Chester moj slodko gorzki kot.:-)

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Sob sie 25, 2007 10:19

:)
Obrazek

jopop

 
Posty: 19154
Od: Pt maja 20, 2005 20:05
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob sie 25, 2007 11:01

No, nareszcie jakaś aktualizacja :D
Bardzo sie cieszę, że Chesterek szczęśliwy i że wyszalał się chłopak na wakacjach :D
A zdjęcia jakieś wakacyjne bendom?
ObrazekObrazek

bechet

 
Posty: 8667
Od: Śro sie 24, 2005 9:54
Lokalizacja: kraków

Post » Sob sie 25, 2007 15:02

Beliowen, Jopop, Asia -dziekuje za odwiedziny:-)
Zdjec jest tyle co kot naplakal - przyznaje, prawie nie robilam. Cos tam znajde, ale nic oryginalnego.
Odmalowywalam plotki, okiennice,kratki drewniane.., brame, ten przeklety kierat i inne.
Leczylam dola i uznalam, ze na doly najlepsza jest fizyczna praca.( przed malowaniem trzeba bylo wszystko oskrobac :roll: ).
Pies mial niebieski nos i ogon, a Chester wskoczyl na mokry kierat i mial poduszki niebieskie.Scieralam to na szybko i na sile, slusznie sie chyba domyslajac, ze rozpuszczalnik nie bedzie zdrowy....
No i tluklam sie po okolicznym wsiach szukajac dopuszczonej do plywania wody.
Zdjec poszukam w poniedzialek, dzis ide leczyc dola jazzem na Starowce.Mniej sie uchetam i efekt moze lepszy bedzie...
Obrazek Obrazek

Anna_33

 
Posty: 4120
Od: Nie mar 05, 2006 23:39
Lokalizacja: Warszawa Ursynow

Post » Pon kwi 06, 2009 19:24

Musialam zajrzec do wlasnego watku...takie antidotum na boguszyckie klopoty. Skoro moj Chester wyrwal sie chorobie, ktorej nie mozna sie wyrwac, tzn, ze i tam wszystko sie moze udac i pojsc dobrze.
Takie jakies pokretne myslenie.
Ale z tego watku czerpie nadzieje, ze wszystko jest mozliwe.
Chester jest na to dowodem.
Zreszta takich dowodow na Miau jest duzo, odrobina determinacji, troche sily woli, potega milosci i mozna wygrac.
Obrazek Obrazek

Anna_33

 
Posty: 4120
Od: Nie mar 05, 2006 23:39
Lokalizacja: Warszawa Ursynow

Post » Pon paź 19, 2009 13:17 Re: Chester.Chore serce. Cudowne ozdrowienie??))Waga 5,100 !!!!!

Nareszcie wiem Kim jest prześliczny kotek w Twoim podpisie bo klikanie w zdjęcie nic nie dawało!
Przeczytałam i podziwiałam świetne sprawozdanie z pobytu w kocim raju! :1luvu:
...Obrazek...Obrazek

kussad

Avatar użytkownika
 
Posty: 14240
Od: Pt paź 13, 2006 9:59
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon paź 19, 2009 17:39 Re: Chester.Chore serce. Cudowne ozdrowienie??))Waga 5,100 !!!!!

Witaj :-)
Mocno zaniedbany watek....Pobyty w raju byly nastepne jeszcze ))
Faktycznie powinnam sobie zrobic podlinkowane zdjecie. I moze w ogole jakies nowe )
Dziekuje
Obrazek Obrazek

Anna_33

 
Posty: 4120
Od: Nie mar 05, 2006 23:39
Lokalizacja: Warszawa Ursynow

Post » Pt lip 13, 2012 20:08 Re: Chester.Chore serce. Cudowne ozdrowienie??))Waga 5,100 !

Stalo sie. Najgorsze co moglo sie stac.
Chester dzisiaj w nocy zaginal.
Ja nawet nie wiem jak to opisac.
Ok 22 wrocilam z zakupow, nosilismy zszwyki wody, mleka, kot sie petal pod nogami, wypchnelam go za drzwi i zastawilam butelka.
Pies tez sie petal...Moze przewrocil butle spod drzwi. Nie wiem.
Poszlam na gore ( na dole mieszkaja rodzice). Chora z ropna angina, wzielam antybiotyki, spac nie moglam, bo czulam sie okropnie.
Ok 2 stwierdzilam, ze po cichu zabiore kota od rodzicow z dolu, bo nad ranem ich zbudzi.
Ale kota na dole nie bylo...przelecialam caly dom od gory do domu. On potrafi sie schowac, nie raz juz zawal mialam przez niego.
Ale go nie bylo!
W pizamie przelecialam ogrodek.Wylecialam przed brame, kota brak. Po jakiejs godzinie ubralam sie jak czlowiek i przelecialam cala ulice w te i nazad...do lasu i z powrotem.
Latalam tak do 7 rano. Zaczeli pojawiac sie ludzie, samochody.
Chester obcych sie boi. Bardzo.
Kotow nie toleruje.
Psy lubi.
Kiedys sie wymknal mojemu ojcu. Po dwoch godzinach wrocil pod drzwi.
Teraz nie wrocil.
Rano poszlam spac na 2 godziny, zrobilam ogloszenia, pojechalam je wydrukowac.
Rozlepilismy je z synem na Żołny i troche w lesie.
Zawiadomilam naszego weta i weta na ul. Maryli ( bo to blisko).
Do domu wrocilam godzine temu. Na noc zostawimy otwarty taras i jedne drzwi do domu.
Po 22., raczej ok 23 pojde znowu po Żołny i bocznych uliczkach. Nie bedzie ludzi- moze sie ujawni.
Ok 3.30 zrobie nastepne rundy. Bede tak latac do rana, poki sie ludzie nie pokaza.
Nie wiem co dalej. Jestem zdruzgotana. Ja wiem, wszyscy tutaj kochamy swoje koty. Ale Chester jest dla mnie tak wyjatkowy..
Czuje ze juz nigdy go nie zobacze.Mam takie cholerne, podle przeczucie.
Co moge jeszcze zrobic????
Gdzie go szukac. Las na koncu ulicy. On jest sierota jakich malo. Nie umie wejsc na drzewo, nie boi sie psow...Do obcego nie podejdzie.
Gdyby mogl, to by wrocil. Jestem pewna. Jedyne miejsce gdzie ma w miare swobode to wies. Tez za nim chodze, ale ma duzy luz.
Ja go cos przestraszy, to jak po sznurku biegnie do mnie lub do domu.
Wrocilby...czyli nie moze wrocic. Albo zabladzil, albo jest ranny, albo...
On nie umie zyc na zewnatrz. Ma problemy z pecherzem. W nocy bylo zimno i mokro.
Nawet nie moge nikogo poprosic zeby ze mna polatal i go wolal, bo on sie tylko wystraszy i ucieknie.
A do tego ledwie sie trzymam na nogach po tych przekletych lekach.
A do tego nie ma chipa. Po tych przejsciach z jego zdrowiem zdecydowalysmy z wetka, ze chip mu darujemy, zeby zlego nie ruszac.
Obrozke na insekty wlasnie mu zdjelam. Wrocilismy ze wsi, wiec nie byla potrzebna.
Ma na sobie niebieska obrozke z czerwonym dzwonkiem i adresowke. O ile nie zerwala mu sie gdzie w krzakach.
Pazury ma dlugie, bo znowu planowalismy jechac na wies. Na pewno jest glodny, on musi duzo pic.
Wysle ten post i troche mysli pozbieram.
Obrazek Obrazek

Anna_33

 
Posty: 4120
Od: Nie mar 05, 2006 23:39
Lokalizacja: Warszawa Ursynow

Post » Pt lip 13, 2012 21:15 Re: Chester ZAGINAL!!!!!!!!URSYNOW. ul.ŻOŁNY

Ide szukac, jak wroce napisze jaki efekt. Ale mam zle przeczucia.
Obrazek Obrazek

Anna_33

 
Posty: 4120
Od: Nie mar 05, 2006 23:39
Lokalizacja: Warszawa Ursynow

Post » Pt lip 13, 2012 22:18 Re: Chester ZAGINAL!!!!!!!!URSYNOW. ul.ŻOŁNY

Powodzenia Aniu_33 :ok: :ok: :ok: oby Ci się udało.
Dobro raz dane, wraca z podwójną siłą.
Kacperku[*]przepraszam Cię za to, co musiałam Ci dziś zrobić. Dziękuję Ci za 16,5 roku bycia razem.
05-1995-27-12-2011.:( :(
Rysio-16-02-2013 [*] :( :( Przecinak-Synuś-13-12-2016[*] :( :(
ObrazekObrazek

Hieny na pokład.
Dążymy do szczęścia, nie zadeptując trawników innym.
“Człowiek, który nie ma się czego bać, to człowiek, który nie ma czego kochać.”

meg11

 
Posty: 24001
Od: Wto sty 11, 2011 15:22
Lokalizacja: Radom

Post » Pt lip 13, 2012 22:21 Re: Chester ZAGINAL!!!!!!!!URSYNOW. ul.ŻOŁNY

chodź na te poszukiwania z psem - sama piszesz, że się znają i lubią, niewykluczone że Chester przyjdzie szybciej do psa niż do Ciebie.

na ogłoszeniach pisz, że kot w trakcie leczenia

poszukaj okolicznych karmicieli (np. szukając misek koło okienek piwnicznych), uczul, podaj swój telefon

i kciuki... Chester to jeden z pierwszych bliskich mi kotów forumowych...
Obrazek

jopop

 
Posty: 19154
Od: Pt maja 20, 2005 20:05
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt lip 13, 2012 22:43 Re: Chester ZAGINAL!!!!!!!!URSYNOW. ul.ŻOŁNY

Jesuuuuuu, nie uwierzycie :dance2: :dance2: :dance2: :dance2:
Ruda malpa, wstretny futrzak!!
JEST JEST JEST :o nie wierzylam, ze wroci, ze go jeszcze zobacze.
Poszlismy na poszukiwania, ja i syn. I sie znalazl.! Do domu wracal. Jak nas zobaczyl, to sie w plot zaplatal, tak szybko chcial wyjsc.
Wlepil sie pozniej we mnie :-))) Teraz chodzi, je, pije, je, pije i wywraca sie kolami do gory! Brudny w jakims smarze, zadnych zadrapan, nic. Pies juz go myje.
Wszystkie otwory w domu zamuruje! ale zostaje jeszcze czynnik ludzki...
Przepraszam za alarm. ale czulam sie jakby mi sie zawalilo wszystko. Wiem, strasznie gornolotne, ale od poczatku mowilam, ze mam szmergla na jego punkcie i myslec przestaje.

Asiu, psa mielismy wziac na ture po 3 rano, wtedy kiedy zupelnie pusto jest. Ona caly dzien za mna chodzila, widziala, ze smutna jestem.Poza tym to jest jej kot przeciez :-)
Meg, dziekuje za kciuki!!!
Ja juz tego nie pisalam, ale co chwila ryczalam jak bobr. Naprawde nie wierzylam.
Pawel go wypatrzyl!
24 godziny drania nie bylo.Ja nawet nie mam sily sie cieszyc...teraz pewnie znowu noc do tylu - z radosci nie zasne.
Jutro zabiore lobuza na przeglad do wet. Tak na wszelki wypadek.
Ale on zdrowy ( odpukac) jak kon ostatnio. Tylko ten pecherz przeklety- podlewa mi cala chalupe jak go dopada.
Mam nadzieje, ze nic nie zlapal.
A przy okazji zorientowalam sie ile kotow jest na Zolny. Wszystkie wczoraj wylatywaly do mnie jak Chestera szukalam.
Obrazek Obrazek

Anna_33

 
Posty: 4120
Od: Nie mar 05, 2006 23:39
Lokalizacja: Warszawa Ursynow

Post » Sob lip 14, 2012 10:52 Re: Chester ZAGINAL!!!!!!!!URSYNOW. ul.ŻOŁNY

uf
Obrazek

jopop

 
Posty: 19154
Od: Pt maja 20, 2005 20:05
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob lip 14, 2012 11:42 Re: Chester ZAGINAL!!!!!!!!URSYNOW. ul.ŻOŁNY

O rany, jak dobrze :ok:
Dopiero teraz przeczytałam od początku, zalarmowana tytułem, chciałam już pisać że lecę pomagać szukać. Uff.
Obrazek

Afatima

 
Posty: 5738
Od: Nie mar 02, 2008 12:33
Lokalizacja: Warszawa - Natolin

Post » Sob lip 14, 2012 11:51 Re: Chester ZAGINAL!!!!!!!!URSYNOW. ul.ŻOŁNY

zmień tytuł :ok:
Obrazek...Obrazek

ruda32

 
Posty: 8706
Od: Pt maja 21, 2010 21:56
Lokalizacja: Warszawa-Ochota

Post » Nie lip 15, 2012 1:13 Re: Chester ZAGINAL!!!!!!!!URSYNOW. ul.ŻOŁNY

O rany. Faktycznie. Tytul :oops:
Z tego wszystkiego zapomnialam.
Kocisko wyspane, najedzone, ogloszenia w wiekszosci pozrywalismy.
Do wieczora siedzial u mnie na gorze, w ogole nie lecial na dol tak jak zawsze robi.
Ale juz mu przeszlo. Tak sie zastanawialam, wystraszy sie czy zlape bakcyla wloczegi.
I niestety chyba to drugie.
Jak pisalam mieszkamy w jednym domu. Ja na gorze rodzice na dole, wspolna klatka.
U rodzicow powstal teraz duzy taras, caly w oknach. No i za kocia zaraza caly czas probuje sie tam wydostac.
Wieczorem dostal "kota" wszystkie okna oblecial, ewidentnie probowal wyjsc. W koncu sie poddal, wskoczyl mi na ramie i powedrowalismy na gore. Ale czuje, ze nadeszly ciezkie czasy...Wszyscy w domu pilnuja wyjsc, ale wiadomo..wystarczy, ze ktores drzwi sie nie zatrzasna i beda klopoty.
No nic to. Rodzina jest tak zastraszona, ze na pewno beda sie dwa razy bardziej pilnowac... :twisted:
Ide zmienic tytul i dziekuje za slowa otuchy.
Wkleje troche nowych zdjec po powrocie ze wsi. A pojedziemy chyba pod koniec lipca.
Obrazek Obrazek

Anna_33

 
Posty: 4120
Od: Nie mar 05, 2006 23:39
Lokalizacja: Warszawa Ursynow

[poprzednia]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: agaruu i 70 gości