Kociaki złapane, mamusia-niestety musi wrócić na ulicę :(

Wczoraj cały dzień ledwo przeżyła.
To się stało po odrobaczeniu.
Nie wiem już, czy to przypadek, czy znowu wina weta

Każdy kot, którego do niego zawieziemy od razu zaczyna czuć się gorzej

Odrobaczał ja pastą, może się zachłysnęła zamiast połknąć i poszło w płucka?
Była zlana deszczem - fakt, ale nie czuła się źle do czasu odrobaczenia.
Zachowywała się calkiem normalnie, jadła, piła, bawiła się.
Dostaje gentamycynę i panodinę + coś jeszcze (nie wiem co)
Nie daje rady chodzić, tylne łapki jakby były sparaliżowane. Podobno to efekt gorączki, nie wiem, nigdy z czymś takim się nie spotkałam u żadnego kota.

Ja się nie bardzo znam, ale czy może to być efekt zatrucia toksynami robalowymi przy odrobaczaniu? Może spadek odporności i przyplątało się zapalenie?

O szlak

jak nie urok,to ......

Ale się posypało tych choróbsk

Już skończyłam szyć na bazarek dla kotek.Może zdąże jeszcze dzisiaj wstawić,bo wiem jak Wam teraz strasznie ciężko

Trzymam

za malutką i za Fridę :1luvu:

Bardzo trzymamy kciuki za powrót do zdrowia :ok:

Ja nie urok to.... przemarsz wojsk :evil:

Oby dziewczynki wróciły do zdrowia :ok:

Trzymam kciuki za obie :ok:

normalnie pech :evil:

kciuki za malutką, a Frida była na krwi czy dałyście spokój ?
ja przy takim nieszczęściu jednej chyba bym odpuściła drugiej ....

Wszystko wróć !!!

Wczoraj z MALUTKIM (bo to trzy kolorowy chłopak) byłyśmy u darmowego urzędowego weta i to on stwierdził zapalenie płuc :evil:

Podał gentamycynę, czyli to czego nie podaje sie tak małemu kotu bo za silne i w ogóle szkoda gadać :evil:

Ale nie było wyjścia, bo tylko on przyjął nas w nocy.

Nauczone doświadczeniem, dzis przy okazji Fridy zabrałyśmy maluszka.
Okazało sie, że żadnego zapalenia płuc nie ma i nie było nigdy. Są troche zmiany w gardełku, ale na tyle słabe, że nawet nie do leczenia antybiotykiem.
Kot za godzine po podaniu leków u jednego, dalej ma gorączkę ponad 40 stopni.
K****a no !!!! Jak można być takim idiotą ?????

Najgorsze to, że wetka podejrzewa tyfus, albo początek PP. Mam nadzieję, że przesadza w drugą stronę, ale bardzo ją zaniepokoiła KREW NA TERMOMETRZE i brzydki, cuchnący zapach. Ten zapach też czułam zaraz po przyniesieniu kotka i dziś, jak wiozłam go do wetki. Myślałam, że to po deszczu.

Stało się to po odrobaczeniu i pasożyty tez mogą być tego powodem u takiego maluszka.

Powiedzcie mi, jaki ma sens męczenie kota u debila, który NIC NIE POTRAFI

Jesteśmy na niego skazane, bo robi to na Urząd Miasta. Tyle, że on tylko szkodzi kotom. I najrorsze jest to, że wszyscy uważają nas za wariatki i że sobie coś wymyślamy, bo przeciez pan doktór jest taki miły :crying:

Możemy oczywiście poczekać aż kot wyzionie ducha po jego leczeniu i sterylzacjach, tyle, że nie po to je zbieramy, żeby szastać ich życiem do cholery, noooooo

Wniosek ? Wyłożyć następną kasę i leczyć koty ZA SWOJE, bo inaczej nic z tego nie będzie

Tyle, że akurat jesteśmy w takim kryzysie, że nie damy rady finansowo

Izabell - dziękuję Ci strasznie za pomoc. Dotarło z Twojego bazarku oczywiście wsparcie. O ile dobrze pamiętam 55,00 i 60,00.
Dziś za leki (bo wizyt nam nie liczy) zapłaciłyśmy za Maluszka 60,00 _ gratis witaminki dla wybranych.
Maluszek nie staje na tylne łapki, podobno to efekt gorączki, choć nigdy nam się tak nie zdarzyło

Teraz Frida:
Badanie krwi podarowałyśmy jej na razie, bo okazało się, że kicia ma chore oczy. Jest na prostej drodze do utraty wzroku, ponieważ herpes zaatakował rogówkę, jest mętna i ma wrzody. Oba oczka

Wyszło na teście paskowym. Kanaliki na szczęście jeszcze drożne. Dalej kicha, ale ogólnie czuje się troszkę lepiej. Tylko te oczy

Jestem na urlopie i dostęp do komp. mam bardzo ograniczony.
Czy limit nieszczęść już się wyczerpał ? Zobaczymy :roll:

ale porażka :cry:

pisz ile potrzeba na leczenie oczu Fridy
kiedy będziecie wiedziały co przyplątało się do maleństwa ??

oby to nie PP

Fria na razie dostaje gentamycyne w kropelkach i beta glukan. Nic więcej nie kazała na razie dawać. Jeśli nie pomoże zmienimy krople za tydzień.
Przerabiałam rogówke na własnym kocie, od kwietnia do stycznia

Mam nadzieje, że Frida wyjdzie z tego obronna ręką szybciej.

Dziś zapłaciłyśmy 60,00 więc, w zasadzie tylko za leki na dwa koty

Więc mamy jeszcze od Ciebie Iza 55,00
Chyba ona tez wolałaby leczyć je od początku niż poprawiać debili

Z maleństwem jutro na 16.00 na razie nic nie da się powiedzieć. Może będzie miała test na PP, bo dzis nie była w posiadaniu. Nawet nie dopuszczam myśli, że ....
Dla mnie od wczorajszego wieczora kociak wygląda, jakby był struty. Odrobaczaczem? Robalami? Tego też nie wykluczyła. To s****two może kota nawet zabić, jak się zaklinuje. Brzuszek jest wzdęty, choć kota połowę nie ma od czwartku. A ten .............. :evil:

nawet nie zważy zwierzaka przed odrobaczeniem i przynosi jakieś - podobno leki - z kanciapy . Opakowania nikt nie widzi, ma w strzykawce COŚ, co podobno jest lekiem, ale jemu to już w nic nie uwierzę od kiedy oszukał mnie kiedys , jako klienta i za szczeponke na białaczkę zapłaciłam mu 80,00, jak się potem okazało - żadnej szczepionki nie podał :evil:

Pomyłka

zapłaciłyśmy 80,00. Jak będą faktury to wstawię
ED. A może ktoś chciałby się zaopatrzyć w olejek np. z dziurawca ? Są tez inne.
Daję głowę pod topór, że był zbierany na bezkresnych łąkach z daleka od cywilizacji.

viewtopic.php?f=27&t=144563

zamówiłam, czy przelew na konto jasdor ? Dorzucę coś dla Fridy i małej bieduli

Skleciłam na szybko bazarek dla kotek.Na razie zdązyłam obfocić i wstawić tyle,ale będę dokladać.
viewtopic.php?f=20&t=144654

Bardzo gorąco zapraszam :1luvu:

Cały czas trzymam :ok: