Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
olciak84 pisze:kurcze ze jedzenia nie przyjmuje
Alienor pisze:olciak84 pisze:kurcze ze jedzenia nie przyjmuje
jak dostaje Duphalyte dożylnie, to da radę bez jedzenia kilka dni. A teraz chyba lepiej byłoby dać spokój z karmieniem, żeby układ pokarmowy miał czas się zregenerować.
magradz pisze:Jeśli, to podawałabym po kropelce wody, tak by w tych upałach zwilżyć pyszczek.
Myszka.xww pisze:magradz pisze:Jeśli, to podawałabym po kropelce wody, tak by w tych upałach zwilżyć pyszczek.
Nie, płyny dostaje w kroplówkach.
magradz pisze:Myszka.xww pisze:magradz pisze:Jeśli, to podawałabym po kropelce wody, tak by w tych upałach zwilżyć pyszczek.
Nie, płyny dostaje w kroplówkach.
Wiem. Dlatego nie piszę o nawadnianiu dopyszcznie, a o podawaniu kropelki wody. Jak np. ludziom po operacji patyczkiem zwilża się usta...
olciak84 pisze:a może jakaś całodobowa klinika??? - wiesz, żeby cały czas był pod kontrolą weterynarza - oni jednak mają większą wiedzę niż np Twoja Mama i mogą sie zając nim na bieżaco i kompleksowo.
Tylko teraz kwestia jaka klinika ma taka "opcje" i jest odpowiednia. Z swej strony polecam Sujkowskiego (dla mnie jest to Wet od spraw beznadziejnych) teraz tylko byś musiał sie dodzwonic do Niego i pogadać czy sie podejmie tego. Bo jednak wiadomo - on ma czujniejsze oko, na biezaco moze korygować co Aspenowi jest potrzebne oraz ma dostep do leków no i oszczędzasz czas na dojazd z wozeniem Młodzieńca.
magradz pisze:olciak84 pisze:a może jakaś całodobowa klinika??? - wiesz, żeby cały czas był pod kontrolą weterynarza - oni jednak mają większą wiedzę niż np Twoja Mama i mogą sie zając nim na bieżaco i kompleksowo.
Tylko teraz kwestia jaka klinika ma taka "opcje" i jest odpowiednia. Z swej strony polecam Sujkowskiego (dla mnie jest to Wet od spraw beznadziejnych) teraz tylko byś musiał sie dodzwonic do Niego i pogadać czy sie podejmie tego. Bo jednak wiadomo - on ma czujniejsze oko, na biezaco moze korygować co Aspenowi jest potrzebne oraz ma dostep do leków no i oszczędzasz czas na dojazd z wozeniem Młodzieńca.
Całodobowa tak - na założenie wenflonu, po konsultacji (sms-em np.) z doktorem, który prowadzi kota.
Z całym szacunkiem, ale nie zmieniałbym weterynarza, kot ma leki i nowy weterynarz nie zdziała nic więcej. A dla kota to dodatkowy stres.
Tym bardziej, że Grzegorz na pewno jest na jutro umówiony na wizytę, prawda?
Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 589 gości