Kotkins dopieszczony, wraz z Melonem polazł do ogrodu i się rzucił na trawę na grzbiet.Następnie -co jest wyrazem absolutnej szczęśliwości u Melona- wytarzała się z rozkoszą przymykając oczy.I fikając wszystkimi kończynami ,bo
tak właśnie się tarzać należy Moje Drogie.
Potem popatrzyliśmy z tarzajacym się tuż obok Melem na siebie, potarzaliśmy się jeszcze i pobiegaliśmy z piłeczką.
Tyle o naszej szczęśliwości.
He!!!
Po pierwsze :to jest wątek MELOŃSKI a nie amelijski.Kot to kot a jamnik...wątek powstal z przekory, bo Długiś jest przecież...kotem honorowym (zaś persy są honorowymi jamnikami?)
A się zrobiło kocio i jakims cudem główną bohaterką została najmniej rozgarnięta (ale za to szybka) mieszkanka Kotkinsowa.
Intelektualnie rozwinięty i dorzały literacko Felix?NIE!
Dojrzała jak sierpniowa śliwka Fio?Nie...
Fszyskje chcą Amelki!
Taka światowa sława jej absolutnie nie przerasta,wręcz przeciwnie- kotek z szopki krzyżaka ma do niej pełne prawo i uważa ją za rzecz należną jak puszka tuńczyka albo kurze polędwiczki z Lidla.
Bohaterka jest zadowolona z zycia, bo dziś jej nie czasali (będa tylko czyścić uszy i może ogolą brzuszek, ale o tym to ona jeszcze nie wie...)
Obecnie leży razem z Fio na
parapapecie i
se paczy jak ukochany pan, zwany
Starym Durzym (Amka ma przecież
fajmnego Nowego Durzego do
kofania) robi rozruch nowej kosiarki.
Oczywiście wraz z Melonem robi,żeby nie było ,że nam sie psina obija.
Po drugie: Amalka ma stale jakieś
przydarzenja , bo jest kotkiem nader żywym i mało rozumnym.Ona się
mija z rozumem dosyć często.
I za to TAK ją kochają na całym swiecie!
Po trzecie- Amelka mając dwóch
Durzych oraz laserek do zabawy nie ma zcasu, wiec dziś napisze Kotkins.
Jak tylko upichci niedzielny obiad i obiady na dwa dni następne( Kotkins wszak zarabia na polędwice i budynie!)
Gibutkowa- kupuję teraz budynie Miamora, sa witaminowe i odkłaczające.Ja w budyniu przemycam dziewczynom wszystko, z Omeganem na sierść włącznie (dziewczyny najpierw podejrzliwie wąchają, robią kółko wokół miski z mina..fuuuujjj....a potem łakomstwo wygrywa!)
Jak ktoś marudzi przy jedzeniu-polewam budyniem i już smakuje.
Dodam,że podczas jedzenia przez persy budyniu Mel dostaje chrupki z strusia (zdrowe i niskokaloryczne!) , które uwielbia z całego serca.Polecam znajomym forumowym psom!
Miya- jak to masz PERSJOZĘ?
A masz PERSA????
Bo jak nie to my tu zaraz...
A zdjęcie jest chyba(?) fotomontażem.
Chociaż mnie się kiedyś jakiś
durmny na spacerze zapytał,czy Mel jest bassetem...czarno- zółty baset, bez białego też coś!
Dobra, idę gotować.
Wrócę i napiszę o spaniu ze stadem...ciężko jest...