TYMCZASY u JOPOP VI - nowy tymczasik, s. 92

dziś fotka posłanka Stuły

Uterus od około dwóch tygodni dotrzymuje towarzystwa kotu mojej Babci. dwa dni temu dołączyłam do nich jeszcze Jamyszkę - mała nie ma grzyba, nie chciałam jej wpuszczać do swojego stada. Ma tam czas do 16-ego sierpnia, trzeba ją potem koniecznie przenieść.

Wypuszczona na salony z lekka oszalała, co spowodowało pewne trudności w wykonaniu sesji zdjęciowej. Wrzucam prawie całość, doceńcie trud fotografa

W rolach głównych Jamyszka, Uterus i Romek :kotek:

i moje ulubione, podobnych skasowałam kilkanaście :roll:

tu-był-kot? :lol:

no właśnie. wyjątkowo dynamiczna sesja. zwracam uwagę zwłaszcza na ujęcia Jamyszka i Romek razem :twisted:

No, co? Duży buras zjada małego burasa :lol:

Ja to znam w wersji "duży pingwin zjada małego pingwina" :lol:

to som na pewno szczęśliwe kotecki, szczególnie to małe :1luvu:

Dzisiaj sobota, może Asia znowu da czadu z takimi dobrymi wiadomościami jak tydzień temu

Ja też mam dobre wieści:

viewtopic.php?f=13&t=143990&p=9099245#p9099245

jopop pisze:dziś fotka posłanka Stuły

To się dziewczynka ślicznie ulokowała :ryk:

u nas przetasowania - testujemy nowy układ. CHYBA damy radę tak funkcjonować, choć wygodnie nie jest i chętnie przyjmiemy ratunek w postaci DT dla któregoś z Plusików.

Pawie Oczko zamieszkał w pokoju biurowym - i na szczęście tylko trochę bawi się moimi dokumentami. Jakby najnowsze faktury były lekko nadgryzione to to nie ja :twisted:

A Felvikowi oddaliśmy kuchnię. W ten sposób stado ma nieco ograniczoną przestrzeń, ale Felvik wreszcie ma trochę miejsca dla siebie. Tu główny kłopot polega na braku możliwości wpuszczenia tam suki (do tej pory tam ją zamykaliśmy podczas karmienia). Felvik niestety nie toleruje psów, pewnie mu się przypomina kto mu niegdyś nogę złamał. Nie da się za to ukryć, że łatwiej zrobić sobie coś do jedzenia przy jednym kocie niż przy stadzie :twisted:

My osobiście przebywamy głównie na Gersona. Dziś były korepetycje z tynkowania - ja niestety nadal nie mogę zrozumieć że da się tak rzucić zaprawę na ścianę, by ona się przykleiła tam gdzie tego chcemy :twisted:

Trafiam najczęściej w kogoś kto stoi obok, w najlepszym przypadku w ścianę, ale pół metra dalej :roll:

Odczuwam wyraźne zmęczenie materiału. Dziś piekąc ciasto poważnie rozważałam proporcje z przepisu w porównaniu z zaprawą. I rozważałam możliwość wykorzystania betoniarki :twisted:

Jest już ankieta Miau - wybieramy kandydata na KrakVet
viewtopic.php?f=1&t=144718

hm na Gersona pod podłogą w obszarze niepodpiwniczonym kopiąc do kanalizacji odkryłem metr pod ziemią, pól tora metra w poziomie od byłej szafki nasze papierki od cukierków i pocięte kawałki serwetek z tejże szafy.
Kolejna przesłanka do posiadania kota? (są takie podziemne - vide Wietnam)?
Czy myszy maja broń do kruszenia betonu (jak by wróciły na zimę...)?

Nawet mnie nie denerwuj, ci nasi podopieczni w roli myszołapów to są jacyś kiepscy :twisted:

Za to świetnie polują na muchy, zwłaszcza biorąc rozpęd z mojego biustu :twisted:

Nowe fotki z domu mojej Babci. Tym razem o dziwo udało mi się kilka razy złapać ostrość z grubsza na Jamyszce. Być może dzięki uprzedniemu nakarmieniu jej do poziomu tak wypchanego brzuszka, że jej się motorek w tyłku na chwilę zawiesił