Pierwsze wieści o Niri...
narazie wiele o niej napisać nie mogę, zajeła wlości na balkonie, tam jej chyba chłodniej i upatrzyła sobie legowisko na parapecie na którym spała w nocy.ma wystawiona kwetkę i jedzenie, ale nie bardzo chce korzystać.
Jest kotem nieufnym, podeszła pare razy sie poocierać, ale po chwli wracała na balkon
Zdecydowanie nie lubi sie szczotkować, po chwili zaczyna na mnie "krzyczeć" ale nie wykazuje agresji.
Niepokoi mnie jednak jej rekacja na inne futra. Na psa kompletnie nie zwraca uwagi, zaciekawiła ja natomiast fretka
Niestety zauważyłam że jak widzi kociołki zaczyna się wycofywac, mruży oczka i wyraźnie chowa pyszczek, jak chca podejść powąchać to prycha.

sama ich jednak nie zaczepia, nie atakuje,
dla jej spokoju zostałyśmy w nocy same
Wydaje mi sie że obrywała, jak się wykona gwałtowniejszy ruch reką czy zbyt szybko podejdzie natychmiast sie trzęsie, zamyka oczka i wycofuje
dziś zostala w domu z TŻ i obserwuje sikorki na balkonie
widze ze także macie ciekawe sąsiedztwo....mnie sąsiedzi już dawno wykleli
kiedyś jedna walnięta baba poszła na skargę do administracji że moje psy klatke schodowa zapchlili. poszłam więc do weta, poprosiłam o oględziny i wypisanie zaświadczenia że są czyste. zaniosłam je do administracji z prośba o wsadzenie do skrzynki tej pani. Innym razem wymyslili sobie że mam w domu borsuczka ktory ucieka i demoluje kwiatki (borsuczek--> czyt. fretka zdaniem sąsiadki) i że zadzwonią do TOZ o odebranie mi futra. powiedziałam że widocznie nauczył sie przenikać przez ściany, bo z każdej strony balkon i okna mam zabezpieczone drobną siatką

a koleżanki z TOZ serdecznie zapraszam

)))