Czarna półdługowłosa, Szczytno - czy odejdzie jak inne?!

meksykanka pisze:Jak Dafne i koteczka szylkretka, bo bardzo się martwimy?

Dafne słabiutka jest. Miała dziś też gorączkę. Dostała zastrzyki i trochę kroplówki. Zjadła pół saszetki, więcej na razie nie chce. Ugotowałam teraz kurczaka i ryż (dla psa), więc jej później zmiksuję i też trochę podam, choć nic na siłę, na razie niech je te royale gastro, które pozostały w lodówce po moim poprzednim kotku. Chudzinka jest, kości to jej można policzyć wszystkie. Waży 2320

Macie jakiś domowy przepis na danie wysokokaloryczne dla niej? I bogate w żelazo i wit.B przy okazji?

Poza tym jest kochaną, cudowną kotką - mruczy nawet przy badaniu temperatury. I cały czas mrucząc, brzuch śmiało nadstawiła do głaskania, w trakcie oglądania szwów. Niesamowita jest...

Malutką dziś wypuściłam "na pokoje"

Z nią znaczniej lepiej jest, później może jakieś zdjęcia wstawię; nie do poznania jest przez te 3(?) dni. Malutka obsyczała wszystkich: i psa i koty. Moja kotka nie pozostała dłużna

A potem pozwiedzała troszkę pokój, obwąchała się kotami (na psa syczy cały czas), zjadła i poszła spać... na chwilę pewnie tylko, korzystając więc z sytuacji, piszę tu kilka zdań.

Oooo... nie już nie śpi, właśnie widzę, że wlazła pod łóżko i obserwuje :roll:

No to tyle chyba z pisania na chwilę

dzięki za relację... :ok:

Jak dobrze że Dafne jest w domku. Julia jak nie będzie chciała jeść to musisz jej podawać strzykawką. Cały czas trzymam :ok:

Byłam z nią jeszcze przed chwilą u weta (może za bardzo jestem przewrażliwiona), bo Dafne nie chce nic jeść.
Koło 14.00 zwymiotowała i chlustnęło jej z tyłu. Ale tylko raz. Potem przeleżała i przespała kilka godzin. Podnosiła głowę i mruczała, ale raczej się nie przemieszczała.
Zabrałam więc ją jeszcze wieczorem na badanie krwi i kroplówkę. Krew prawie w porządku, jest odwodniona i ma słabą krzepliwość, ale te najważniejsze parametry są ok. Kroplówki niestety nie udało się już podać - wyrywała się i podrapała mnie całą. Dostała podskórnie "schabowego w płynie". Teraz będę jej do pysia wodę z elektrolitami podawać, może przy okazji posmaruję jej dziąsła karmą i załapie trochę jak się obliże. Jak nie zwymiotuje przed snem, to jeszcze jej pastę p/rozwolnieniom podam. A jutro rano pewnie ją jeszcze na "przegląd" zawiozę.
Po powrocie od weta niespodziewanie wskoczyła radośnie na łóżko, ale zaraz zeskoczyła i chłodzi się na podłodze pod biurkiem.
Obraziła się na mnie (choć mruczy z daleka). Poczekam trochę, aż jej przejdzie i spróbuję jej te elektrolity podać.

Nowa_Sztno pisze:Byłam z nią jeszcze przed chwilą u weta (może za bardzo jestem przewrażliwiona), bo Dafne nie chce nic jeść.
Koło 14.00 zwymiotowała i chlustnęło jej z tyłu. Ale tylko raz. Potem przeleżała i przespała kilka godzin. Podnosiła głowę i mruczała, ale raczej się nie przemieszczała.
Zabrałam więc ją jeszcze wieczorem na badanie krwi i kroplówkę. Krew prawie w porządku, jest odwodniona i ma słabą krzepliwość, ale te najważniejsze parametry są ok. Kroplówki niestety nie udało się już podać - wyrywała się i podrapała mnie całą. Dostała podskórnie "schabowego w płynie". Teraz będę jej do pysia wodę z elektrolitami podawać, może przy okazji posmaruję jej dziąsła karmą i załapie trochę jak się obliże. Jak nie zwymiotuje przed snem, to jeszcze jej pastę p/rozwolnieniom podam. A jutro rano pewnie ją jeszcze na "przegląd" zawiozę.
Po powrocie od weta niespodziewanie wskoczyła radośnie na łóżko, ale zaraz zeskoczyła i chłodzi się na podłodze pod biurkiem.
Obraziła się na mnie (choć mruczy z daleka). Poczekam trochę, aż jej przejdzie i spróbuję jej te elektrolity podać.

Nie wiem może Convalestent, bardzo pożywny, musi jeść trzeba jej wciskać, na razie daj jej spokój z badaniami krwi, trzeba ją wzmacniać i nawadniać, no i być przy niej i gadać jaka jest ważna, i że na pewno da radę, że tyle osób trzyma kciuki, głaszcz i gadaj, tylko z optymizmem, bo koty odbierają każdy spadek nastroju. Julia uwierz, będzie dobrze. Przekaż całuski od cioteczek.

Musi być dobrze :ok:

Dafne na dobranoc (taka jest chudziutka, że sama wygląda jak mały kociak):
Obrazek

Nowa_Sztno pisze:Musi być dobrze

Dafne na dobranoc (taka jest chudziutka, że sama wygląda jak mały kociak):

Dafne pamiętaj, znajdziemy ci najlepszy domek, mam nadzieję że Julia mówi Ci ile dla nas znaczysz. Myślisz że ja nie mam dosyć, Dafne pogadamy jak będziesz w lepszej formie. Teraz odpoczywaj.

Dafunia pije wodę sama, ale niestety wymiotowała w nocy 2 razy i przed chwilą jeszcze raz, jak tylko wpuściłam jej do pysia odrobinkę pokarmu

Poczekam jeszcze z 10min i będę budzić niedzielnie wetke...

Przelew wysłany.

Odżywczy jest Hill's a/d Prescription Diet w formie paszteciku dla rekonwalescentów po różnych zabiegach, który nadaje się do podawania strzykawką. Trzeba by może dopytać veta, czy można taką karmę podawać.

issey32 pisze:Przelew wysłany.

Odżywczy jest Hill's a/d Prescription Diet w formie paszteciku dla rekonwalescentów po różnych zabiegach, który nadaje się do podawania strzykawką. Trzeba by może dopytać veta, czy można taką karmę podawać.

issey32 - bardzo dziękuję! :1luvu:

Przelew już mam na koncie

Hill's to pewnie tak samo działa jak royal convalestescene. Na razie Dafne absolutnie nic nie chce jeść

Rano dostała kroplówkę i zastrzyk p/wymiotny, teraz podaję jej ze strzykawki gastro intestinal: najpierw sam sosik i pomalutku będę podawać bardziej gęste - malutkimi porcjami.
Mam nadzieję, że te wymioty jej przejdą...
Bardzo jest słabiutka

Strasznie się martwię :cry:

Dafne znów zwymiotowała, nawet jej do pyszczka nie zdążyłam włożyć strzykawki. Powąchała i zwymiotowała :cry:

Męczy się biedna. Wygląda marnie, jak... jak mój kot przed śmiercią :cry:

Rety... nie wiem jak jej pomóc :cry:

Zaczynam wątpić czy się dźwignie. Mam wrażenie, że ona się poddaje. Już nawet nie ma siły mruczeć.

błagam......................................................tylko nie to, walcz Dafne :ok:

Dafne, maleńka walcz!!! Nie poddawajcie się, dobre myśli przesyłam. Koteczko... no zaskocz, proszę...

Nowa_Sztno pisze:Strasznie się martwię

Dafne znów zwymiotowała, nawet jej do pyszczka nie zdążyłam włożyć strzykawki. Powąchała i zwymiotowała
Męczy się biedna. Wygląda marnie, jak... jak mój kot przed śmiercią
Rety... nie wiem jak jej pomóc
Zaczynam wątpić czy się dźwignie. Mam wrażenie, że ona się poddaje. Już nawet nie ma siły mruczeć.

Nowa Szczytno czy kicia ma venflon ,czy dajesz jej leki dożylnie.Jeżeli wymiotuje może trzeba ja odżywiać dożylnie by nie traciła sił przy wymiotach,czy miała test na pp?Kciuki za kicię trzymam mocno :ok:

Ma venflon. Kroplówkę dostała rano, mam też w domu do podania jej później.
Testu na pp jeszcze nie zdążyłam jej zrobić. Leukocyty miała wczoraj wieczorem w normie, ale nie wykluczam, że jednak coś się jej teraz rozwija. Jest bardzo, bardzo osłabiona, myślę, że i fizycznie i psychicznie. Jej stan pogarsza się z godziny na godzinę. Popiskuje :cry:

Nie wiem... znów, po pół roku, mam ten cholerny dylemat, kiedy należy odpuścić i nie męczyć kota dłużej. Z moim kotem zwlekałam zbyt długo, mogłam mu wcześniej ukrócić męczarnie.

Czarna półdługowłosa, Szczytno - czy odejdzie jak inne?!

Kto przegląda forum