DT u Hani, czyli..-Nasze FelViki+ tak sobie żyjemy...

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon lip 09, 2012 12:23 Re: DT u Hani, czyli...- zmiany, zmiany....

Aleba pisze:Ja też nie będę liczyć, bo mnie widok tej kociej ścianki wspinaczkowej powalił. Cudo!
Ja chcę być Waszym kotem ;)

a mnie zazdrość źre i źre... :lol:
Obrazek

Agneska

 
Posty: 16483
Od: Wto paź 26, 2004 12:28

Post » Wto lip 10, 2012 8:36 Re: DT u Hani, czyli...- zmiany, zmiany....

Wreszcie trochę chłodniej :D
Przez sen słyszałam, jak futra w nocy szalały po chałupie -mam nadzieję, że sąsiadom to nie przeszkadza :twisted:
Teraz maluchy dalej rozrabiają -one mają niespożytą energię :!: , średniaki wykazują częściową aktywność, ale bez przesady, a poważne, dorosłe koty zaległy w różnych miejscach i przysypiają :mrgreen:

Martwi mnie Karola :|
Wciąż bierze te swoje leki, ale jej oddech wcale się nie poprawia, a nawet w upały się pogorszyło :(
Są momenty, że bardzo ciężko oddycha, jakby miała zupełnie zatkany nosek, ale nie kicha jak wcześniej i nic z tego noska jej nie wypływa.
Mieliśmy jechać na kontrolny rtg dopiero pod koniec miesiąca, ale chyba przejedziemy się wcześniej.
Pozytywne w tym wszystkim jest to, że poza tym ciężkim oddechem wszystko wydaje się ok, mała je, bawi się, tuli i zachowuje jak zdrowe futerko.
W ogóle Karola to taki kochany, przytulaśny czarny przecinek :1luvu: , wciąż kręci ósemki między naszymi nogami, tuli się i domaga pieszczotek -pomimo tych wszystkich wciskań tabletek i innych koniecznych zabiegów.

Nowi czarni integrują się ze stadem i już coraz rzadziej słychać syki.
Jacek jest odważniejszy, ale Placek trzyma większy dystans od pozostałych kotów i to on częściej zmyka i chowa się przed którymś z rezydentów.

Rysia w nowym miejscu uczy się terenu -tu dopiero widać, że mała dobrze nie widzi.
I tak uważam, że rewelacyjnie daje sobie radę i tylko kilka razy nie ominęła jakiejś przeszkody, a tak naprawdę szybko zapamiętuje jak może się poruszać i gdzie można wchodzić. Znalazła sobie miejscówkę na mikrofali w kuchni -tam układa się do snu :D

Tofik zupełnie ok, a Irys na początku był lekko niepewny, ale obecność brata i reszty znajomego stada pomogła mu szybko się przyzwyczaić do nowego miejsca.

Na Syczku/Juniorze zmiana miejsca nie zrobiła specjalnego wrażenia, tak samo bawi się, tuli do innych kotów, je jak koparka lub śpi :D

Wojtek z trojaczkami mają motorki w doopkach, tłuką się, wariują, podgryzają i ogólnie sprawiają wrażenie, jakby było ich x2, a może nawet x3 :ryk:

Rezydenci chyba czują się już "u siebie" :D

Wczoraj dostałam wiadomość z nowego domu Bemki teraz Pestki: mała chodzi już po całym mieszkaniu, jej kolega Dexter (kiedyś Słowik) nie odstępuje jej na krok, choć ona na niego syczy i buczy, wspólnie jedzą z apetytem posiłki, a ich Duzi robią wszystko, żeby kota jak najszybciej poczuła się u nie dobrze :ok:

Hania66

 
Posty: 4591
Od: Pt mar 10, 2006 17:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto lip 10, 2012 10:21 Re: DT u Hani, czyli...- zmiany, zmiany....

Czy Bemka vel. Pestka jest może towarzyszką, kotka, który bardzo miauczał i nudził się bez towarzystwa?

Pozdrowienia poprzeprowadzkowe :)
Obrazek Obrazek

jamkasica

 
Posty: 3205
Od: Śro sie 25, 2010 9:42
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto lip 10, 2012 21:13 Re: DT u Hani, czyli...- zmiany, zmiany....

jamkasica pisze:Czy Bemka vel. Pestka jest może towarzyszką, kotka, który bardzo miauczał i nudził się bez towarzystwa?


tak, to chyba ten właśnie domek, czyżby u Was też szukano towarzystwa dla tego kociaka?

i dziękuję za życzenia :P

Hania66

 
Posty: 4591
Od: Pt mar 10, 2006 17:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro lip 11, 2012 8:30 Re: DT u Hani, czyli...- zmiany, zmiany....

Nie, nie- historię znam z drugiej strony i mi się skojarzyło- od tego miauczącego problemu właśnie :)
Fajnie, że Państwo zdecydowali się na towarzyszkę :)
Obrazek Obrazek

jamkasica

 
Posty: 3205
Od: Śro sie 25, 2010 9:42
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw lip 12, 2012 21:54 Re: DT u Hani, czyli...- zmiany, zmiany....

Dzisiaj odebrałam pierwszą kocią dostawę pod nowym adresem: za ostatnie "luźne" pieniądze zamówiłam żwir i odkażacze do kuwet.
Przy takim stadzie w ciągu miesiąca przerabiamy ponad 100kg -Tż nie musi chodzić na siłownię, co prawda na górę dostarcza kurier, ale już na dół do śmietnika znosi małż wyrabiając sobie muskulaturę :mrgreen:

Pogoda lepsza, czytaj chłodniejsza, więc futra cierpią na nadmiar energii i z lekka roznoszą nam chałupę :twisted:
Karolka bierze udział w zabawie, ale oddech wciąż ma ciężki :|

I ważna wiadomość: moja mama poprosiła, żeby oficjalnie poinformować, że kot Bursztyn ma swój dom, czyli jest pełnoprawnym Ursynowianinem i członkiem rodziny :1luvu:
Szczęśliwy kot sypia z mamą w łóżku, wyleguje się na jej oknie, dopomina się mizianek i ma ją całą na swój własny użytek :mrgreen:

Hania66

 
Posty: 4591
Od: Pt mar 10, 2006 17:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw lip 12, 2012 21:56 Re: DT u Hani, czyli...- zmiany, zmiany....

Nie ma to jak znaleźć dobry dom dla kota :ok: :ok: :ok:

OKI

Avatar użytkownika
 
Posty: 42584
Od: Śro gru 23, 2009 19:05
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt lip 13, 2012 8:33 Re: DT u Hani, czyli...- zmiany, zmiany....

O! Gratulacje dla Mamy i dla kota ;)
Są chwile, kiedy brak ludożerców daje się boleśnie odczuć.
Alfons Allais

Aleba

Avatar użytkownika
 
Posty: 21216
Od: Czw sie 05, 2004 16:52
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob lip 14, 2012 18:39 Re: DT u Hani, czyli...- zmiany, zmiany....

Dzisiaj mija 14ty dzień od powrotu do nas Jacka i Placka, no i od dzisiaj Jacka leczymy :|
W ciągu dnia pojawiła się gorączka, a kot od wczoraj jest osowiały i smutny (na razie je z apetytem, a qupy są ok).
Chłopak zaczyna mnie unikać, bo dwa kłuje wyraźnie mu się nie spodobały :(
Znalazł sobie miejscówkę w kontenerku i tam spędza większość dnia.

Dzisiaj zaszczepiliśmy powtórnie trojaczki i po raz ostatni Wojtka.
Krówkowa Tosia w plamach z grzyba, więc bidulka jest kilka razy dziennie smarowana (każde wzięcie na ręce to strach i pisk), a za 2-3 dni zaszczepimy p/grzybowo.
W smarowaniu towarzyszy jej bura siostra Tysia (ale u niej są tylko dwie plamki).

Przed południem byłam u Asi, gdzie miałam okazję przywitać się z kotamy :P
Apaszka to rzeczywiście straszny kot :mrgreen:
Ona powinna mieć swojego ludzia, który poświęcałby jej cały swój czas -to tak niesamowity miziak i przytulanka :1luvu:
Od razu wskoczyła mi na ramiona i najchętniej by tak po prostu została, mrucząc i barankując łepetynką :1luvu:

Zresztą kilka innych futer też najchętniej przykleiłoby się do ludzia na stałe, przydałyby się im domy, przydały :roll:

Hania66

 
Posty: 4591
Od: Pt mar 10, 2006 17:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie lip 15, 2012 5:12 Re: DT u Hani, czyli...- znowu jakies choróbsko :(

Dla Jacusia ,mocne :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: (magiczny 14 dzień :evil: )
I dla wszystkich :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:

iwona66

Avatar użytkownika
 
Posty: 10969
Od: Pt paź 23, 2009 15:40
Lokalizacja: warszawa - wołomin i jeszcze dalej :)

Post » Nie lip 15, 2012 5:31 Re: DT u Hani, czyli...- zmiany, zmiany....

Hania66 pisze:
Aleba pisze:.....Ja chcę być Waszym kotem ;)


a co tam, jeden więcej, jeden mniej.... :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:

wysterylizujesz i będzie spokojna :mrgreen:

Smutno,ze mały rozchorował się. Trzymam mocne kciuki by nic poważnego nie było. :ok:
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 56058
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 7 >>

Post » Nie lip 15, 2012 19:14 Re: DT u Hani, czyli...- znowu jakies choróbsko :(

Haniu - dziękuję :mrgreen: .
Jak dobrze było Cię zobaczyć :D .
I niech wszelakie choróbska idą od Was precz :evil:
Obrazek

MałgosiaZ

 
Posty: 2739
Od: Nie lut 06, 2011 20:40
Lokalizacja: Warszawa-Grochów

Post » Nie lip 15, 2012 19:55 Re: DT u Hani, czyli...- znowu jakies choróbsko :(

Gosiu mi też było bardzo miło zobaczyć Ciebie i Kasię po dłuższej przerwie :lol:
Wierz mi, że nieustająco jestem pełna podziwu dla Waszej wytrwałości w pomocy Paluszkom, pomimo tego ogromu pracy i braku widoków na poprawę sytuacji -naprawdę jesteście Wielkie :ok:

MalgosiaZ pisze:I niech wszelakie choróbska idą od Was precz :evil:


a tego życzę wszystkim nam i Wam :ok:


A u nas Jacek wciąż byle jak, choć temperatura trochę niższa niż wczoraj.
Dopiero pod wieczór ożywił się i zjadł samodzielnie pierwszy dzisiaj posiłek.
Oczywiście dwa kłuje zaliczone.

Mała Tosia jeszcze bardziej zagrzybiona, więc smarujemy już prawie cały pychol, a jutro kłujemy się Biocanem.

Pomimo wczorajszego szczepienia maluchy dzisiaj radosne i energiczne :piwa:

Karolinka jakby mniej świszcząca -ciekawe na jak długo ta poprawa :?

Reszta towarzystwa chyba ok :roll:

Hania66

 
Posty: 4591
Od: Pt mar 10, 2006 17:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie lip 15, 2012 19:58 Re: DT u Hani, czyli...- znowu jakies choróbsko :(

No i ma być poprawa :ok:

alix76

Avatar użytkownika
 
Posty: 23037
Od: Nie mar 22, 2009 7:37
Lokalizacja: Wa-wa

Post » Pon lip 16, 2012 17:25 Re: DT u Hani, czyli...- znowu jakies choróbsko :(

Jacek chyba trochę mocniejszy: od rana sam podchodzi do miski w czasie karmienia, trochę się kręci po mieszkaniu, a jeszcze chwilę temu znów spał przytulony do brata :1luvu:
Dzisiaj przy zastrzyku pokazał mi zębiszczami, że kucie w doopkie mu się nie podoba i teraz moja prawa łapka powyżej nadgarstka jest coraz więksiejsza 8O

Hania66

 
Posty: 4591
Od: Pt mar 10, 2006 17:20
Lokalizacja: Warszawa

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 129 gości