Czarne Diabły Tasmańskie V - dymna Delfinka i klon Gołąbki

alix76 pisze:

Czaaad!

Czemu wszędzie koty dogadują się raz-dwa a u mnie nie? :roll:

Marudzisz, będzie większy plusk :mrgreen:

o!, jest takie powiedzenie:
zamienił stryjek siekierkę na kijek... :mrgreen:

alix76 pisze:No zrobiłam chyba interes życia - po wannie zamiast chwiejącego się 1,5 kg Lubczyka giba się 3,5 kg Ziutka. Potem wlazł do umywalki i kombinował, jakby tu wskoczyć do wody.
Chciał się odświeżyć po całodziennym darciu ryja pod drzwiami. Jeszcze mi sąsiedzi TOZ naślą
Salvadore, jesteś pewien, ze jak go zabierałeś, to spakowaliście rozumek? Bo na razie to mam wrażenie, że Ziutek i Claude dzielą rozum na spółkę. I to z kimś jeszcze oprócz nich

a nie mogłaś powiedzieć od razu , że chcesz z rozumkiem? zapakowałbym. a teraz po miesiącu to gdzie go znajdę ???

ale Ty masz wymagania?
Ale jest rada. znajdę nowego z rozumkiem. Chceeeeeesz????? tak się pytam......

Na mój gust, to oni ten rozumek mogą jeszcze dzielić z Faxem i Brzdącem, a jeszcze i na kogoś by starczyło... :mrgreen:

Byłam z Cosikiem u veta, bo coraz mniej mi się podobał. Ma obustronne zapalenie oskrzeli, dostał antybiotyk i przez kolejne 5-6 dni będę z nim chodzić na zastrzyki z tymże. Dostał też Tolfine, w domu mam podawać Immunodol, dostałam próbki RC pediatric Growth (sucha karma).
Szkoda mi bidulka. Ma też robale, ale dopiero za kilka dni można go będzie odrobaczyć.
jest super słodki i śliczny, tylko taki spokojny...
Zdaniem tej vet ma dopiero ok. 7 tygodni, podobno tym szczepieniem interwencyjnym zrobiono mu krzywdę i dlatego mógł zachorować. Jak będzie miał 9/10 tyg. ma mieć właściwe I-sze szczepienie, a po 3(4)tyg. powtórkę.
Bidulek malutki.
I takie to mam wieści o Cosiku.
A żeby było weselej -
Cosik załatwiał się pięknie do małej kuwetki. Wczoraj zaczął zwiedzać mieszkanie, głównie kuchnię i przejście do niej. Stała tam plastikowa skrzyneczka z moimi "ważnymi papierami", czekająca od co najmniej roku na uprzejme me zainteresowanie. Cosik tam parę razy wchodził, moje dwa większe koty też oczywiście, ale było OK. Papiery były przykryte folią z bąbelkami. I oto wczoraj wieczorem Cosik w podskokach wylądował tamże (jaka piękna kuweta!) i zrobił koopala.
Grzeczny cosik :1luvu:

Folię sprzątnęłam, zafrasowałam się i położyłam gazety na wierzch. Rano w podskokach Cosik udał się tam i nasikał. Grzeczny Cosik :1luvu:

Pudło wylądowało w innym miejscu (papiery zamierzam w trybie pilnym uporządkować), a na tym miejscu postawiłam zwykłą michę ze żwirkiem. Uff, udało się. Cosik zdecydowanie woli to miejsce niż malusią kuwetkę w pokoju.

asaret, wierz mi, krzywdę by mu zrobiono, gdyby go nie zaszczepiono interwencyjnie. Miałby zbyt duże szanse złapać coś o wiele groźniejszego niż zapalenie oskrzeli

**Adopcje: 9 >>**

Biedny Cosik :cry:

Dobrze,że polazłaś z nim.
Kciuki za małego :ok:

Każdy wet ma swoje zdanie. Tak szczepi się koty "znane", od domowej kotki. Bez szczepienia u Magdy byłby zagrożony.
Z malcami jak z dziećmi.Wszystko idzie błyskawicznie.Będzie ok.

Aseret, witaj :1luvu:

i pisz z nami jak najczęściej :ok:

Biedny maluch, ale nie mogłam ryzykować bez szczepienia

. ASK@ ma rację, wg książki to się prowadzi kocięta "domowe". Z takimi porzuconymi trzeba eliminować najpierw najpoważniejsze zagrożenia.
Będzie :ok:

, Lebiodka też mi się przechorowała i szybko wracała do zdrowia :ok:

Dokładnie, Fundacyjne koty MUSZĄ być szczepione. Inaczej mogą je spotkać dużo gorsze rzeczy niż zapalenie oskrzeli.

Kciuki za zdrowie maluszka :ok:

Niestety nie zawsze książki nadążają za realiami...

Mój wet już nie protestuje, choć początkowo miał spore opory przed takim trybem szczepienia.

Awanturka stanowiła krok milowy i sam ją zaszczepił w 6 tygodniu.
Zalecił doszczepienie po 3 tygodniach i potem w 16 tygodniu życia.
Mam nadzieję, że to ostatnie już wykona DS

Dla Cosika :ok:

ciotki mają rację ,tak trzeba i tak jest bezpieczniej :ok:

**Adopcje: 9 >>**

Żuk był szczepiony w 5 tygodniu życia przez Maćka. Lila przez p.Wojtka co już inaczej patrzy na nasze szaleństwo :wink:

też w 5 tygodniu. Oba koty miały po 3 szczepienia ze względu na to,ze bez mamuśki sie chowały i odporności zero.

Teresko, gdybyś malca nie zabrała został by u alix76. A wtedy szczepienie miałoby wagę życia.

Musi być ok. Nawadniaj go, pilnuj by jadł.Nie koniecznie suche, bo czasem malce nie mają na to ochoty :wink:

.Obserwuj.

Aseret,

cały czas za Cosika.
Moje mądrale wtrząchnęły saszetki i polują na deser. Deser na razie fruwa.
Salvadore, ja NIE CHCĘ żadnych kotków. Co najwyżej rozumek od kompletu. BEZ dodatkowego kotka :twisted:

.

Dziękuję za kciuki dla Cosika. Moim zdaniem już teraz jakby się ożywił. Bardzo podoba mu się zwiedzanie mieszkania, ale nie ma tak dobrze i są to kontrolowane wypady, niezbyt długie.

To co napisałam o szczepieniu to skrót wywodu pani vet. Tylko tyle. Wywód kwiecistszym był :wink:

Maluch się trochę bawi. Dzielnie poluje na własny ogon. Słodziak. Przed chwilą polował na me stopy (stałam nieruchomo.. hm, może na sprzączki od klapek polował?).

Dzielny jest bardzo. Znosi ze stoickim spokojem syki jednego z rezydentów. Drugi rezydent w osobie Rafika już wczoraj się noskiem witał z małym, grucha do niego i chciałby się bawić. Chyba musi chwilę poczekać z tego co widzę.
Nie miała baba kłopotu, wzięła sobie trzeciego kota. Ot co :kotek:

Bezgłośne miauczenie podobno ma mnie nie niepokoić. OK, ale się jakoś dziwię. Może on na innych częstotliwościach nadaje???

A, jeszcze dopiszę, że mruczy jak traktor. Niesamowite. I jest bardzo nakolankowy, a nawet naszyjny. Cud miód.

Czarne Diabły Tasmańskie V - dymna Delfinka i klon Gołąbki

Kto przegląda forum