nowy Kotek na pokładzie :)

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto lip 24, 2012 15:23 nowy Kotek na pokładzie :)

Na pokładzie naszego domu :)
A sprawa wygląda tak: bierzemy do domu kotka. Małego ok. 4-5 miesięcy. Plan jest taki, że kotem nie ma być typowym kotem domowym, gdyż mieszkamy w domku i kotek bedzie mógł łazić kiedy chce i gdzie chce. Problem jest jednak taki, jak nauczyć go gdzie jest dom, żeby do nas jednak wracał.
Niestety nie mam żadnego doświadczenia w posiadaniu kociaka i nie wiem co robić by nam poprostu po pierwszym otwarciu drzwi nie nawiał. Do tego jest taki lekko dziki i nie bardzo daje się miętosić jak to zwykle kotki robią.

Prosze poradzcie, bo nie chciałabym zrobić nieświadomie krzywdy maleństwu.
śmieszek

śmieszek

 
Posty: 17
Od: Pt lut 25, 2005 10:55

Post » Wto lip 24, 2012 15:27 Re: nowy Kotek na pokładzie :)

Na pewno na samym początku, kotka nie można wyprowadzać na zewnątrz. Najpierw niech pozna Was i dom, nauczy się swojej miski, kuwetki. Moje kociaki były w domu prze kilka miesięcy, potem spacery po ogrodzie na smyczy. Teraz chodzą sobie same, od domu się nie oddalają, są kastrowane :)
Obrazek

ewka63

 
Posty: 1632
Od: Sob paź 29, 2011 17:40
Lokalizacja: spokojna podkrakowska...

Post » Wto lip 24, 2012 15:30 Re: nowy Kotek na pokładzie :)

W takim razie zdecyduj się na wczesną kastrację, kotka w wieku 5-6 miesięcy już może zajść w ciążę.
Na jaki okres czasu poszukujecie kota? Bo kot wychodzący żyje bardzo krótko.
Najszczęśliwszą nie będę już nigdy, ale dajcie im dom:
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=13&t=163179

najszczesliwsza

 
Posty: 3004
Od: Nie mar 04, 2012 23:43
Lokalizacja: Częstochowa

Post » Wto lip 24, 2012 15:32 Re: nowy Kotek na pokładzie :)

nie wiem nie zastanawiałam się nad tym
Oby była z nami jak najdłużej - to kotka będzie

oj zielona jestem w tych tematach :roll:
śmieszek

śmieszek

 
Posty: 17
Od: Pt lut 25, 2005 10:55

Post » Wto lip 24, 2012 15:34 Re: nowy Kotek na pokładzie :)

Stać cię na opiekę weterynaryjną?
Na szczepienia przeciw wirusówkom (po uprzednich testach)
Przeciw wściekliźnie?

Oraz na leczenie gdy kota pogryzie np. pies, albo gdy kto wpadnie pod samochód, ew. gdy zostanie pobity?
Najszczęśliwszą nie będę już nigdy, ale dajcie im dom:
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=13&t=163179

najszczesliwsza

 
Posty: 3004
Od: Nie mar 04, 2012 23:43
Lokalizacja: Częstochowa

Post » Wto lip 24, 2012 15:38 Re: nowy Kotek na pokładzie :)

Ja bym powaznie zastanowila nad tym, czy kotka ma byc wychodzaca. Koty wychodzace krotko zyja. Swiat na zewnatrz jest niebezpieczny. Jeli mieszkacie w domku z ogrodem - mozna zbudowac woliere lub zbudowac specjalne ogrodzenie tak aby kotka nie mogla wyjsc poza teren ogrodu. No i kastracja obowiazkowa!

RAnia

 
Posty: 438
Od: Sob mar 08, 2008 3:56

Post » Wto lip 24, 2012 15:40 Re: nowy Kotek na pokładzie :)

Kotek mojej sąsiadki, o ten:

Obrazek

jest kotkiem wychodzącym. Ma 12 lat.
Ale wszystko zależy od tego gdzie kot może chodzić- jak jest zabezpieczony ogród, czy po okolicy wałęsają się psy - często atakujące koty. No i droga, bo to że nie ruchliwa, nie znaczy wcale, że kiedyś jakiś wariat się na niej nie rozpędzi.

To wszystko musisz wziąć pod uwagę, jeśli chcesz mieć koteczka na dłużej.
Obrazek

ewka63

 
Posty: 1632
Od: Sob paź 29, 2011 17:40
Lokalizacja: spokojna podkrakowska...

Post » Wto lip 24, 2012 16:07 Re: nowy Kotek na pokładzie :)

najszczesliwsza pisze:Stać cię na opiekę weterynaryjną?
Na szczepienia przeciw wirusówkom (po uprzednich testach)
Przeciw wściekliźnie?

Oraz na leczenie gdy kota pogryzie np. pies, albo gdy kto wpadnie pod samochód, ew. gdy zostanie pobity?


Ciekawe pytania - oczywiście. Jestem osobą dorosłą i zarabiam.
Nie brałabym zwierzęcia, gdybym nie była tego świadoma.
Ostatnio edytowano Wto lip 24, 2012 16:10 przez śmieszek, łącznie edytowano 1 raz
śmieszek

śmieszek

 
Posty: 17
Od: Pt lut 25, 2005 10:55

Post » Wto lip 24, 2012 16:09 Re: nowy Kotek na pokładzie :)

Kotek będzie mieszkał w spokojnej okolicy. Psów praktycznie nie ma, auta jeżdzą bardzo mało.
Szkoda jest mi go zamykać. To jak dla mnie byłoby dużo gorsze niż możliwość latania jak natura dyktuje.
A wysterylizowana będzie na bank.
śmieszek

śmieszek

 
Posty: 17
Od: Pt lut 25, 2005 10:55

Post » Wto lip 24, 2012 16:26 Re: nowy Kotek na pokładzie :)

Jesli juz musisz wypuszczać ją na zewnątrz, musisz jakis czas potrzymać ja w domu ( ok miesiąca) .Potem wychodź z nią na smyczy.
Ja osobiście odradzam wypuszczanie kota samopas. Prędzej czy później zacznie poszerzać swoje terytorium i coraz bardziej oddalać się od domu. A to niebezpieczne...Piszę to,bo wiem co to znaczy stracić kota pod kołami samochodu. To ogromna trauma!
Zbuduj jej jakąs gustowną wolierę w ogrodzie!
Powstrzymajcie sie od "miętoszenia" kotki na siłę. Z czasem sama będzie domagac sie pieszczot.Niech się do Was przyzwyczai. :wink:

rysiowaasia

 
Posty: 2110
Od: Nie sty 30, 2011 17:47

Post » Wto lip 24, 2012 16:30 Re: nowy Kotek na pokładzie :)

śmieszek pisze:...Szkoda jest mi go zamykać.
...To jak dla mnie byłoby dużo gorsze niż możliwość latania jak natura dyktuje.

1.Dlaczego SZKODA ci kota zamykać??? Przecież zamknięty będzie szczęśliwszy, bo nikt go nie skopie, sąsiad nie otruje, wariat nie strzeli z wiatrówki, pies nie przepędzi prosto na tę ulicę, gdzie podobno rzadko auta jeżdżą (ale jeżdżą!).
2.Co to znaczy wg ciebie "jak natura dyktuje"? 8O 8O 8O
Moim dwóm kotkom natura dyktuje, że mają cały dzień wylegiwać się na parapetach, wieczorem siedzieć na moim stole pod moją lampką biurkową, w porze robienia posiłków zwędzić coś ze stołu a w nocy polować na pająki oraz rybiki i trochę spać z pańcią i pańciem.

Tertio: Gdybym miał wychodzącego kota, to CODZIENNIE BYM UMIERAŁ ZE STRACHU...

wojtek_z

 
Posty: 807
Od: Pt gru 31, 2010 12:08

Post » Wto lip 24, 2012 17:34 Re: nowy Kotek na pokładzie :)

moje maja ogrodzony taras i tyle. i mam dom z ogrodkiem. ale nie puszczam. bo probowano otruc mi kota. na jesien lub wiosne zbuduje woliere polaczona z tarasem. i beda hasc dalej pod kontrola. nigdy wiecej zadnego kota nie wypuszcze samopas. zreszta na dzien dzisiejszy myslimy o smyczy. przemysl wypuszczanie kota sampoas. bo potem bedzie- byl, zawsze wracal, az raz nie wroci.... nigdy.... i prawdopodobnie zostal rozjechany przez samochod, pobity przez jakiegos durnia, otruty, lub zwyczajnie skrzywdzony i moze bedzie sie blakal glodny, zabiedzony. mnie przeraza taka wizja kota- mojego przyjaciela ktory gdzies tam moze sie blakac, glodny, bezdomny. i watpie zeby jakas dobra dusza go przygarnela bo to tylko pobozne zyczenia sa wtedy. moze umrze z glodu...
wolny, szczesliwy kot=martwy kot predzej czy pozniej. na tym Ci zalezy?
na tym forum pelno jest watkow- wychodzil zawsze wracal, zaginal, pomocy...
dom bez kota to nie domObrazek
ObrazekObrazekKarolObrazekZara
Wesemir[*]zawsze bede tesknic.

alma_uk

Avatar użytkownika
 
Posty: 1637
Od: Pt lut 18, 2011 19:03
Lokalizacja: Olsztyn

Post » Wto lip 24, 2012 19:07 Re: nowy Kotek na pokładzie :)

viewtopic.php?f=1&t=144449
viewtopic.php?f=1&t=144218
viewtopic.php?f=1&t=144112
viewtopic.php?f=1&t=144186
viewtopic.php?f=1&t=144306
To są wątki z ostatniego tygodnia. A uwierz mi, nie był to nietypowy tydzień. I to są wątki założone przez ludzi, którzy zdecydowali się szukać zaginionego kota także przez miau. A ilu z nich nie przyszło to do głowy?
Wychodzące koty gubią się, wpadają pod samochody, padają ofiarą złych ludzi, psów, zjadają zatrute gryzonie, są przypadkiem zamykane w różnych pomieszczeniach i umierają z głodu, walczą z innymi kotami i odnoszą rany....
I nie zdarza się to czasami, to zdarza się ciągle i ciągle.
viewtopic.php?f=1&t=37353
Przeczytaj to i zastanów się, czy na pewno kot musi wychodzić.

wiewiur

 
Posty: 1492
Od: Sob cze 26, 2010 13:08
Lokalizacja: Białystok

Post » Wto lip 24, 2012 21:48 Re: nowy Kotek na pokładzie :)

wojtek_z pisze:
śmieszek pisze:...Szkoda jest mi go zamykać.
...To jak dla mnie byłoby dużo gorsze niż możliwość latania jak natura dyktuje.

1.Dlaczego SZKODA ci kota zamykać??? Przecież zamknięty będzie szczęśliwszy, bo nikt go nie skopie, sąsiad nie otruje, wariat nie strzeli z wiatrówki, pies nie przepędzi prosto na tę ulicę, gdzie podobno rzadko auta jeżdżą (ale jeżdżą!).
2.Co to znaczy wg ciebie "jak natura dyktuje"? 8O 8O 8O
Moim dwóm kotkom natura dyktuje, że mają cały dzień wylegiwać się na parapetach, wieczorem siedzieć na moim stole pod moją lampką biurkową, w porze robienia posiłków zwędzić coś ze stołu a w nocy polować na pająki oraz rybiki i trochę spać z pańcią i pańciem.

Tertio: Gdybym miał wychodzącego kota, to CODZIENNIE BYM UMIERAŁ ZE STRACHU...

Nie rozumiem Twojego zdziwienia tym, ze szkoda mi zamykać kota. Najwidoczniej inaczej postrzegany wolność kocią. Nie znam tez takich przypadków-wypadków w swojej okolicy. Nie twierdze, ze mieszkam w raju, ale tutaj nikt zwierząt nie troje, nie kopie i nie strzela do nich z wiatrowki ....
śmieszek

śmieszek

 
Posty: 17
Od: Pt lut 25, 2005 10:55

Post » Wto lip 24, 2012 21:51 Re: nowy Kotek na pokładzie :)

Dziękuje Wam za wszystkie rady. Może faktycznie powinnam przemyśleć kwestie posiadania kota...
śmieszek

śmieszek

 
Posty: 17
Od: Pt lut 25, 2005 10:55

[następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue i 149 gości