Nie możesz się poddawać, trzeba wierzyć, że wszystko zakończy się dobrze. Czy ktoś fizycznie będzie w stanie szukać z Tobą? Ogłoszenia niech będą wszędzie, gdzie się da i trzeba sprawdzać, czy wiszą, bo mogą być zrywane, a wtedy wieszać jeszcze raz, a ewentualnymi niechcianymi komentarzami się nie przejmować.
Ja się fizycznie nie poddaję, będzie kot szukany, wołany, będą ogłoszenia, ale ja jestem pesymistką, tak długo go nie ma. On w schronisku by się zagłodził z choroby i głównie ze strachu, a jedzenie było.
annskr mi pomoże na ile będzie mogła. Ja ją swego czasu poznałam, to bardzo konkretna i pomocna osoba.
Najlepiej szukać o 4 rano, kiedy jest cisza i pustka na dworze. Nie ryzykujesz wtedy spotkań z ludźmi. Kiedy tak szukałam własnego kota, to przekonałam się, że nikt mnie nie zauważa i nikogo nie obchodzi to, co robię. Kot raczej nie odszedł daleko, może się odezwie jak go zawołasz. Podczas zgiełku dziennego trudno usłyszeć cichutkie miauczenie.
Chodziło mi że kotek zginął w Łodzi, ale jeśli ktoś mieszka w innym miejscu w Polsce, a ma w Łodzi rodzinę, znajomych, to jak najbardziej proszę się częstować
Aniu, jest zapytanie na FB o dokładną lokalizację. Cyt.:"mieszkam blisko i już rozglądałam się po okolicy - można wiedzieć w jakich rejonach szukać - po której stronie Lnianej - po stronie rynku czy od strony ul.Wici"
Aniu, na FB jest oferta pomocy w szukaniu kotka. Może warto skorzystać? Ta sama Pani, która pytała o konkretne miejsce na Lnianej, podała swój telefon i prosi o kontakt. Nie byłabyś sama i mąż mógłby uniknąć problemów w pracy. I dodatkowo Pani powiadomiła karmicielkę. Ma na uwadze. Karmicielka znaczy. Chyba warto się z nią skontaktować. Wysyłam prw.