Nikt do Tuptusia nie zagląda ale ja naiszę znowu coś

Pobawiliśmy się i troszkę powalczyliśmy z chęcia wydrapania dziur w chodniku i fotelu

Ciężko jest. Demolka mebli i dywanów to jeden z powodów utraty domów przez koty. Nawet moja ciotka chciała kota oddać bo jej niszczył kanape. A że wiekowi z wujkiem to nie chcieli dać sie namówić na drapak. Było to 4 lata temu i miałam pieniadze. Kupiłam kotu drapak, powiedziałam jak go uczyc z niego korzystać i pokazałam łopatologicznie. I stwierdziłam że jak w ciągu 2 m-cy nie nauczy sie to znajdę mu dom a jak nauczy- to oddadzą mi za drapak. Oddali

Oczywiscie pięniądze za drapak

I kiciek żyje do dziś u nich . O dziwo zdarza mu sie nasikać w różne miejsca a to im nie przeszkadza

No cóż... Widać starsi ludzie podchodzą do tego tak, ze jak coś da sie zmyc i nie widać to jest ok. A środki trwałe które trzeba kupić są święte. W każdym razie bazarek ruszył w pełnej krasie i są juz deklaracje zakupów na ponad 170 zł

A nie minęła jeszcze pełna doba
Kupiłam dzisiaj Tuptusiowi w KrakVecie karmy. Suchej dwa rodzaje po 400g każda. To dlatego że on wybredny do suchej. Juz wiem że Royal Kitten jest średni, Royal dla persów jest ohyda, za to Royal weterynaryjny ( Urinary najlepszy) są smakuśne. Miałam też próbki dwóch karm- bleah. W tym punkcie Tuptusiński wybrzydza i już! Muszę mu wybrać dobra karme, zdrową i taką jaka mu smakować będzie. Bo mi sie skończyła weterynaryjna i jest strajk głodowy. A puszki puszczą mnie z torbami jak same będzie jadł. Teraz mam czas na babranie sie w gotowaniu dla niego. Od wczoraj wiec z braku mookrego papu jest na udkach. A zjada jedno całe średnie udka w pół dnia
Pozamawiałam mu więc Orijena i TOTW po 400g. Oraz 10 puszek: Animonde i ....nie pamiętam co ale tez ok

Oczywiscie puszki po 400g bo takie najlepiej sie opłaca. Będzie papu na 10 dni

Wydałam 101,60 zł. Niestety musiałam zapłacić z tuptusiowej kasy bo mnie już zjadł

Ogólnie to powinnam już w czwartek zamówienie zrobić ale miałam nadzieje ze uda mi sie jakos dorobic i nie uszczuplać jego pieniążków. Wiem ze to dla niego ale ja mam fobie pod tytułem : " A jak zachoruje i nie będę miała na leczenie?". Ta fobie jest bardzo silna

Dlatego wolałam wczesniej kombinować z jakimiś dorobkami drobnymi żeby jego pieniążki przynajmniej przed stwierdzeniem że już mam przestać sie bać były na wszelki wypadek. Wiem- mam świra
Ale tak czy siak Tuptuś ma sie coraz lepiej. Chociaż dzisiaj jakoś humorku nie ma od rana. Tzn rano miał ale albo słabszy albo ma spokojniejszy dzień. Mine ma jakąś taką - nie umiem określić tego. Po prostu widzę że maluteńką odrobinkę jest inaczej niż wczoraj. Wiem ze obserwuje go nadmiernie i normalnie nie zauważyłabym różnicy, ale chyba na tym polega opieka

Z tego powodu na pewno nie pobiegnę od razu do weta
