
Posty: 1036
Od: Śro wrz 02, 2009 12:58
Lokalizacja: Kraków

Post » Pon sie 06, 2012 21:20 Re: Wątek cukrzycowy VII

A próbowałaś same paluchy od skrzydła?
Ja skrzydełka dzielę na 3 części wzdłuż stawów. Jak koty były nieprzyzwyczajone, to dostawały same paluchy, a na reszcie robiłam sobie zupkę :mrgreen:
Teraz już rąbią wszystko, ale... Mam koło siebie dwa sklepy i koty bezbłędnie wyczuwają, w którym sklepie skrzydła kupione :twisted:
Z jednego są pyyyyszne zawsze, z drugiego to już różnie bywa, ale ewidentnie mniej dobre ;)

BARF 'pełny' wcale nie jest bardzo skomplikowany, zwłaszcza z kalkulatorem - jak się go już rozkmini ;) Mi było łatwiej z kalkulatorem, niż korzystać z gotowych przepisów. Spróbuj, nie wiem, jak teraz, ale kiedyś kalkulator 'kosztował' 5 zł darowizny na fundację :) Zrobiony w excelu - wrzucasz np. 0,5 kg wołowiny i liczy Ci, co masz dodać, głównie ile skorupek i tych najważniejszych rzeczy.
A gotowych suplementów też raczej nie przedawkujesz, są tak skonstruowane, żeby to nie było takie łatwe.

Generalnie zasady są proste - trzeba uważać na witaminy rozpuszczalne w tłuszczach A, E, D, bo je najłatwiej przedawkować. Ale jeśli kot nie je gotowej karmy, to dostaje ich b. mało i stosunkowo łatwo tym sterować. Witaminy rozpuszczalne w wodzie przedawkować jest znacznie trudniej, bo nadmiar jest wydalany z moczem. Tak samo aminokwasy (w barfie w zasadzie tylko tauryna).
Najważniejszy jest stosunek fosforu (mięso) do wapnia (kości, skorupki itd). Tu musi być zachowana równowaga bezwzględnie, ale to też gdzieś na forum barfowym łatwo znaleźć podstawowe proporcje i sposób, jak je zachować ;)
No i to, o czym było - różnorodność: mięs, podrobów, kostek, chrząstek i innych dodatków (niekoniecznie warzywnych - niektóre koty w ogóle ich nie potrzebują, inne w zależności od kota).

OKI

Avatar użytkownika
 
Posty: 42584
Od: Śro gru 23, 2009 19:05
Lokalizacja: Warszawa

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 3 gości