Dziewczyny,
pracuję nad TŻtem intensywnie. Największy problem jest taki, że w piątek wyjeżdżamy i nie będzie nas prawie 2 tygodnie. W takiej sytuacji nie widzę sensu żeby zamykać ją samą w mieszkaniu z obcymi kotami i opieką dochodzącą, to jasne...

Wiem, że ta sprawa dość pilna, przydałby się ktoś kto
już by ją wziął do siebie.
Czy wiadomo coś więcej o stanie zdrowia?