Dziś miał dostać zylexis Robcio, ponieważ leczenie grzyba idzie słabo,
więc trzeba po prostu wzmocnić jego odporność.
Robaczkę zabrałam ze sobą, aby wetka ją zbadała, bo chociaż je, nadal nie bawi się
z innymi kociakami, ale cały czas chodzi za mną.
Teoretycznie nie ma żadnych objawów chorobowych, tzn. temperatura w normie,
brak kataru, brak wymiotów, ale poniewaz jest tak bardzo niewyraźna, lekka jak piórko,
ona też dostała zylexis.
zapłaciłam też mój rachunek u wetki- 400 zł. gdyby ktoś mógł nas wspomóc, bardzo proszę. Jadąc dziś do pracy, pomyliłam przystanki i wysiadłam o jeden za wcześnie.
I co ? i doopa. Z dziury obok rury grzewczej wyszła koteczka i trzy młode,
takie już spore 3 miesięczne koteczki. Kociaki zaczęły biegać i bawić się,
ale jak się zbliżyłam, schowały sie w dziurze.
Koteczka, założę sie, że dawniej domowa,podeszła do mnie i dopiero
gdy zobaczyła, że nie mam jedzenia, prychnęła i schowała sie w dziurze.
Obok stały , a właściwie leżały poprzewracane miseczki.
Kociaki trudno jest mi ocenić, kotka nie wyglądała za dobrze,
a pewnie już jest w ciąży.
Na zimę będzie tam już spore stadko, a nikomu nie przyjdzie do głowy, aby wysterylizować kota.