


Moderatorzy: Estraven, LimLim, Moderatorzy
ASK@ pisze:Poszłam nakarmić kotłowniane.Jak zbierałam zastawę kątem ucha coś usłyszałam. Zastrzygłam i zamarłam jak ogar z otwartą paszczą i uniesioną nogą.Już wkur..no, wkurzona. Koć?! Cholera jasna KOĆ płacze.Mały na pewno i drze ryja. Co się ruszę to głos milknie. Chodzę ,kiciam, miauczę, uwalam się w blocie zagladając pod samochody i przeczesując krzaluny. Szlag mnie trafia bo powinnam zostawić.Wszak kota mam dostatek. Zlokalizowałam. Tkwi w samochodzie. Podstawiam jedzenie.Ryczy ale nie wychodzi. Dzwonię do Ani by przyleciała z długopisem i kartką. Przyleciała.Powtykałyśmy kartki.
Okazuje się,że koć od nocy bazuje u nas na osiedlu i koncertuje.Był namierzany i szukany już wczoraj.Bez skutku. Teraz na mnie padło. Stoimy więc i kusimy gówniarza. Czuje jedzenie i rozpacza głośno nie mogąc wyjść.Koty poddenerwowane.Kochaś pomógł zlokalizować stronę "zamieszkania" bo pomiauczał i podpisał moczem właściwą stronę auta.Koć w prawym zakolu,czy czymś tam pod maską siedzi.Dzwonimy po kolejną osobę do pomocy. Już ponad godzina minęła a ja do pracy muszę.I kroplówkę Żukowi muszę dać i upiększyć się...Posesjowa nie nakarmiona.
Ale obsada już jest.Zaczynają wydzwaniać po znajomych w celu zlokalizowania właściciela karety. Pogalopwałam do domu.Zrobiłam co miałam zrobić i lecąc do pracy sprawdziłam co z malcem. Siedzi już u Ani. Wyciągnęła go ledwo wciśniętego między coś tam. Piękny, tłusty dzieciak o biało-niebieskim kolorze. Prześliczny i domowy.Ok 2 miesięcy.Jakaś szuja podrzuciła go na miejsce dokarmiania kotów.
Proszę pilnie o DT dla dzieciaka. U Ani źle jest. Jest zakocona na maksymalnego maksa. Ja też.
Dziewczyny, to przepiękny malec. Cudny. Taki zagubiony i wystrachany.
Proszę o pomoc dla nieg.
Proszę o DT/DS.Moze ktoś sie skusi.
dark_swan pisze:Molly trzymamy kciuki za Twoje szczęście w nowym domku!
Dziewczyny, macie jakis konkretny pakiet ogloszen, gdzie oglaszaliście Molly?
ASK@ pisze:Sezon ogórkowy i u nas.Cisza totalna na wątku, goście nosy do słońca wystawiają i czasu nie ma na nic. A my trwamy.Właśnie tragedia dnia mnie dotkła.Chusteczki sie skończyły.Zainwestujemy w coś nie pachnącego i miękiego.By dużawy nosek za bardzo nie obcierały.
![]()
Żuk dziś osowiały. Ranek na ścierze minął i na kroplówce.Przetrwał ją spokojnie a to nie jest fajny objaw. Zbliża się termin wizyty na Białobrzeskiej więc tradycyjnie z nim gorzej.Martwię się.Ale u mnie to stan stały![]()
Maluszki ok.Zostały uzgodnione imiona więc przedstawiam chłoaków.
Strączek- najmniejszy chłopczyk . Czarny z białym znaczeniem na bródce. Ma biały brzuszek i skarpetki
Semir- czarny, największy pingwinek ze strzałką na nosku. Ma również skarpeteczki i brzuszek biały.
Simon- cętkowany Kocik o szarym kolorze z białymi łapkami i brzuszkiem
Smużek –cudnie grafitowy o popiołkowym odblasku. Ma leciutki biały krawacik.
Salem- cały biały chłopczyk. Wszystko wskazuje ,że nie słyszy wiec jego adopcja musi być bardzo przemyślana.
Mam pewne kłopoty z zapamiętaniem.Ale to też normalne. Zanim jakiemuś kotu zwrócę uwagę jak coś broi ,wywrzaskując i próbując utrafić na właściwe imię to już jest po sprawie.
Agneska pisze:Koniec świata - żeby niebieski maluch nie miał wzięcia?ech...
Użytkownicy przeglądający ten dział: Agnieszka- i 7 gości