witajcie
chciałam się Was poradzić w następującej sprawie. Mieszkam w Krakowie, od niedawna mamy działkę, a jak to na działkach są tam koty. Zachodzi do nas czasem jedna kotka, dostaje karmę, leży w spokoju nie niepokojona przez dzieci i psy...
jakiś czas temu zauwazylismy ze kot ma problem z jedzeniem - miauczal przy jedzeniu, odskakiwał od miski, potem stan się pogorszył - zaczęła zwisać mu ślina z pyszczka, zapach koszmarny. W zeszły piątek skorzystałam z okazji ze najbliższy wet miał czynny gabinet i ten kot akurat przyszedł. I co się okazało, kot ma zaawansowany kamien nazebny co doprowadziło do zapalenia. Część dolnej szczęki to wielka rana, stąd ból, ślina, smród. Kot dostał zastrzyki: przeciwbólowy i antybiotyk - oba dawka na 4 dni ale wet nie kryje, ze to pomoc żadna, tylko troche kotce ulży na czas działania leku. Kotka wymaga zabiegu w postaci wyrwania zębów, mówi wet.
i tu seria pytań:
ile to kosztuje, ile to zajmie, kot musi chyba mieć zaleczony stan zapalny zeby mu zrobić zabieg? czy są jakies gabinety w Krakowie gdzie można to zrobić jak najtaniej? Czy kot po takim zabiegu musi dojsc do siebie np. u mnie w domu? czy wreszcie kot bez zębów da sobie rade sam? I czy w ogole w to ingerować.... jak wstepnie zapytałam kilka osob czy by się nie złożyły po 5 zł na zabieg to słyszę zostaw to naturze, zabieg to nie wszystko i trzeba by wysterylizować jeszcze kocicę (w sumie racja, ale skad na to kasę wytrzasnąć), itp. itd. Sumienie nie pozwala mi tego tak zostawić. Moze znacie kogoś w Krakowie kto by sie ze mna spotkał i jakos poradził, czy pomogl to zorganizowac? co ja mam zrobic?
http://img696.imageshack.us/img696/2111/zdjcie5h.jpg