Tak jeszcze w kwestii ogólnego samopoczucia Bąbelka:
Mam wrażenie że po sobotnich atakach Bąbel jest w dużo lepszej kondycji niż przed nimi - czy to możliwe??
Zupełnie jakby po tym nieszczęsnym wypadku wcale nie doszedł do siebie tylko dopiero te sobotnie ataki przywróciły go do formy.
Łobuzuje, zaczepia Wiórcię, znalazł sobie ulubione miejsce na dolnej półce z książkami i układa się na nich do snu, chciał dziś wskoczyć na fotel do mnie ale jeszcze nie potrafi więc się zderzył z poduszką... jest cudny, słodki i...taki okrąglutki jak pączek
Nasza Wiórcia troszkę niedopieszczona upomina się o mizianki w nocy - wtedy odpoczywa od odpowiedzialnej i trudnej roli matki i ucieka jak najdalej od klatki z Bąblem (z której z resztą koncertowo nauczyła się go nad ranem uwalniać

)