No i domku nie bedzie

trzeba szukac, leczyc i dalej szukać. Bo już M. mama robi podjazdy. A Jego Tata co jakis czas otwiera wszystkie drzwi (siedzi mała w piwnicy) by "mimochodem uciekła - jak to Rudego sie "pozbył". Sytuacja robi sie meczaca

a wiadomo, ze 24 na dobe nie da rady siedziec w domu i pilnować

ech.

zaczynamy sie kłocic, bo jego rodzice probuja mu utrudnić życie, a on wylewa frustracje na mnie.
Chyba w ciapkowie kici bedzie lepiej, moze znajdzie domek, a nie, że zostanie wyrzucona pewnego razu ni z gruchy ni z pietruchy z garażu bo ojciec M. bedize mial takie "widzimisie"