pozytywka pisze:jacha
strasznie słodko takiego śmierdoliza dostać o świcie


o 5.10 zostałam użarta w wystającą spod kołderki stopę. O 5.25 ponownie zostałam użarta. Do tych gryzów zostały dołączone zwycięskie okrzyki
aaaabuuułłłłeeeeee w wykonaniu Gadżeta, które obudziły kolejno
- Georga na mojej poduszce, który wyraził niezadowolenie sycząc i prychając mi prosto w ucho
- Gabrysia w nogach łóżka, który stwierdził, że skoro już nie śpi, to może zjadłby już śniadanie, zerwał się, pobiegł do kuchni i tam zaczął wyć
- Rastka leżącego między nami na wysokości bioder, który nie wiem, co stwierdził, ale wyraz twarzy miał:
"wstajemy! ooo! już wstajemy! no wstawaj! wstawaj!" i zaczął się kręcić tupiąc pazurami po podłodze
- oraz pannę - dziewannę, która boi się wejść do sypialni, bo tam w szafie mieszka drugi kotek, taki sam jak ona, ale za to dzielnie stanęła w drzwiach i rozdarła kolorową japę: "
piiiiiiiii, miiiiiiiaaaaaauuuu"
- TŻ-ta, który podobnie jak Georg wyraził niezadowolenie, mamrocząc pod nosem: "
qrwa, ja chcę już na urlop, na ranczo, tam są drzwi do sypialni, które będę ZAMYKAŁ!!!"
i współodczuwam łeb jak sklep
