wspólne życie - OPOWIEŚĆ NOWOROCZNA

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto lip 31, 2012 13:50 Re: wspólne życie - wątek optymistyczny - niepełnosprawni

Może przestał tolerować laktozę, odstaw mleko i pochodne? Może liznął jakąś chemię, kwiatek? Jeden mój pije mydliny na przykład, ale jemu to akurat nie szkodzi :mrgreen: Może liznął coś z kanapki?
"Koty trzeba chwalić, robia się od tego bardziej puchate"

taizu

Avatar użytkownika
 
Posty: 16134
Od: Śro gru 30, 2009 23:05
Lokalizacja: Mazury

Post » Wto lip 31, 2012 14:00 Re: wspólne życie - wątek optymistyczny - niepełnosprawni

Mario, a skąd od razu diagnoza , że to zapalenie jelit :?: :?: :?:

Też sobie poczytalam, przede wszystkim o IBD.

Co wg weta znaczy zjedzenie czegoś zlego ? Znaczy co jest zle 8O 8O 8O 8O

Kciuki za Kitlasia oczywiście są, ale diagnoza chyba na wyrost
:ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:

izka53

Avatar użytkownika
 
Posty: 16664
Od: Śro wrz 29, 2010 13:54
Lokalizacja: Poznań

Post » Wto lip 31, 2012 14:03 Re: wspólne życie - wątek optymistyczny - niepełnosprawni

Z kwiatka to mam tylko paprotkę, ale pod sufitem, bez dostępu dla kotów. Laktozę odstawiam. Chemii na wierzchu nie mam, tylko mydło rzeczywiście. Z kanapki...ostatnio miałam tylko żółty ser.
Muszę jeszcze przepatrzeć chałupę.
Obrazek
Obrazek

kamari

 
Posty: 13152
Od: Pt lip 04, 2008 6:20
Lokalizacja: Siedlce

Post » Wto lip 31, 2012 14:04 Re: wspólne życie - wątek optymistyczny - niepełnosprawni

Pytanie od Czarnej do Cooocooo
CZy ta Siekiera widoczna na zjdeciu na pierwszje stronie nie jest za cieżka dla Niej :>?

olciak84

 
Posty: 1480
Od: Pt cze 22, 2012 16:31

Post » Wto lip 31, 2012 14:08 Re: wspólne życie - wątek optymistyczny - niepełnosprawni

kamari pisze:Kurna, wrzuciłam sobie to zapalenie jelit do googla, a tam co jedna odpowiedź to lepsza :cry: Panleukopenia i FIP na dzień dobry. A czy nie może mieć zwykłej sraczki, pliss?
Zaczęło się w nocy, nad ranem powtórka rozwolnienia. I raz wymiotował. Ma 11 lat, 8,5 kg (to duży kot, nie ma nadwagi), chorował do tej pory 2 razy (ropień na dziąśle i mykoplazma). Wet mówi, ze musiał coś "złego zjeść". Nie bardzo wiem gdzie by u mnie miał zjeść coś złego, Kitłaś nie wychodzi. Je gotowane mięcho i czasem coś z nabiału (biały serek i kocie mleko), żarcia na wierzchu nie zostawiam. Podstawową krew ma dobrą, jutro ma być rozszerzona.

Co robić, jakieś doświadczenia, pomysły?


Przede wszystkim - nie panikuj ... Zapalenie jelit "przerabiałam" u Bubusia zaraz po tym jak przyjechał ze schronu, był tak słaby, że lało mu się z pyszczka i z tyłka równocześnie, a on nie miał siły nawet się podnieść, tylko leżał jak szmatka na boczku ...W tej chwili to wielki kawał kota (w porywach 8-9 kg :oops: ) ... No i zapalenie jelit na wszelkich możliwych podłożach (wirusowe, bakteryjne, grzybicze, krwotoczne, martwicze... :cry: ) posiadał Ziabolek (Pokerek z mojego podpisu) nieustająco przez prawie półtora roku ... Żyje, chudziutki, na sterydach i "ręcznym" karmieniu, ale żyje i humor mu dopisuje ....
Na biegunki rewelacyjny jest Diarsanyl - pasta w tubie, dosyć droga, ale wg mnie warta każdej ceny ...U mnie przez kilkanaście miesięcy dzień bez "sraczki" był dniem straconym ... w różnych kocich konfiguracjach, i tylko Diarsanyl był w stanie to opanować ...
Obrazek

katarzyna1207

 
Posty: 5633
Od: Pt lip 03, 2009 21:58
Lokalizacja: Lublin

Post » Wto lip 31, 2012 14:08 Re: wspólne życie - wątek optymistyczny - niepełnosprawni

izka53 pisze:Mario, a skąd od razu diagnoza , że to zapalenie jelit :?: :?: :?:

Też sobie poczytalam, przede wszystkim o IBD.

Co wg weta znaczy zjedzenie czegoś zlego ? Znaczy co jest zle 8O 8O 8O 8O

Kciuki za Kitlasia oczywiście są, ale diagnoza chyba na wyrost
:ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:


Obmacany, potem zaraz na usg i krew. Temperatury nie ma. Może diagnoza na wyrost, taką mam nadzieję, ale to już nie jest młodziutki kot, no i to mój pierworodny :(
Złe, czyli coś szkodliwe. Właśnie kombinuję co mógł dorwać.
Obrazek
Obrazek

kamari

 
Posty: 13152
Od: Pt lip 04, 2008 6:20
Lokalizacja: Siedlce

Post » Wto lip 31, 2012 14:17 Re: wspólne życie - wątek optymistyczny - niepełnosprawni

Kolejne warianty to robalki i zakłaczenie. Jedną moją kotkę czasmi jak nieszczęśliwie przykłaczyło, to trzy dni oboma końcami próbowała wydalić, nim się udało
"Koty trzeba chwalić, robia się od tego bardziej puchate"

taizu

Avatar użytkownika
 
Posty: 16134
Od: Śro gru 30, 2009 23:05
Lokalizacja: Mazury

Post » Wto lip 31, 2012 17:48 Re: wspólne życie - wątek optymistyczny - niepełnosprawni

Chałupa przetrząśnięta, nie miał prawa nic chemicznego zjeść, no chyba że mydło, ale nigdy tego nie robił. Ale na wszelki wypadek schowane. Niedawno go odrobaczałam, ze dwa tygodnie temu. Kitłaś na razie ok, tylko się chyba zaczyna stresować, że cały czas za nim chodzimy czy jest ok.
Obrazek
Obrazek

kamari

 
Posty: 13152
Od: Pt lip 04, 2008 6:20
Lokalizacja: Siedlce

Post » Wto lip 31, 2012 17:58 Re: wspólne życie - wątek optymistyczny - niepełnosprawni

Kurcze...Maryś...siła złego na jednego...Ty chora,Kitłaś chory.... :oops: O ile na ludzkich chorobach trochę się wyznaję,to na kocich wcale...
Obrazek
Obrazek
Obrazek

kocurzyca41

 
Posty: 15548
Od: Pon gru 07, 2009 22:34
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto lip 31, 2012 18:10 Re: wspólne życie - wątek optymistyczny - niepełnosprawni

Kitłaś zaczął łazić i się miziać. Zwłaszcza w stronę lodówki. To chyba dobry znak.
Obrazek
Obrazek

kamari

 
Posty: 13152
Od: Pt lip 04, 2008 6:20
Lokalizacja: Siedlce

Post » Wto lip 31, 2012 18:23 Re: wspólne życie - wątek optymistyczny - niepełnosprawni

kamari pisze:Kitłaś zaczął łazić i się miziać. Zwłaszcza w stronę lodówki. To chyba dobry znak.

A Ty łazisz w stronę lodówki? :mrgreen: Mruczysz już troszkę? czy nadal nie możesz mówić....Cieszę się,że Kitłaś lepiej..
Obrazek
Obrazek
Obrazek

kocurzyca41

 
Posty: 15548
Od: Pon gru 07, 2009 22:34
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto lip 31, 2012 18:33 Re: wspólne życie - wątek optymistyczny - niepełnosprawni

Z gadaniem u mnie jeszcze kiepsko. Do lodówki zajrzę jak tylko Kitłaś zje bezproblemowo. Mięsko już ma nagotowane i stygnie. Może się skończy tylko na strachu :roll:
Obrazek
Obrazek

kamari

 
Posty: 13152
Od: Pt lip 04, 2008 6:20
Lokalizacja: Siedlce

Post » Wto lip 31, 2012 18:41 Re: wspólne życie - wątek optymistyczny - niepełnosprawni

kamari pisze:Z gadaniem u mnie jeszcze kiepsko. Do lodówki zajrzę jak tylko Kitłaś zje bezproblemowo. Mięsko już ma nagotowane i stygnie. Może się skończy tylko na strachu :roll:

Mam nadzieję,że tak. W upały nie trudno o biegunkę...
Obrazek
Obrazek
Obrazek

kocurzyca41

 
Posty: 15548
Od: Pon gru 07, 2009 22:34
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto lip 31, 2012 19:11 Re: wspólne życie - wątek optymistyczny - niepełnosprawni

Kitłaniu, no co Ty? 8O
Ja tylko żartowałam, wcale Cię nie będe zabierać, nie wygłupiaj się.... :( .
" There are people who have an extraordinary, spiritual connection with animals. And when such a man dies, it happens, that he connects with the animal that he was closest to and loved most. "

vip

Avatar użytkownika
 
Posty: 14774
Od: Pon maja 23, 2011 10:55

Post » Wto lip 31, 2012 19:40 Re: wspólne życie - wątek optymistyczny - niepełnosprawni

Oj Gosiu, Kitłaś nie taki strachliwy :mrgreen: :wink: Ma tylko przewrażliwioną pańcię :oops:
Kitłaniu właśnie zjadł dużą porcję mięska :D No to czeka nas tylko czekanie z zapartym tchem na piękną kupinę 8) :ok:
Obrazek
Obrazek

kamari

 
Posty: 13152
Od: Pt lip 04, 2008 6:20
Lokalizacja: Siedlce

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Anna2016, Google [Bot], pibon i 97 gości