DO ZAMKNIĘCIA-w białaczkowym domu...

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon lip 02, 2012 16:49 Re: w białaczkowym domu cz.2-Rumcio chory...

puszatek pisze:cześć Bożenko :1luvu: masz choć darmowe atrakcje...polowanie w kuwecie :mrgreen:

Tak pusiu...atrakcje miałam właśnie przed chwila zakończona sukcesem.Wypuściłam Antka niechcący na dwór zbierając pranie...potem go ganiałam po ogrodzie,za..wszędzie...Pomógł patent na psa....już jesteśmy w domu
BOZENAZWISNIEWA
 

Post » Pon lip 02, 2012 20:04 Re: w białaczkowym domu cz.2-Rumcio chory...

zapraszam na kolejny bazarek - torebki i nie tylko viewtopic.php?f=20&t=143674 dochód przeznaczony na białaczkowce pod opieką Bożeny.
_________________________________________________________
Kajko, Kokos(z), Kilek oraz Kazio (Aslan) - czyli pingwin, krówka, tygrys i duże lwiątko pod jednym dachem :D

LSVC

 
Posty: 2558
Od: Pon gru 28, 2009 22:25
Lokalizacja: Chorzów

Post » Pon lip 02, 2012 21:09 Re: w białaczkowym domu cz.2-Rumcio chory...

LSVC pisze:zapraszam na kolejny bazarek - torebki i nie tylko viewtopic.php?f=20&t=143674 dochód przeznaczony na białaczkowce pod opieką Bożeny.



Dziękuje serdecznie

Rumcasjik znowu gorzej..zasraczkował mi łózko i teraz sraczkuje pod schodami,oczywiscie nie w kuwecie :(
BOZENAZWISNIEWA
 

Post » Wto lip 03, 2012 10:48 Re: w białaczkowym domu cz.2-Rumcio chory...

wpłynęły pieniazki od :
50zł-taizu-bardzo dziękuję :kotek:
37zł-bożena640-bardzo dziękuję :kotek:


Rumcajsik czuje sie lepiej ,rano zwymiotował kłaczkami,wyglada na to ,ze wczorajsze "sraczkowanie"mu ja zaserwowałam,bo za duzo dostał nowej karmy :oops: dzisiaj rano juz wymieszałm mu z convem i jak na razie bez sensacji
Teraz to z wszystkich się sierść sypie w ten ukrop...Codziennie je szczotkuję ,ale gorąc daje się we znaki...sama ledwo żyję
BOZENAZWISNIEWA
 

Post » Wto lip 03, 2012 21:02 Re: w białaczkowym domu cz.2-Rumcio chory...

Upały nie z tej ziemi sa...ja ledwo żyję,koty tez ledwie zipią,ale apetycik maja ,ze ho-ho jak to z zwyczaju mawia nasz Prezydent.
Jednymi z "uroków"wsi jest inwazja kwriopijców komarów...Jezusie tak napadają,ze nawet w upał atakują :strach: Na monitorze juz z 20 trupów jest...noce sa straszne...
Poszłam dzisiaj do weta dogadac przyjazd do nas na szczepienie psów...Wie i wpadnie jutro/pojutrze,jak czas znajdzie...To chociaż załatwię
BOZENAZWISNIEWA
 

Post » Wto lip 03, 2012 21:34 Re: w białaczkowym domu cz.2-Rumcio chory...

My byliśmy dzisiaj się zaszczepić i moja Gromadka dostała jakiś zatrzyk żeby tak się nie leniły :wink: zobaczymy czy coś pomoże :roll:
Najważniejsze że już zaszczepione :ok: i rok mam spokoju do następnego szczepienia
Tu jesteśmy http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=152188
Człowiek szczęśliwy to nie ten, który wszystko ma, ale ten, który cieszy się wszystkim, co ma.
Gabi 14.07.2016 (*), Duffy 06.04.2009 - 02.11.2020 (*)

bozena640

 
Posty: 28669
Od: Nie sty 11, 2009 17:23

Post » Wto lip 03, 2012 22:06 Re: w białaczkowym domu cz.2-Rumcio chory...

Ja wczoraj szczepiłam Nukę na wściekliznę. Przegapiłam termin..... :oops:
Wiatrusia [*] 27.09.2012 r. Kacperek [*] 02.12.2016 r.
Filemonek [*] 31.03.2017 r.

EVA2406

Avatar użytkownika
 
Posty: 7549
Od: Pt lip 27, 2007 13:47
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto lip 03, 2012 22:41 Re: w białaczkowym domu cz.2-Rumcio chory...

EVA2406 pisze:Ja wczoraj szczepiłam Nukę na wściekliznę. Przegapiłam termin..... :oops:


Ja wiedziałam o terminie,ale nie było "money,money",27 termin nam minał...
Normalnie na wsi szczepią jakoś styczeń/luty,ale ,że my "miastowi" byliśmy ,więc i termin mieliśmy inny od dawna... :wink: Teraz to trzeba weta do nas "zapraszać" i dopłacić za fatygę poza terminową
Jestem tak padnieta,ze nie mam siły isc do wanny...obawiam się ,że jak tam dojdę to nie wyjdę :lol:
BOZENAZWISNIEWA
 

Post » Wto lip 03, 2012 23:48 Re: w białaczkowym domu cz.2-Rumcio chory...

8O 8O 8O 8O 8O 8O 8O
Słysze warczenia,charczenia,myślałam,ze się znowu leją.Ale patrze,Antek grzecznie lezy na łózku ,Dune w koszyku,a tam jakaś walka...Polowałam na te warki i...Lucky upolował myszę 8O w domu,naszym 8O Najprawdopodobniej weszła do przedpokoju jak były drzwi otwarte i tak tez skończyła...Czarnuszek pobiegł pożebrać,ale nic z tego...zjadł za to welkiego komara w łazience :lol:
BOZENAZWISNIEWA
 

Post » Śro lip 04, 2012 7:23 Re: w białaczkowym domu cz.2-Rumcio chory...

Meldujemy się w komplecie-Rumcio rano wskoczył na pańcie i głośnym gadaniem wymusił śniadanko do łazieneczki...biegł szybko z podniesionym ogonkiem napuszonym i "ryjkiem"zadowolonym :)
Czarnuszek rano cały oklejony mega -gilem,zaraz się będziemy doprowadzać do stanu "przyzwoitości"...
BOZENAZWISNIEWA
 

Post » Śro lip 04, 2012 8:19 Re: w białaczkowym domu cz.2-Rumcio chory...

czyli dzień jak co dzień....oby tylko nie było gorzej :ok: :D
Warkotek rozwalony na parapecie w pełnym słońcu zażywa kąpieli słonecznych a mnie na ten widok podnosi się temperatura.......... :mrgreen:
30.07.09 Maciuś [*] 02.10.10 Kocik [*] 16.12.10 Pusia [*] 10.07.14 Meliska[*] 23.01.18 Boluś [*] Kubuś [*] 07.10.2019 Kisia [*] 09.06.2021 Piracik [*] 07.03.2022 Kacperek [*] 05. 01. 2024 Belfaścik [*] 16. 02. 24 Figa [*] 22.02.25 Tulinka [*]15.04.25 Kropek [*] 06.05.25 Ptysiek 08.05.25 wybaczcie mi, do zobaczenia...

puszatek

Avatar użytkownika
 
Posty: 21754
Od: Sob lut 05, 2011 21:53
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro lip 04, 2012 9:27 Re: w białaczkowym domu cz.2-Rumcio chory...

[quote="puszatek"]czyli dzień jak co dzień....oby tylko nie było gorzej :ok: :D


Martwi mnie trochę Omar,on jest stary,dzisiaj znowu miał oczy z wyciekiem i kicha.Na razie jestesmy bez antybiotyku,tylko go wzmacniam,ale nie wiem jak długo.No niby jest lepiej,ale wiadomo?Filek tez ma gila z jednej dziurki...Powyłaziły im "kłaki"i jakieś chude się zrobiły..No jak biorę na ręce to waza trochę,ale takie jakieś śmieszne sa teraz...wole to futro zimowe jednak,teraz to takie wyliniałe "zdechlaczki"co niektóre są :)
Rumcajsika troszkę "wyprowadziłam"z tego stanu wizualnie najgorszego.Dał sie nawet poczesać kilka razy,bez oporów.Od razu to futerko zrobiło sie ładniejsze....
Trzymam gotówkę na weta przyjazd.Czekam na wpłaty z bazarków.Musze koniecznie kupić teraz żwir(idzie b.dużo jak Rumcajsik sraczkuje) i karme odkłaczającą,bo się skończyła. Widzę,że znowu "pawie filcowe" po nocy fruwały...zastanawiam sie jaka kupić ,tak ,żeby i Rumcajsikowi dać(chyba,że mu pastę podam)Kupowałam wcześniej RC,ale i Purinę jedzą chętnie.Duży worek 15kg 169zł kosztuje,tyle nie uzbieram teraz...duży wór taniej by wyszedł...No nic,trzeba jakoś "kombinować",dług spłacić ,żeby sie nie piętrzyły...
BOZENAZWISNIEWA
 

Post » Śro lip 04, 2012 10:02 Re: w białaczkowym domu cz.2-Rumcio chory...

Ja też na tej Purinie za 169 jadę. Ona się najbardziej opłaca i kociarstwo ją lubi.
Wiatrusia [*] 27.09.2012 r. Kacperek [*] 02.12.2016 r.
Filemonek [*] 31.03.2017 r.

EVA2406

Avatar użytkownika
 
Posty: 7549
Od: Pt lip 27, 2007 13:47
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro lip 04, 2012 10:27 Re: w białaczkowym domu cz.2-Rumcio chory...

my kupujemy tu http://www.telekarma.pl/c2/suche.htm?prod=123&start=0 Purina Cay Chow za 149 i jeszcze gourmeciki dorzucają...
_________________________________________________________
Kajko, Kokos(z), Kilek oraz Kazio (Aslan) - czyli pingwin, krówka, tygrys i duże lwiątko pod jednym dachem :D

LSVC

 
Posty: 2558
Od: Pon gru 28, 2009 22:25
Lokalizacja: Chorzów

Post » Śro lip 04, 2012 11:05 Re: w białaczkowym domu cz.2-Rumcio chory...

LSVC pisze:my kupujemy tu http://www.telekarma.pl/c2/suche.htm?prod=123&start=0 Purina Cay Chow za 149 i jeszcze gourmeciki dorzucają...

No super cena,tyle ,że ja dzisiaj nie mam nawet połowy :oops: do żwirku mi brakuje.ale już bede miała ,bo ksiażki 3 sprzedałam i od razu zamówię.Boję się wszystko wydać,bo w razie czego nie będe miała za co do weta jechac,a mam sytuacje z kotami ciężka.Rumcio,Czarnuszek,Kornelia i teraz Omar sa w stanie chorobowym i w każdej chwili trzeba grzać do weta i płacić gotówką.W niedziele mój maż wyjeżdża w delegacje i MUSZĘ mieć ze 150zł odłożone,żeby dzwonić PO WETA do domu jak coś się będzie działo niedobrego.Sam dojazd do nas to 30-50zł sobie liczą+wizyta+leki
Musze spłacać karmę,jaka już zjadły i jedzą nadal,to tez w 1 kolejności muszę uregulować.Ola zgodziła się mi zrobić kilka bazarków,albo mega bazar z moich rzeczy,więc coś może uda się budżet podreperować i dług oddać.Będą rzeczy dla dzieci/młodzieży,kobiet i buty i ubrania i "do szkoły",może się ktoś u nas zaopatrzy(swoje dzieci).Dostałam troszkę takich "dupereli",dla chłopaków moich mam,wszystkich rzeczy "nie przerobią"w tym roku
meg11 ciągle "pracuje"dla nas społecznie,więc Ja "zaprzegnę" :wink: później,o ile się na to zgodzi.Dzisiaj moze pare fotek zrobimy kociastych i wyśle Małgosi do wstawienia
No nic..poczekamy... :)
acha,jeszcze trzeba kupic Scanumune ,bo bedzie bardzo potrzebne znowu,ale ponad stówe kosztuje ...w Krakvecie chyba jest do kupienia..u weta dużo drożej jest...Lydium podaje tym co mogę zrobić zastrzyk.Abba nie da się dotknac,Rumcio tez juz ucieka i Czarnuszek.Im trzeba do jedzonka wrzucać wzmacniacze i zjadaja wszystko bez problemu
BOZENAZWISNIEWA
 

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, sherab i 703 gości