Byłam z Cosikiem u veta, bo coraz mniej mi się podobał. Ma obustronne zapalenie oskrzeli, dostał antybiotyk i przez kolejne 5-6 dni będę z nim chodzić na zastrzyki z tymże. Dostał też Tolfine, w domu mam podawać Immunodol, dostałam próbki RC pediatric Growth (sucha karma).
Szkoda mi bidulka. Ma też robale, ale dopiero za kilka dni można go będzie odrobaczyć.
jest super słodki i śliczny, tylko taki spokojny...
Zdaniem tej vet ma dopiero ok. 7 tygodni, podobno tym szczepieniem interwencyjnym zrobiono mu krzywdę i dlatego mógł zachorować. Jak będzie miał 9/10 tyg. ma mieć właściwe I-sze szczepienie, a po 3(4)tyg. powtórkę.
Bidulek malutki.
I takie to mam wieści o Cosiku.
A żeby było weselej -
Cosik załatwiał się pięknie do małej kuwetki. Wczoraj zaczął zwiedzać mieszkanie, głównie kuchnię i przejście do niej. Stała tam plastikowa skrzyneczka z moimi "ważnymi papierami", czekająca od co najmniej roku na uprzejme me zainteresowanie. Cosik tam parę razy wchodził, moje dwa większe koty też oczywiście, ale było OK. Papiery były przykryte folią z bąbelkami. I oto wczoraj wieczorem Cosik w podskokach wylądował tamże (jaka piękna kuweta!) i zrobił koopala.
Grzeczny cosik

Folię sprzątnęłam, zafrasowałam się i położyłam gazety na wierzch. Rano w podskokach Cosik udał się tam i nasikał. Grzeczny Cosik

Pudło wylądowało w innym miejscu (papiery zamierzam w trybie pilnym uporządkować), a na tym miejscu postawiłam zwykłą michę ze żwirkiem. Uff, udało się. Cosik zdecydowanie woli to miejsce niż malusią kuwetkę w pokoju.