cd..
W międzyczasie do autka dotarli Małż, MK oraz kelner.
Kelner wykrzykiwał, MK również.Małż, jedyny jak widać człowiek czynu w tej grupie dał nura do samochodu i wyciagnął zdyszaną buldożerkę.Po czym podał ją prawowitej włąścielcielce,która złapała swój skarb i gorąco przytuliła do serca.
A potem następiła wymiana serdeczności.Pani dziękowała (na ten czas dała buty do potrzymania MK, wielce zdegustowanemu), kelner nie wiem dlaczego usiłował uściskać Małża(który potem przyznał,że myślał,iż ten chce dać mu w tzw dziób...)Buldożerstwo stosowało lizing ogólny.
Kotkins dostał w ramach wdzięczności do przytulenia mokrego psa.
O ile zrozumiałam pies wpadł w psi szał i postanowił pobiegać.Ot, tak po kąpieli w brudnawej fontannie(stały punkt programu spacerowego), nie wiadomo dlaczego.
Pani zagdała się z kimś...i nagle zobaczyła oddalający się psi zadek.Wpadła w panikę, zrzuciła obuwie i ruszyła za psem.Który wypadł ze spokojnego skwerku i ruszył na plaza major!
Właściecicielka zamarła przerażona, przeciez tu ruchliwa ulica.Puściłą się pędem,ale jakie miała szanse z buldożerkiem!?
Ach, gdyby nie dzieleny Kotkins, psi ratownik....
Kelner zaspokojony zawierającą napiwek kwotą pogłaskał psiczkę i odszedł.
Pani wycałowała raz jeszcze Kotkinsa, Małża i MK przyczepiła smycz do buldosi i odeszła machając nam wylewnie w stronę słońca.
MK został z parą gustownych szpilek w ręce.
Ocknął się kiedy bosa pani już prawie zniknęła w labiryncie uliczek.Puścił się za nią sprintem,dogonił oddał.Nie uniknął kolejnego pocałunku ku swemu zmartwieniu- obok w kawiarence siedziała grupka hiszpańskiech nastolatek o wybitenej urodzie, bo one wszystkie są właśnie takie.
Na to jest jedno, właściwe słowo :OBCIACH.
Facet 16-letni biegnący z parą szpilek i całowany przez panią w wieku matkowym?Koniec karery, nie ma bata.
Małż obejrzał fachowym okiem tapicerkę samochodu i wymruczał "może nie zauważą..." bo psina lekko ją ubłociła i połapkowała.
Kotkins dumnie zasiadł na fotelu obok kierowcy i kazał się wieźć w poczuciu dobrze spełnionego psiarskiego obowiązku.
W końcu- dziś ja komuś uratuję skarb, a jutro...kto wie!
Wiecie starsznie są fajne takie budożerki.
Świetna parka dla jamnika.Musze poczytać z czym się je ...nosi?I jakie to ma chraktery.
Może kiedyś...
Na koniec dodam tylko,że psince było...no, jak myślicie?
Oczywiście :FIONA!
Plaskata i słodka.
Musiała być FIONĄ!!!!
