Morris i Rico w jednym stali domu...zapraszamy na nowy wątek

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw lip 26, 2012 14:47 Re: Dziwne przypadki Kota Morrisa - współlokator twój wróg!

alix76 pisze:Gryzienie w kark z próbą wlezienia na kota jak na kotkę, to normalne zachowanie dominacyjne wśród samców, także kastrowanych. Przy dwóch grubasach może być tylko gryzienie, bo wlezienie jest za trudne :roll: . Czasem się przekształca w kotłowaninę z darciem futra.


oj tak, przekształca się :evil:
Obrazek Obrazek

ewexoxo

 
Posty: 4108
Od: Nie wrz 12, 2010 10:38

Post » Czw lip 26, 2012 15:28 Re: Dziwne przypadki Kota Morrisa - współlokator twój wróg!

Oj chyba wezmę Morriska na szkołe do moich dziewczyn. :mrgreen: Po tygodniu z tymi babami wróci i będzie Rico po łapach całował. :lol:
Obrazek Obrazek

saintpaulia

 
Posty: 3939
Od: Śro gru 14, 2011 17:53
Lokalizacja: warszawa-bielany

Post » Czw lip 26, 2012 16:02 Re: Dziwne przypadki Kota Morrisa - współlokator twój wróg!

i jak tu nie bać się dokocenia ? :(
Obrazek...Obrazek

ruda32

 
Posty: 8706
Od: Pt maja 21, 2010 21:56
Lokalizacja: Warszawa-Ochota

Post » Czw lip 26, 2012 16:39 Re: Dziwne przypadki Kota Morrisa - współlokator twój wróg!

saintpaulia pisze:Oj chyba wezmę Morriska na szkołe do moich dziewczyn. :mrgreen: Po tygodniu z tymi babami wróci i będzie Rico po łapach całował. :lol:


wyślę ci go poleconym (tylko ciiiii.... bo jak ksb się dowie to znowu będzie groziła banem :mrgreen: )
Obrazek Obrazek

ewexoxo

 
Posty: 4108
Od: Nie wrz 12, 2010 10:38

Post » Czw lip 26, 2012 16:45 Re: Dziwne przypadki Kota Morrisa - współlokator twój wróg!

aleksandrowa pisze:
ewexoxo pisze: próbuje go dziabnąć w szyję 8O


Czytałam gdzieś kiedyś, że jak kot chce dziabnąć w szyje/ kark, to chce okazać swoją dominację.


Też czytałam.
U mnie tak jest - Misiek od czasu do czasu capnie w kark Felka i ....spokój.
Pióra czasami też polecą, ale jakoś im to nie przeszkadza we wspólnym jedzeniu, spaniu itp.
* Semper eadem *

ksb

 
Posty: 18914
Od: Wto cze 29, 2010 13:48

Post » Czw lip 26, 2012 16:47 Re: Dziwne przypadki Kota Morrisa - współlokator twój wróg!

ewexoxo pisze:
saintpaulia pisze:Oj chyba wezmę Morriska na szkołe do moich dziewczyn. :mrgreen: Po tygodniu z tymi babami wróci i będzie Rico po łapach całował. :lol:


wyślę ci go poleconym (tylko ciiiii.... bo jak ksb się dowie to znowu będzie groziła banem :mrgreen: )


Bana dać nie mogę, ale postraszyć....czemu nie :mrgreen:
* Semper eadem *

ksb

 
Posty: 18914
Od: Wto cze 29, 2010 13:48

Post » Czw lip 26, 2012 17:06 Re: Dziwne przypadki Kota Morrisa - współlokator twój wróg!

ksb pisze:
aleksandrowa pisze:
ewexoxo pisze: próbuje go dziabnąć w szyję 8O


Czytałam gdzieś kiedyś, że jak kot chce dziabnąć w szyje/ kark, to chce okazać swoją dominację.


Też czytałam.
U mnie tak jest - Misiek od czasu do czasu capnie w kark Felka i ....spokój.
Pióra czasami też polecą, ale jakoś im to nie przeszkadza we wspólnym jedzeniu, spaniu itp.


Morris przed chwilą został totalnie olany przez Rico... ale miał minę! :ryk:
Rico wszedł do budki, a Morris przyczaił się od tyłu i połozył na nim łapę. A Rico bardziej zainteresowany był kolegą, który przyszedł i Morrisowej łapy w ogóle nie poczuł :mrgreen:
Morris odszedł niezadowolony, że zadymy nie było :ryk:

Ogólnie wszystkie ich bójki wyglądają tak, że Morris idzie naładowany wielkim gniewem (co widac po ślepiach) i albo podchodzi od razu do Rico i zaczyna pacać, albo przyczaja się na niego i atakuje. Rico stara sie mu schodzić z drogi i jak tylko ma okazję to odchodzi lub warczy, a w ostateczności wyciaga łapę - bardziej w obronie. To taki stateczny ułożony gość, któremu nie chce się wchodzić w jakieś bójki - no bo po co?

A Morris... tak jak wcześniej pisałam - zachowuje się jak kogut w kurniku i szuka tylko okazji do sprzeczki. Być może zdenerwowanie i frustracja Morrisa wynika też z tego, że nie ma okazji do konkretnej bójki, bo jest zbywany?

Dzisiaj widzę, że Morris jakby ciut (takie małe ciut) lepiej się zachowuje w stosunku do nas. Ze dwa razy odezwał się, więc myślę że może foch jest trochę mniejszy?
Obrazek Obrazek

ewexoxo

 
Posty: 4108
Od: Nie wrz 12, 2010 10:38

Post » Czw lip 26, 2012 17:11 Re: Dziwne przypadki Kota Morrisa - współlokator twój wróg!

:ok: foszek maleje? Doobrze, poadorujcie go jeszcze trochę :wink: .
Z myślą o podobnych sytuacjach założyłam wątek viewtopic.php?f=1&t=144525, może podzielisz się swoimi doświadczeniami ?

alix76

Avatar użytkownika
 
Posty: 23037
Od: Nie mar 22, 2009 7:37
Lokalizacja: Wa-wa

Post » Czw lip 26, 2012 17:16 Re: Dziwne przypadki Kota Morrisa - współlokator twój wróg!

Mój pierwszy kot, kiedy trafiła do nas maleńka Zuzanka fochował się na nas przeszło dwa tygodnie. Syczał na wszystkich, nie dał się pogłaskać, warczał.
Nagle, z dnia na dzień mu przeszło.
Teraz trudno mi pisać o trudnych dokoceniach, bo nowe koty są olewane, chyba że trafi się taki, który jest sam zestresowany, ale moje też nie reagują wtedy agresją tylko schodzą z drogi.
Kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!
[...] jesteś tym, co jesz... kabanosem w majonezie"

ariel

 
Posty: 18770
Od: Wto mar 15, 2005 11:48
Lokalizacja: Warszawa Wola

Post » Czw lip 26, 2012 17:28 Re: Dziwne przypadki Kota Morrisa - współlokator twój wróg!

ewexoxo pisze:

Dzisiaj widzę, że Morris jakby ciut (takie małe ciut) lepiej się zachowuje w stosunku do nas. Ze dwa razy odezwał się, więc myślę że może foch jest trochę mniejszy?


Będzie coraz lepiej :D
* Semper eadem *

ksb

 
Posty: 18914
Od: Wto cze 29, 2010 13:48

Post » Czw lip 26, 2012 17:42 Re: Dziwne przypadki Kota Morrisa - współlokator twój wróg!

ariel pisze:Mój pierwszy kot, kiedy trafiła do nas maleńka Zuzanka fochował się na nas przeszło dwa tygodnie. Syczał na wszystkich, nie dał się pogłaskać, warczał.
Nagle, z dnia na dzień mu przeszło.

Teraz trudno mi pisać o trudnych dokoceniach, bo nowe koty są olewane, chyba że trafi się taki, który jest sam zestresowany, ale moje też nie reagują wtedy agresją tylko schodzą z drogi.


większość osób pisze o około 2 tygodniach kiedy koty przyzwyczajają się do siebie i są największe bójki
Obrazek Obrazek

ewexoxo

 
Posty: 4108
Od: Nie wrz 12, 2010 10:38

Post » Czw lip 26, 2012 21:04 Re: Dziwne przypadki Kota Morrisa - współlokator twój wróg!

Ja wszystko rozumiem - to, że dyskusja się przeniosła na przydatny wątek o dokacaniu.
Ale tu poproszę chociaż jakieś zdjęcie, jeszcze - o zgrozo - dzisiaj nie było :wink:
* Semper eadem *

ksb

 
Posty: 18914
Od: Wto cze 29, 2010 13:48

Post » Czw lip 26, 2012 21:05 Re: Dziwne przypadki Kota Morrisa - współlokator twój wróg!

wrzucę za chwilę filmy jak chłopaki bawią się :ok:
jeszcze nie razem, ale obok siebie, bez zaczepek Morrisa
Obrazek Obrazek

ewexoxo

 
Posty: 4108
Od: Nie wrz 12, 2010 10:38

Post » Czw lip 26, 2012 21:07 Re: Dziwne przypadki Kota Morrisa - współlokator twój wróg!

ewexoxo pisze:wrzucę za chwilę filmy jak chłopaki bawią się :ok:
jeszcze nie razem, ale obok siebie, bez zaczepek Morrisa


Miałam już odejść od kompa, ale po takiej zapowiedzi poczekam :D
* Semper eadem *

ksb

 
Posty: 18914
Od: Wto cze 29, 2010 13:48

Post » Czw lip 26, 2012 21:14 Re: Dziwne przypadki Kota Morrisa - współlokator twój wróg!

)już się zgrywają na YouTube :ok: chłopaki bawili się tym samym kijkiem obok siebie, ostrożnie, bez dotykania się (rozsądny Rico zachował dystans), a na koniec Morris musiał dołożyć coś od siebie, więc złapał Rico w budce zębami. Powarczeli i Rico zwiał pod łóżko, gdzie ma swoją budkę.

poprawka: już zaczęło się regularne gonienie Rico z próbami siadania na nim
udało mi się odwrócić uwagę Morrisa chrupkami (bo przyczajał się już na siurającego Rico :evil:
Obrazek Obrazek

ewexoxo

 
Posty: 4108
Od: Nie wrz 12, 2010 10:38

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: muza_51, Paula05 i 51 gości