Okazuje się, że dostarczony przez annskr kociak to jednak kotka. W tej sytuacji Mimi i Rudolf nie pasują. Może Aida i Amneris?
Obie są już ładnie oswojone, nudzą się w klatce i rozrabiaja, apetyt mają. Aida (czarna) jest miła i proludzka, Amneris (biało-czarna) jeszcze się trochę boi, ale daje się brać na ręce.
Aida
Amneris

Aida miała okropną przygodę - kiedy ją wpuszczałam do klatki po mizianiu, koteczka zaczepiła łapeńką o pręty, łapeńka utkwiła między prętami i koteczka na niej zawisła... Próbowałam ją uwolnić, pogryzła mnie oczywiście, ale jakos udało się ją wyciągnąc. Od tego wypadku Aida stała się jakby bardziej wyciszona, pewnie łapka ją jeszcze boli...
Dixi - ta podwórkowa koteczka - w sobotę znowu siedziała na drzewie.

Już myslałam o wezwaniu kolejny raz samochodu z podnosnikiem, ale szczęsliwie Dixi sama zlazła z drzewa. Wczoraj pierwszy raz od tych przeżyć ze zdejmowaniem z drzewa przyszła wieczorem na karmienie. Miałkoliła, jak zawsze, niestety - przyleciał szary kocur (ten niedawno kastrowany) i pogonił Dixi. Koteczka schowała się (nie widzałam gdzie) ale dziś była w piwnicy i ładnie zjadła.
Mam nadzieję, że kastracja powoli wyciszy myśliwskie zapedy Szarego Kocura. Ale na to potrzeba niestety sporo czasu.
Łapankę na Kościuszki 8 opisałam w tym wątku:
viewtopic.php?f=1&t=137505&start=1095