Wiolaww pisze:Kaliskiego i Radiowa, to spory kawałek od nas. Będziemy czujni. Jesteśmy na działce do niedzieli, rudy kot więcej się nie pokazał.
No właśnie miałam pisać i pytać o kocurka


Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
Wiolaww pisze:Kaliskiego i Radiowa, to spory kawałek od nas. Będziemy czujni. Jesteśmy na działce do niedzieli, rudy kot więcej się nie pokazał.
Wiolaww pisze:właśnie wróciła z obchodu, wołałam, kiciałam i nic:(
Dysia1 pisze:Mój kochany domowy kocurek w szoku wyskoczył z jadącego samochodu wprost do lasu w czwartek 28/06! Kot wyskoczył w lesie, na olbrzymim terenie. Kotek domowy, zawsze jedzonko dostawał gotowe, bałam się, że sobie nie poradzi! Że zdechnie... Nie poddawałam się, kota szukałam codziennie!!! W sumie w 10 dni zjeździliśmy 900km krążąc po ulicach!
Pomógł nasz upór i determinacja, wszędzie rozwieszaliśmy ogłoszenia, na drzewach, słupach i właśnie one pomogły, dzwoniły osoby tylko z ogłoszeń!! Radzę zrobić proste ogłoszenie, duuże zdjęcie, napis że zaginął i wieszać, wieszać wieszać. Dziś 8/07 zadzwonił do mnie Pan, że u niego w ogrodzie od kilku dni pojawia się takowy kotek, pojechałam i okazało się, że to mój, mój ukochany kocurek!! Pan zobaczył ogłoszenie kilka km od siebie i skojarzył!! Ramzio troszkę schudł ale poradził sobie fantastycznie.
Piszę to po to, żeby dodać otuchy wszystkim, których zwierzątka zaginęły, nie traćcie wiary i pomóżcie troszkę swojemu pupilowi w powrocie do domu.
Dysia1 pisze:Mój kochany domowy kocurek w szoku wyskoczył z jadącego samochodu wprost do lasu w czwartek 28/06! Kot wyskoczył w lesie, na olbrzymim terenie. Kotek domowy, zawsze jedzonko dostawał gotowe, bałam się, że sobie nie poradzi! Że zdechnie... Nie poddawałam się, kota szukałam codziennie!!! W sumie w 10 dni zjeździliśmy 900km krążąc po ulicach!
Pomógł nasz upór i determinacja, wszędzie rozwieszaliśmy ogłoszenia, na drzewach, słupach i właśnie one pomogły, dzwoniły osoby tylko z ogłoszeń!! Radzę zrobić proste ogłoszenie, duuże zdjęcie, napis że zaginął i wieszać, wieszać wieszać. Dziś 8/07 zadzwonił do mnie Pan, że u niego w ogrodzie od kilku dni pojawia się takowy kotek, pojechałam i okazało się, że to mój, mój ukochany kocurek!! Pan zobaczył ogłoszenie kilka km od siebie i skojarzył!! Ramzio troszkę schudł ale poradził sobie fantastycznie.
Piszę to po to, żeby dodać otuchy wszystkim, których zwierzątka zaginęły, nie traćcie wiary i pomóżcie troszkę swojemu pupilowi w powrocie do domu.
Dysia1 pisze:Mój kochany domowy kocurek w szoku wyskoczył z jadącego samochodu wprost do lasu w czwartek 28/06! Kot wyskoczył w lesie, na olbrzymim terenie. Kotek domowy, zawsze jedzonko dostawał gotowe, bałam się, że sobie nie poradzi! Że zdechnie... Nie poddawałam się, kota szukałam codziennie!!! W sumie w 10 dni zjeździliśmy 900km krążąc po ulicach!
Pomógł nasz upór i determinacja, wszędzie rozwieszaliśmy ogłoszenia, na drzewach, słupach i właśnie one pomogły, dzwoniły osoby tylko z ogłoszeń!! Radzę zrobić proste ogłoszenie, duuże zdjęcie, napis że zaginął i wieszać, wieszać wieszać. Dziś 8/07 zadzwonił do mnie Pan, że u niego w ogrodzie od kilku dni pojawia się takowy kotek, pojechałam i okazało się, że to mój, mój ukochany kocurek!! Pan zobaczył ogłoszenie kilka km od siebie i skojarzył!! Ramzio troszkę schudł ale poradził sobie fantastycznie.
Piszę to po to, żeby dodać otuchy wszystkim, których zwierzątka zaginęły, nie traćcie wiary i pomóżcie troszkę swojemu pupilowi w powrocie do domu.
iwcia pisze:Dysia1 pisze:Mój kochany domowy kocurek w szoku wyskoczył z jadącego samochodu wprost do lasu w czwartek 28/06! Kot wyskoczył w lesie, na olbrzymim terenie. Kotek domowy, zawsze jedzonko dostawał gotowe, bałam się, że sobie nie poradzi! Że zdechnie... Nie poddawałam się, kota szukałam codziennie!!! W sumie w 10 dni zjeździliśmy 900km krążąc po ulicach!
Pomógł nasz upór i determinacja, wszędzie rozwieszaliśmy ogłoszenia, na drzewach, słupach i właśnie one pomogły, dzwoniły osoby tylko z ogłoszeń!! Radzę zrobić proste ogłoszenie, duuże zdjęcie, napis że zaginął i wieszać, wieszać wieszać. Dziś 8/07 zadzwonił do mnie Pan, że u niego w ogrodzie od kilku dni pojawia się takowy kotek, pojechałam i okazało się, że to mój, mój ukochany kocurek!! Pan zobaczył ogłoszenie kilka km od siebie i skojarzył!! Ramzio troszkę schudł ale poradził sobie fantastycznie.
Piszę to po to, żeby dodać otuchy wszystkim, których zwierzątka zaginęły, nie traćcie wiary i pomóżcie troszkę swojemu pupilowi w powrocie do domu.
To by się nie stało, gdyby kocurek podróżował w transporterze.
Mam nadzieję, że ten przypadek ruszy wyobraźnię ludzi wożących koty luzem w samochodzie
olciak84 pisze:iwcia pisze:Dysia1 pisze:Mój kochany domowy kocurek w szoku wyskoczył z jadącego samochodu wprost do lasu w czwartek 28/06! Kot wyskoczył w lesie, na olbrzymim terenie. Kotek domowy, zawsze jedzonko dostawał gotowe, bałam się, że sobie nie poradzi! Że zdechnie... Nie poddawałam się, kota szukałam codziennie!!! W sumie w 10 dni zjeździliśmy 900km krążąc po ulicach!
Pomógł nasz upór i determinacja, wszędzie rozwieszaliśmy ogłoszenia, na drzewach, słupach i właśnie one pomogły, dzwoniły osoby tylko z ogłoszeń!! Radzę zrobić proste ogłoszenie, duuże zdjęcie, napis że zaginął i wieszać, wieszać wieszać. Dziś 8/07 zadzwonił do mnie Pan, że u niego w ogrodzie od kilku dni pojawia się takowy kotek, pojechałam i okazało się, że to mój, mój ukochany kocurek!! Pan zobaczył ogłoszenie kilka km od siebie i skojarzył!! Ramzio troszkę schudł ale poradził sobie fantastycznie.
Piszę to po to, żeby dodać otuchy wszystkim, których zwierzątka zaginęły, nie traćcie wiary i pomóżcie troszkę swojemu pupilowi w powrocie do domu.
To by się nie stało, gdyby kocurek podróżował w transporterze.
Mam nadzieję, że ten przypadek ruszy wyobraźnię ludzi wożących koty luzem w samochodzie
ja woze luzem swoja.. tylko ze ona siedzi z tylu na parapecie caała droge, lubi podróżować i patrzyc przez okno.... tak prawie od 12 lat... a okno zawsze tylko na delikatny lufcik otwarte. Za to np CZarnula musi byc w transporterze, bo nie lubi jeździc...
olciak84 pisze:iwcia pisze:Dysia1 pisze:Mój kochany domowy kocurek w szoku wyskoczył z jadącego samochodu wprost do lasu w czwartek 28/06! Kot wyskoczył w lesie, na olbrzymim terenie. Kotek domowy, zawsze jedzonko dostawał gotowe, bałam się, że sobie nie poradzi! Że zdechnie... Nie poddawałam się, kota szukałam codziennie!!! W sumie w 10 dni zjeździliśmy 900km krążąc po ulicach!
Pomógł nasz upór i determinacja, wszędzie rozwieszaliśmy ogłoszenia, na drzewach, słupach i właśnie one pomogły, dzwoniły osoby tylko z ogłoszeń!! Radzę zrobić proste ogłoszenie, duuże zdjęcie, napis że zaginął i wieszać, wieszać wieszać. Dziś 8/07 zadzwonił do mnie Pan, że u niego w ogrodzie od kilku dni pojawia się takowy kotek, pojechałam i okazało się, że to mój, mój ukochany kocurek!! Pan zobaczył ogłoszenie kilka km od siebie i skojarzył!! Ramzio troszkę schudł ale poradził sobie fantastycznie.
Piszę to po to, żeby dodać otuchy wszystkim, których zwierzątka zaginęły, nie traćcie wiary i pomóżcie troszkę swojemu pupilowi w powrocie do domu.
To by się nie stało, gdyby kocurek podróżował w transporterze.
Mam nadzieję, że ten przypadek ruszy wyobraźnię ludzi wożących koty luzem w samochodzie
ja woze luzem swoja.. tylko ze ona siedzi z tylu na parapecie caała droge, lubi podróżować i patrzyc przez okno.... tak prawie od 12 lat... a okno zawsze tylko na delikatny lufcik otwarte. Za to np CZarnula musi byc w transporterze, bo nie lubi jeździc...
olciak84 pisze:
Jarunka Slana pisze:Dnia 9.06 w Poznaniu na ulicy Marszałkowskiej przy Grunwaldzkiej zaginęła kotka Zula.
Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], Google Adsense [Bot] i 813 gości