wrog w domu-wszystkie chore...grypa

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon lis 22, 2004 19:02

Piękna to mało powiedziane :1luvu:

Ara...wiesz co, jest możliwość, że będę w Londynie spędzać kilka dni i sylwestra, i mam bardzo bezpośrednie pytanie :oops: Czy moglabym się bezczelnie wprosić na kawę/herbatkę/winko :twisted: /wodę z kranu/poodkurzać/pozmywać gary, byleby tylko wygłaskać i wycałować Latonkę :?:
Obrazek

Skarb

 
Posty: 1034
Od: Śro kwi 28, 2004 15:55
Lokalizacja: Brighton/Warszawa

Post » Wto lis 23, 2004 10:54

Skarb pisze:Piękna to mało powiedziane :1luvu:

Ara...wiesz co, jest możliwość, że będę w Londynie spędzać kilka dni i sylwestra, i mam bardzo bezpośrednie pytanie :oops: Czy moglabym się bezczelnie wprosić na kawę/herbatkę/winko :twisted: /wodę z kranu/poodkurzać/pozmywać gary, byleby tylko wygłaskać i wycałować Latonkę :?:


skarb, no pewnie ze mozesz :D z ogromna przyjemnoscia zapraszam cie do nas :D

ara

 
Posty: 3709
Od: Czw sie 14, 2003 14:58
Lokalizacja: Londyn

Post » Wto lis 23, 2004 13:22

ara pisze:wczoraj kochany rozrobek postanowil jednak spac z mamusia, a nei z jakimis duzymi kociastymi i wrocila do mnie. :lol: a ja? coz, przez cala noc spie na tym samym boku, zeby przypadkiem latonki nie wystraszyc i zeby ode mnie nie uciekla :roll:

Skad ja to znam :lol: :lol: :lol:
Obrazek

Pirackie czarne Trio: Brucek (2001-2015), Hrupka (2001-2016), Rysio (2002-2018)
Wiórka (2016-2018)
Neska (2018–2023)
Pirat-PirKa (2017-2025)

Anja

Avatar użytkownika
 
Posty: 25609
Od: Śro lis 06, 2002 9:01
Lokalizacja: Warszawa Dolny MoKOTów

Post » Śro lis 24, 2004 16:43

Ja się budziłam w nocy żeby sprawdzić co z mała :lol: TZ właściwie prawie nie spał wcale, bo ciągle myślał, że ona się pod kołdrą udusi w związku z czym pilnował, żeby miała odkrytą główkę :lol: No i wstawałam już z samiusieńkeiego rana, że przypomnieć Daisy gdzie stoi kuwetka :wink:

Ara co u Latonki i ruskich :?: Przyjaźń kwitnie :?:
Obrazek

Skarb

 
Posty: 1034
Od: Śro kwi 28, 2004 15:55
Lokalizacja: Brighton/Warszawa

Post » Śro lis 24, 2004 17:13

Skarb pisze:Ja się budziłam w nocy żeby sprawdzić co z mała :lol: TZ właściwie prawie nie spał wcale, bo ciągle myślał, że ona się pod kołdrą udusi w związku z czym pilnował, żeby miała odkrytą główkę :lol: No i wstawałam już z samiusieńkeiego rana, że przypomnieć Daisy gdzie stoi kuwetka :wink:

Ara co u Latonki i ruskich :?: Przyjaźń kwitnie :?:


kwitnie wielkimi kwiatkami :wink: mala zaczyna zaczepiac dosc konkretnie, szczegolnie atenke, bo zephikowie zdaza sie jeszcze prychnac. zaczynaja sie ganiatyki, a ze mala ma takiego sprinta jakiego aj w zyciu u kota nie widzialam, to maluchy nie bardzo za nia nadazaja ;)
coraz glosniej domaga sie zarcia rano i po poludniu, coraz bardziej sie skarzy i mam nadzieje ze jej nie przejdzie, bo glosik ma rewelacyjny :D
rosnie, rosnie , ale jeszcze nozki koslawe ;) i za dlugie do tulowia ;)

ara

 
Posty: 3709
Od: Czw sie 14, 2003 14:58
Lokalizacja: Londyn

Post » Śro lis 24, 2004 17:28

Jest cudowna :love: I gratuluje postepow :D
Ewelina i...
Obrazek

Kiara

 
Posty: 5697
Od: Nie mar 02, 2003 13:18
Lokalizacja: Toruń

Post » Wto lis 30, 2004 10:47

przyjazn miedzy kotami powoli sie rozwija. teraz syczymy juz na siebie w wyjatkowych sytuacjach ;) coraz czesciej urzadzamy ganiatyki, bijatyki i zabawy w berka. jednego czego nie moge rozgryzc, to co to znaczy jak latonka kladzie sie na plecach przed maluchami po wczesniejszym zaczepieniu... chce sie tak bawic? :roll: :oops:

najgorsze ze latonka postanowila jednak ze nie bedzie z nami spac :( widocznie jej sie nie podoba. wieczoram polozy sie na kilka chwil a potem ucieka. :( mam ogromna nadzieje ze jeszcze jej sie to zmieni i wroci do mnie...

ara

 
Posty: 3709
Od: Czw sie 14, 2003 14:58
Lokalizacja: Londyn

Post » Wto lis 30, 2004 10:52

ara pisze:przyjazn miedzy kotami powoli sie rozwija. teraz syczymy juz na siebie w wyjatkowych sytuacjach ;) coraz czesciej urzadzamy ganiatyki, bijatyki i zabawy w berka. jednego czego nie moge rozgryzc, to co to znaczy jak latonka kladzie sie na plecach przed maluchami po wczesniejszym zaczepieniu... chce sie tak bawic? :roll: :oops:

najgorsze ze latonka postanowila jednak ze nie bedzie z nami spac :( widocznie jej sie nie podoba. wieczoram polozy sie na kilka chwil a potem ucieka. :( mam ogromna nadzieje ze jeszcze jej sie to zmieni i wroci do mnie...


Czesia tak miała przez jedna noc
a teraz już wszystkie trzy spia ze mną :D
Australia jest jak otwarte drzwi, za którymi majaczy błękit. Wychodzimy ze świata i wkraczamy w Australię.(D.H.L.)

Keti

 
Posty: 12468
Od: Pt wrz 13, 2002 11:44
Lokalizacja: realnie trójmiasto - mentalnie Australia

Post » Sob sty 15, 2005 23:22

dziewczyny, mam pytanie, bardzo dla mnie i dla zefika wazne... ma tak zapchany nos, ze musi ooddychac przez buzie, u weta bylismy, dostal antybiotyk, ale cos mu nie pomogl za bardzo. czy on mi sie przez noc nie ududi jak oddycha tylko przez buzie?? inna sprawa ze przez caly dzien nie spal przez to zapchanie....macie jakis pomysl jakby go odetkac? moze jajas inhalacje mu zrobic? tylko z czegoo??

ara

 
Posty: 3709
Od: Czw sie 14, 2003 14:58
Lokalizacja: Londyn

Post » Sob sty 15, 2005 23:42

Sobie teraz robie z soli bochenskiej, ale pewnie takiej nie amsz.
Moze rumianek albo olejek do inhalacji. A moze masz gruszke jak dla dzieci, zeby ten nos troche oczyscic?

Lidka

 
Posty: 16220
Od: Wto lut 03, 2004 8:57
Lokalizacja: Katowice

Post » Sob sty 15, 2005 23:49

Lidka pisze:Sobie teraz robie z soli bochenskiej, ale pewnie takiej nie amsz.
Moze rumianek albo olejek do inhalacji. A moze masz gruszke jak dla dzieci, zeby ten nos troche oczyscic?


dzieci nie mam, nie mam gruszki :(
dziewczyny na postach cos mowily ze absolutnie nie zadne olejki, a i o rumianku tez nie, bo rozpulchnia blony sluzowe...
no i soli nie mam, zrobilam mu sama woda, ale nie bardzo sie dawal :(

ara

 
Posty: 3709
Od: Czw sie 14, 2003 14:58
Lokalizacja: Londyn

Post » Nie sty 16, 2005 0:05

Jednemu z moich kotów, który z powodu przewlekłego schorzenia ma wiecznie zapchany nos podaję krople do nosa Nasivin (bardzo dobrze rozpuszczają wydzielinę). Kiedy ich nie mam to przy pomocy strzykawki (oczywiście bez igły) małymi dawkami wtłaczam do nozdrzy sól fizjologiczna bądź przegotowaną wodę. W ten sposób rozmiękczam wydzielinę i prowokuję kota do wysmarkania jej. Jeśli Twój kot nie pozwala na takie zabiegi to nie ryzykuj.
Obrazek<=klik
Obrazek

mirka_t

 
Posty: 12774
Od: Pon gru 20, 2004 18:21
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Nie sty 16, 2005 0:28

mirka_t pisze:Jednemu z moich kotów, który z powodu przewlekłego schorzenia ma wiecznie zapchany nos podaję krople do nosa Nasivin (bardzo dobrze rozpuszczają wydzielinę). Kiedy ich nie mam to przy pomocy strzykawki (oczywiście bez igły) małymi dawkami wtłaczam do nozdrzy sól fizjologiczna bądź przegotowaną wodę. W ten sposób rozmiękczam wydzielinę i prowokuję kota do wysmarkania jej. Jeśli Twój kot nie pozwala na takie zabiegi to nie ryzykuj.


nie zaryzykuje, bo nigdy czegos takiego nie robilam i sie boje ze mu krzywde zrobie... :(

ara

 
Posty: 3709
Od: Czw sie 14, 2003 14:58
Lokalizacja: Londyn

Post » Nie sty 16, 2005 0:31

Tak, trzeba chociaz pomoczyc nosek, ja przykladalam malej Filce do noska mokry wacik (sol fizjologiczna albo herbata, nawet woda), tak, zeby jej troche do srodka sie dostalo, a potem masowalam nosek, zeby sie troche rozeszlo. Na sile :roll: Pomagalo, ale robilam to chyba co pol godziny przez kilka dni.
Obrazek

Happy

 
Posty: 2832
Od: Śro lis 19, 2003 2:36
Lokalizacja: Bayreuth, Niemcy

Post » Nie sty 16, 2005 0:32

ara pisze:
mirka_t pisze:Jednemu z moich kotów, który z powodu przewlekłego schorzenia ma wiecznie zapchany nos podaję krople do nosa Nasivin (bardzo dobrze rozpuszczają wydzielinę). Kiedy ich nie mam to przy pomocy strzykawki (oczywiście bez igły) małymi dawkami wtłaczam do nozdrzy sól fizjologiczna bądź przegotowaną wodę. W ten sposób rozmiękczam wydzielinę i prowokuję kota do wysmarkania jej. Jeśli Twój kot nie pozwala na takie zabiegi to nie ryzykuj.


nie zaryzykuje, bo nigdy czegos takiego nie robilam i sie boje ze mu krzywde zrobie... :(

Ale na pewno dasz rade z tym, co ja Ci napisalam, to latwe, tym bardziej, ze masz duzo wiekszy nosek do masowania (Filka byla wtedy malenka). A to pomagalo, oczywiscie doraznie, na odetkanie, no i trzeba cierpliwosci...
Obrazek

Happy

 
Posty: 2832
Od: Śro lis 19, 2003 2:36
Lokalizacja: Bayreuth, Niemcy

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, Google [Bot], Hana i 825 gości