Betaka pisze:Aniada pisze:Czekaj Beatko, nie idź nigdzie, Boluś bowiem kontempluje... (...)
Nie doczekałam. Dzień dobry!
Duża pije, nieletni pije... Patologiczna rodzinka

Ty lepiej Beatko się zastanów - póki jeszcze pora - nad Dobrze Wiesz Czym
Żartuję. Tak naprawdę - niezmiernie rzadko piję. W Niemczech nie tknęłam alkoholu przez 9 miesięcy pracy i gdy przyjeżdżałam do domu wystarczyło, że powąchałam korek od wina, a już byłam w stanie wskazującym. Słabe... nogi mam. Mogę po wypiciu sporej ilości wina robić analizę i interpretację Wielkiej Improwizacji, ale już po lampce mam nogi jak z waty.
"Sąd sądem..." - tych słów nie wypowiedział ani adwokat, ani Kargul. To mówiła "mamusia" żony Pawlaka, wtykając mu do kieszeni granaty, gdy jechali kłócić się o miedzę. Ja z Lubomierza jestem, więc znam na pamięć.

Co do psich przysmaków - nasz Bari kochał słodycze i nienawidził innych psów. Każdego chciał zamordować krwawo. Mama szła z nim rankiem do osiedłowego sklepu na zakupy i mówiła: "siedź grzecznie, nie ruszaj pieska, a dostaniesz cukierka". Potem obserwowała przez szybę. Psisko ani drgnęło, nawet gdy mu przed nosem defilowało stado "gupich" pobratymców. Wtedy mama kazała zawsze odważyć dwa cukierki, wprawiając ekspedientkę w wielką konsternację. Z czasem się przyzwyczaiły i ważyły bez problemu.
A tymczasem maleństwo po wczorajszym piwku kwitnie w sensie dosłownym. Mój maleńki kwiatuszek doniczkowy...

Killatha - dziękuję za życzenia!!
Doczytuję...