Maciuś - JEST OFERTA DT, WIELKA PROŚBA O ZŁAPANIE MACIUSIA!

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Nie sie 05, 2012 22:28 Re: Maciuś - Szczytno - chociaż nie odejdę bezimienny

joanna3113 pisze:
darialekarzyk pisze:Maciuś trochę zwiedzał dom, boi się TZ trochę, sikał ale niestety pod siebie, kuwetowanie jest do wyuczenia, Feliks jest prze szczęśliwy z kota, chce się z nim bawić rozmawia z nim ale Maciuś nie wykazuje entuzjazmu, jutro prawdopodobnie wizyta u weta, zobaczymy co powie i jak z finansami, miejmy nadzieję, że będzie zdrowy. :)

Dobrze że Feliks jest szczęśliwy z towarzystwa, Maciuś powoli się wszystkiego nauczy, jak dzisiaj spojrzałam na kwestionariusz to jest zapisana data 2008 r., czyli od tego momentu Maciuś był w schronisku, aż muszę się dopytać.

8O 8O 8O :strach: :strach: :strach: :strach:
ObrazekObrazekObrazek"Nigdy nie wiemy, kiedy widzimy kogoś PO RAZ OSTATNI..."
"Kiedy się kogoś kocha to ten drugi ktoś nigdy nie znika"
Moja Rodzina w Niebie:Tata(*),Mika(*),Mama(*),DeeDee(*), Adas(*), Lapcio(*),Kosiniak(*),Milenka(*), Nusia (*)Miluś(*)NUTKA!!(*)..Nie wierzę...

Marzenia11

 
Posty: 35640
Od: Sob lut 28, 2009 21:24

Post » Nie sie 05, 2012 23:27 Re: Maciuś - Szczytno - chociaż nie odejdę bezimienny

Wyjechana byłam :wink: i odzywam się teraz...Proszę na pw dane do wpłaty....
Ja tam jestem za zylexisem " na wszelki wypadek", nie zaszkodzi.
I nieustająco, jak wszyscy tu kibicujący :ok: :ok: :ok:

zjawka

 
Posty: 1655
Od: Nie wrz 18, 2011 21:36

Post » Pon sie 06, 2012 8:48 Re: Maciuś - Szczytno - chociaż nie odejdę bezimienny

Maciuś ładnie je, ale boi się człowieka, TZ powoli próbował go głaskać, potrzeby robi na miękkie, ale chyba zaczyna rozumieć czym jest kuweta, jednak 3 razy robił grubsze rzeczy, ale bardzo brzydko wyglądają dzisiaj prawdopodobnie wet tylko TZ nie wie jak go wsadzi do transportera, bo burczy i syczy, przydałaby mu się kąpiel, ale sam też trochę próbował się myć, może macie jakieś porady jak go zacząć oswajać ?

darialekarzyk

 
Posty: 322
Od: Pt paź 28, 2011 18:37

Post » Pon sie 06, 2012 8:55 Re: Maciuś - Szczytno - chociaż nie odejdę bezimienny

Tak, nie robic nic na siłę. Koty są ciekawskie, ale muszą po swojemu, w swoim tempie robic postepy. Czyli: bez żadnych prób głaskania na siłę, ale: gadanie do niego, przyklękanie przed nim (aby byc mniej więcej wielkości kota i np. wyciąganie ręki i trzymanie, a kot jak będzie chciał (a chcą) to podejdzie i obwącha i delikatnie można (ale nie od razu, po kilku takich razach obwąchiwania) zblizac rękę do łebka a potem raz głasknąc.
Zastanawiam się jak jedna osoba nie mająca doświadczenia z kotami może zapakowac kota do transportera... jak coś wymyślę to dam znac.
ObrazekObrazekObrazek"Nigdy nie wiemy, kiedy widzimy kogoś PO RAZ OSTATNI..."
"Kiedy się kogoś kocha to ten drugi ktoś nigdy nie znika"
Moja Rodzina w Niebie:Tata(*),Mika(*),Mama(*),DeeDee(*), Adas(*), Lapcio(*),Kosiniak(*),Milenka(*), Nusia (*)Miluś(*)NUTKA!!(*)..Nie wierzę...

Marzenia11

 
Posty: 35640
Od: Sob lut 28, 2009 21:24

Post » Pon sie 06, 2012 9:11 Re: Maciuś - Szczytno - chociaż nie odejdę bezimienny

Niestety dr nie umie powiedzieć o której będzie w przychodni, będzie dr Brzezińska i dr Lew.

Może poprosić kogoś z Olsztyna żeby pomógł wsadzić Maciusia do transportera, jeżeli sie nie uda to tylko jedno przychodzi mi do głowy, owinięcie małym ręcznikiem i wsadzenie tyłem.
joanna3113
 

Post » Pon sie 06, 2012 9:37 Re: Maciuś - Szczytno - chociaż nie odejdę bezimienny

Marzenia11 pisze:Zastanawiam się jak jedna osoba nie mająca doświadczenia z kotami może zapakowac kota do transportera... jak coś wymyślę to dam znac.

Może kot "zapędzony" do wąskiego kąta/korytarzyka i po prostu transporter przystawiony tak że staje się jedynym miejscem gdzie kot może się przemieścić. Oczywiście jest nadal problem że kot może uciec gdzieś bokiem lub górą, ale jeżeli się uda to jest to bardzo pokojowa i względnie bezstresowa metoda. Widziałem kilka razy w użyciu, także na dzikiej, wolnożyjącej kotce. Ale może lepiej niech poradzi ktoś bardziej doświadczony ode mnie :)

Trzymam cały czas kciuki za Maciusia, tylko się nie odzywam :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:

Adam
aburacze
 

Post » Pon sie 06, 2012 9:58 Re: Maciuś - Szczytno - chociaż nie odejdę bezimienny

aburacze pisze:
Marzenia11 pisze:Zastanawiam się jak jedna osoba nie mająca doświadczenia z kotami może zapakowac kota do transportera... jak coś wymyślę to dam znac.

Może kot "zapędzony" do wąskiego kąta/korytarzyka i po prostu transporter przystawiony tak że staje się jedynym miejscem gdzie kot może się przemieścić. Oczywiście jest nadal problem że kot może uciec gdzieś bokiem lub górą, ale jeżeli się uda to jest to bardzo pokojowa i względnie bezstresowa metoda. Widziałem kilka razy w użyciu, także na dzikiej, wolnożyjącej kotce. Ale może lepiej niech poradzi ktoś bardziej doświadczony ode mnie :)

Trzymam cały czas kciuki za Maciusia, tylko się nie odzywam :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:

Adam


dokładnie tez o tym pomyślałam - ważne w tym jest to, aby przemawiac do niego łagodnie podczas takiego łapania i wykonywac tylko spokojne, łagodne ale stanpwcze ruchy. :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:
ObrazekObrazekObrazek"Nigdy nie wiemy, kiedy widzimy kogoś PO RAZ OSTATNI..."
"Kiedy się kogoś kocha to ten drugi ktoś nigdy nie znika"
Moja Rodzina w Niebie:Tata(*),Mika(*),Mama(*),DeeDee(*), Adas(*), Lapcio(*),Kosiniak(*),Milenka(*), Nusia (*)Miluś(*)NUTKA!!(*)..Nie wierzę...

Marzenia11

 
Posty: 35640
Od: Sob lut 28, 2009 21:24

Post » Pon sie 06, 2012 10:09 Re: Maciuś - Szczytno - chociaż nie odejdę bezimienny

To ja napiszę jak Maciuś trafił do transportera w schronisku. Na wejściu dałam mu pyszny plasterek świeżej pachnącej kiełbasy żywieckiej który zjadł i już się do mnie garnął a potem drugi plasterek na miskę i jak się nim zajmował pochylony to go oburącz złapałam od tyłu i z góry na wysokości przednich łapek i szybko do transporterka. Próbował trochę się wyrwać ale nie miał czasu bo już miałam transporter przygotowany przez Asię. Ten transporter nie musi być trzymany można go przygorować samemu i oprzeć o ścianę albo stabilnie w kąt pomiędzy ścianę i meble. To jest metoda sprawdzona przeze mnie na naprawdę silnych i wyrywających się kotach.
Transporter powinien być postawiony na sztorc na tylnej ścianie żeby wejściowy otwór byl na górze i najlepiej żeby drzwiczki częściowo były założone( żeby to wyglądało jak otwarte drzwi domu) to potem będzie łatwiej zamknąć. Niesie się kota w wyciągniętych rękach a wkłada czy wpycha dupką i nogami w dół. Trzeba to robić ze zdecydowaniem ani kot nie zrobi większej krzywdy nam ani my kotu. Syczenia nie ma się co bać a przed podrapaniem ochroni kurtka dżinsowa albo jakaś inna której nie szkoda i na przykład skórzane albo jakiekolwiek inne rękawice zimowe
Kota przed samym złapaniem mie powinno się ganiać ani hałasować tylko miło do niego gadać można tez wędliną zwabić do małego pomieszczenia w nim będzie łatwiej. Najlepiej żeby w momencie łapania kota być niedaleko transportera żeby kot się po drodze nie zorientował co się dzieje. I nawet jak się wyrywa to nie puszczać bo jak się raz puści to za drugim razem będzie o wiele trudniej łapać.
A jak Maciuś nie umie korzystać z kuwety to można go na noc zamykać w małym pomieszczeniu z kuwetą wtedy kot się szybciej uczy

wat

 
Posty: 473
Od: Śro lut 23, 2011 10:28

Post » Pon sie 06, 2012 10:17 Re: Maciuś - Szczytno - chociaż nie odejdę bezimienny

wat pisze:Transporter powinien być postawiony na sztorc na tylnej ścianie żeby wejściowy otwór byl na górze

Hm, tylko z mojego doświadczenia kot potrafi wtedy łapy rozstawić szeroko skutecznie uniemożliwiając włożenie go :( i równocześnie gryzie trzymające go ręce (bez rękawic oczywiście nie da rady).
Ale może nie będę spekulować - Maciuś to na pewno mądry kot i do transportera wejdzie pokojowo i bez problemu ;)

Adam
aburacze
 

Post » Pon sie 06, 2012 10:25 Re: Maciuś - Szczytno - chociaż nie odejdę bezimienny

Jest jeszcze sposób na ta fajna wedlinke w transporterze, najpierw z brzegu, później dalej, pod tylna ścianę.
Na niektóre, nawet dorosłe, chwyt za skórę na karku ciągle jeszcze działa.....
I na pewno nie próbować kąpać , skoro kot nie ma do człowieka maksymalnego zaufania. Poczuje się lepiej to się domyje.
Za powodzenie

zjawka

 
Posty: 1655
Od: Nie wrz 18, 2011 21:36

Post » Pon sie 06, 2012 10:29 Re: Maciuś - Szczytno - chociaż nie odejdę bezimienny

Albo sobie pomyslałam o po prostu położeniu czegoś pachnącego (wedlina, makrela - tylko bez ości, kilka kropel waleriany) na sam tył transporterka i jak wjedzie to zamknąc drzwiczki.
ObrazekObrazekObrazek"Nigdy nie wiemy, kiedy widzimy kogoś PO RAZ OSTATNI..."
"Kiedy się kogoś kocha to ten drugi ktoś nigdy nie znika"
Moja Rodzina w Niebie:Tata(*),Mika(*),Mama(*),DeeDee(*), Adas(*), Lapcio(*),Kosiniak(*),Milenka(*), Nusia (*)Miluś(*)NUTKA!!(*)..Nie wierzę...

Marzenia11

 
Posty: 35640
Od: Sob lut 28, 2009 21:24

Post » Pon sie 06, 2012 10:58 Re: Maciuś - Szczytno - chociaż nie odejdę bezimienny

Miałam wrażenie że Maciuś szczególnie boi się transportera i nie wiem czy nawet jedzenie go zwabi do środka chociaż pachnąca dobra wędlinka na pewno na niego działa. To chyba był kot podwórkowy bo lubi ludzkie jedzenie, nie boi się za specjalnie ludzi ale nie używa kuwety
Co do mojej metody wsadania do transporterka to kot mnie nigdy nie ugryzł chyba szybko to robiłam i trzymałam tak że zębami nie sięgały. Podrapania były ale to się da przeżyć. Przy wkładaniu do środka kot rzeczywiście może próbować się zaprzeć łapami ale jak włożyć dupką w dół to łapki za nią idą i nie ma się jak zaprzeć. Każdy ma swoje metody. Ta opisana u mnie miała 100% skuteczności o ile w ogóle udało mi się złapać kota oczywiście

Oczywiście Maciusia nie wolno kąpać jak się boi bo wtedy nawet oswojone koty drapią ale można go głaskać wilgotną (nie mokrą) szmatką jak się da

wat

 
Posty: 473
Od: Śro lut 23, 2011 10:28

Post » Pon sie 06, 2012 13:05 Re: Maciuś - Szczytno - chociaż nie odejdę bezimienny

Poszło 150 na maciusiowe potrzeby...
A czy zdjęcia porobione? Takie choćby telefonem, ( z rzutem od góry, bo to dobrze pokazuje kondycję, i od tyły, tak , by bioderka pokazać) . No i ważenie na wstępie - jak uda się go zapakować w transporter, to zważyć w transporterze... dokumentacja musi być 8)

zjawka

 
Posty: 1655
Od: Nie wrz 18, 2011 21:36

Post » Pon sie 06, 2012 16:28 Re: Maciuś - Szczytno - chociaż nie odejdę bezimienny

Nie było mnie na forum 2 dni i nie mogłam się już doczekać kiedy sprawdzę wieści o Maciusiu.
:dance: :dance2: :dance: Maciuś w DT !!!
zjawka pisze:Poszło 150 na maciusiowe potrzeby...

:1luvu: :1luvu: :1luvu:

dana.b

 
Posty: 3583
Od: Śro lis 09, 2011 12:01
Lokalizacja: Warmińsko-Mazurskie

Post » Pon sie 06, 2012 17:48 Re: Maciuś - Szczytno - chociaż nie odejdę bezimienny

Ciekawe co powie pani wet jak zobaczy Maciusia. Daria poproście o krótki opis pierwszej wizyty.
joanna3113
 

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Sandi870 i 673 gości