Małgorzata i Toffee pisze:O matko, ja już jakoś się zdołałam wtłoczyć w reżim "co 12 godzin", a teraz się okazuje, że insulina "na życzenie"??? W dodatku najpierw wbijałam sobie do głowy jak ważne jest regularne podawanie stałej dawki, a teraz mam się od tej myśli odzwyczaić.

Witaj !
U Matyldy było i nadal jest podobnie. Starałam się ustalić jedną dawkę co 12h godząc się na serię niskich bądź wysokich wyników. Przy bardzo niskich wynikach (50-100 mg) stosowałam metodę opóźnienia zastrzyku, dostrzykiwania bądź zmniejszenia dawki itd. W przypadku zmniejszenia najczęściej najbliższy pomiar był kosmicznie wysoki. Co ciekawe: pomimo pozornie wysokich wyników fruktozamina jest na poziomie zdrowego kota.
Wynik pomiaru zależy nie tylko od dawki insuliny, ale od stopnia aktywności kociaka; ilości zjedzonej karmy; godzin posiłków, a nawet jak głęboko dostała się pod skórę insulina. Koszmarem są sytuacje kiedy kocica w trakcie robienia zastrzyku nagle robi "skok w bok", a ja nie jestem pewna gdzie dostała się insulina, w skórę czy pod skórę albo w futro.
Nauczyłam się metodą prób i błędów jak kocica reaguje na insulinę i dostosowuję dawkę do sytuacji. Zauważyłam na przykład, że kocica "nie lubi" stałej dawki na dłuższy czas - zmniejszam bądź zwiększam o 0,12 lub 0,25U i ponownie wracam do stałej dawki. Ważna jest to żeby nie podejmować gwałtownych zmian np jeden wysoki wynik i od razu zwiększenie dawki. Pamiętam jak Tinka i inne dziewczyny zwracały mi uwagę, że zbyt szybko żongluję dawkami zamiast przeczekać kilka następnych pomiarów i dopiero wtedy podjąć decyzję o korekcie i nigdy nie więcej niż 0,12 - 0,25U.
Na początku insulinoterapii ważne jest podawanie stałej dawki, utrzymywanie jej przez kilka dni przed dokonaniem korekty i czekanie aż insulina zakorzeni się w organizmie i zacznie pozytywnie pracować. Ja to nazywam "że kot zaskakuje".
Mam kontakt z kilkoma słodkimi koleżankami i jak słyszę cukier nigdy nie jest równy przez całą dobę, chociaż wstrzykują różne insuliny kilka razy na dobę.
Dlatego przed każdym PRE mierzymy, mierzymy i jeszcze raz mierzymy.
Pozdrawiam