Witaj Ewuniu z Zosią:)ładna z niej dziewczynka.
U nas bez zmian. Dzieci podjęły decyzję odludziowania się.Moja wina jest wielka bo to ja kuję i zakrapiam.Nawet micha w ręku nie jest w stanie wzbudzić w Tubisiach cieplejszych uczuć do mnie.Ja w drzwi ,one za wersalkę.Dziś promocyjnie ich zmolestowałam dodatkowo termometrem. Temperatury brak.Ku mojemu żalowi było ok i nie dało kuc po raz drugi.Ech,życie oprawcy jest mocno przereklamowane
Jednak (tfu, tfu przez ramię...)wydaje się,z jest lepiej. Wszystkie jedzą i wszystkie spitalają w podskokach jak wchodzę.
Jak byliśmy rodzinnie u lekarza rodzinnego

to raczył zapytać czy były odrobaczane. A były, były.Tylko sobie takie brzuchole wyhodowały.

,że nie jeden zawodnik sumo pozazdrościłby im tempa przyrostu wagi. tempo w jakim znikają chrupeczki Bebycat jest zastraszające. Zaczęłam śledzić rodzinę czy nie podjadają
Żuniek capuniek ma dziś kolejny kryzys.Albo kryzysu ciąg dalszy. Nie wiem czy jakieś zapalenie jelit się nie przypałętało.Bo mi capienie i takie tam szczegóły jak kolor nie pasuję. Gdyby mi ktoś rok temu powiedział,ze z lubością będę roztrząsać goowniane sprawy an forum publicznym to bym się obraziła na maksa. Ale blondynki mają to do siebie,ze ulegają metamorfozie. Fakt, nie zawsze na lepsze.To ostatnie zdanie nie o mnie
Jutro chyba pogalopujemy do wetka. Radar dziwnie nosi prawe ucho.Jakoś tak bokiem.Ale je i hulta z góry na koty więc nie jest źle. Śliczny jest.Ale i strasznie bitny.Czasem mam chęć wziąć pasa ,zdjąć futro z tyłka i na gołą skórę mu przyfasolić.Ale zaraz TOZ by sie zgłosił
Julka troszkę się upasła.Jednak według TŻ jest nadal zgrabna i powabna.Tak ciepłych słów o figurze Julki nie słyszałam o mojej figurze. Ale ja na co dzień w futrze nie chodzę. I nie grucham tak na jego widok. I oczki mam nie maślane. I wyszczekana deczko jestem

Daleko mi do słodkiej kociczki.
Lucynia jest równa dziewunia.Grube ,równe łapki. Nie wysoka. Równe boczki, równy brzuszek...Przyzwyczajeń nie zmieniła.Nadal chrupki są jedynym daniem spożywanym. Tylko to przez delikatne gardło przechodzi. Jest fajna ale i upierdliwie gadatliwa. Oczywiście TZ ma w niej wielbicielkę. I odwrotnie.
Lucyferek jest chudym nastolatkiem co to ma witki zamiast kończyn.To ADHD co wszędzie wlezie i jak może to obmaca i dokądnie obejrzy. jak trzeba to i rozbebeszy. Jest strasznie płaski i jak najeży się to wygląda jak flądra. Szkoda,ze stracił dziecinne krągłości.
Karmuś nosi dumnie brzuchal. Upasł się, dopasł się, wyrównał wszelkie obłe linie na proste.Piękny trójkąt z niego wychodzi podczas siedzenia.Namolniak straszny.I straszny mruk.Znaczy się mruczuś. Najlepiej mu wychodzą ganianki z Luckiem.Obaj śmiesznie wyglądają podczas zabawy. nie ta waga nie te gabaryty.Ale jakoś dogadują się.
Nastka, moja cudna spokojna Nastka. Załąmana ilością badziewia zajęła regał i tam dulczy dni całe. Schodzi jedynie na jedzenie. Jednak potrafi sobie doskonale dać radę. Na komodę nikt nie wejdzie.To jest jej królestwo.
Żuk śpi obok mnie i rozsiewa zdrojowe powietrze. Pomyłka, morowe powietrze.Dostał espumisan.Idę oko rozdziawić.