Justyś cieszę się, że mogliśmy pomóc, fajnie Cię było znowu widzieć

Nie zeszłaś mi na zawał na tylnym siedzeniu auta, więc nie było źle

Ale nie myśl, że nie słyszałam jak klepałaś zdrowaśki podczas jazdy
Adaś wyszalał się z Fuksem, nie wiem który miał większą radochę
Kacperek biedniusi strasznie, ale chyba jest lepiej, zjadł ślicznie gotowanego kurczaczka.
Jak Justynka przemyła mu oczka, troszkę się rozglądał

A jak pięknie pozwolił sobie podać tabletkę i posmarować obolały pyszczek olejkiem z dziurawca

I jak pięknie potrafi się przytulać
Pod czułą i fachową opieką Justyny wyjdzie chłopak na prostą

Będzie z niego jeszcze piękny kot
Miło było poznać Panią z Przystani Ocalenie, która przywiozła dary dla Mrusiów i zostawiła pieniązki na leczenie Kacperka
To się nazywa prawdziwa miłość do zwierząt - pochylenie się nad tymi najbiedniejszymi. Chylę czoła
Bartuś - piękne maleńkie tornado

Kochana Emi wróciła w innym futerku
Zostaliśmy podrapani i pogryzieni, tak się bawił
W ogóle nie zwraca uwagi na swoje kalectwo, tylko szaleje i żyje pełnią swojej maleńkiej istoty
I tutaj pokłony dla Fundacji Cichy Kąt, za utrzymanie Bartusia u Justyny. To się nazywa odpowiedzialność

Gdyby tak każdy oddający kota postępował, a nie pozbywał się problemu, zrzucając koszty na Justynę... ech marzenia, marzenia ...
Fotki będą jutro, a przynajmniej część, bo muszę je poobrabiać
