kociak ślepy,sparaliżowany-mama i dzieci szukaja domkow

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Nie lip 01, 2012 22:57 Re: W-wa-kociak ślepy,sparaliżowany-potrzebnyDT na czas lecz

Tosza pisze:Mój post będzie teoche nieaktualny, bo jak widze,nie rozważa się już uspienia spraliżowanego kota, ale napiszę.
Miałam przez rok sparaliżowanego Puchasia. Nie miał pojęcia, że jest inny.Bawił się ze zdrowymi kotami, kradł im piłeczki, uwielbiał być w ogrodzie. To było morze ufności i radości w kocim futerku.. Nie wiadomo, czy taki był od urodzenia, czy to wynik urazu-został znaleziony w taki stanie na śmietniku jako dwumiesięczny kociak. Nie załatwiał się sam, przez rok tak organizowałam sobie życie, by być w domu przynajmniej co 12 godzin. Jak wyjeżdzałam,to go zabierałam. Wymagał troche więcej uwagi niz "zwykłe" koty, ale duzo bym dała, by mógł byc ze mną. Odszedł nagle po kilkudniowej chorobie,na sepsę.Nie wiadomo dlaczego.

Rozważ się :( Niestety nadal jest to brane pod uwagę :(
Choc kotek jest bardzo dzielny, bawi sie, jak umie, wykazuje wielką wolę życia...
Przejdzie specjalistyczne badania, najważniejsze jest, czy ma "czucie głębokie". Wtedy ma szansę na ratowanie. Jesli nie.........nie wiem :(
Nie wiemy, czy sam się wypróżnia, na razie kotka opiekuje sie nim, jak potrafi najlepiej. Wszystko okaże się, kiedy kociaki dotrą na miejsce i zobaczy je ktos mądry.
Jednak myślę, że jeśli "wsiowy" weterynarz nie skreślił go od razu z listy żyjących i dał mu nadzieję, to ta nadzieja jest. Spróbujemy powalczyć.

jasdor

Avatar użytkownika
 
Posty: 16341
Od: Sob wrz 19, 2009 11:51
Lokalizacja: Krosno

Post » Nie lip 01, 2012 23:39 Re: W-wa-kociak ślepy,sparaliżowany-potrzebnyDT na czas lecz

jasdor pisze:
Tosza pisze:Mój post będzie teoche nieaktualny, bo jak widze,nie rozważa się już uspienia spraliżowanego kota, ale napiszę.
Miałam przez rok sparaliżowanego Puchasia. Nie miał pojęcia, że jest inny.Bawił się ze zdrowymi kotami, kradł im piłeczki, uwielbiał być w ogrodzie. To było morze ufności i radości w kocim futerku.. Nie wiadomo, czy taki był od urodzenia, czy to wynik urazu-został znaleziony w taki stanie na śmietniku jako dwumiesięczny kociak. Nie załatwiał się sam, przez rok tak organizowałam sobie życie, by być w domu przynajmniej co 12 godzin. Jak wyjeżdzałam,to go zabierałam. Wymagał troche więcej uwagi niz "zwykłe" koty, ale duzo bym dała, by mógł byc ze mną. Odszedł nagle po kilkudniowej chorobie,na sepsę.Nie wiadomo dlaczego.

Rozważ się :( Niestety nadal jest to brane pod uwagę :(
Choc kotek jest bardzo dzielny, bawi sie, jak umie, wykazuje wielką wolę życia...
Przejdzie specjalistyczne badania, najważniejsze jest, czy ma "czucie głębokie". Wtedy ma szansę na ratowanie. Jesli nie.........nie wiem :(
Nie wiemy, czy sam się wypróżnia, na razie kotka opiekuje sie nim, jak potrafi najlepiej. Wszystko okaże się, kiedy kociaki dotrą na miejsce i zobaczy je ktos mądry.
Jednak myślę, że jeśli "wsiowy" weterynarz nie skreślił go od razu z listy żyjących i dał mu nadzieję, to ta nadzieja jest. Spróbujemy powalczyć.

Nie rozumiem. Dlaczego :?:

O co chodzi z tą ''szansą''? Na co? Na ładne wyglądanie i poruszanie się zgodnie z ogólnie przyjętymi normami? Przy urazach neurologicznych nigdy nie ma gwarancji. Czasem zwierzę chodzi mimo, że nie powinno a czasem nie chodzi chociaż teoretycznie mogło by. Co będzie, jeśli neurolog da szansę, kocię będzie leczone i rehabilitowane, a po jakimś czasie nie stanie na łapki?
Podobno kocię bawi się, jest radosne i radzi sobie dobrze- to nie była by eutanazja tylko pozbycie się problemu. Jeśli brane jest pod uwagę uśpienie (i nie brana jest pod uwagę propozycja DS/DT które zostało mu zaproponowane) to zróbcie to teraz- zanim już całkiem przystosuje się i nauczy żyć z kalectwem.

edit. : i nie rozumiem, o co chodzi z tym pęcherzem. To nie ma znaczenia, czy kociak jest przy kotce, czy je stały pokarm czy mleko kotki. Pełny pęcherz potrafi wymacać nawet najgorszy konował, nie trzeba czekać na wizytę u specjalisty. To bardzo ważne, bo doczekacie się kolejnego ''wskazania do eutanazji'' z powodu np. zniszczonych nerek...
Obrazek http://www.facebook.com/TOP.INNI?ref=pb
milczenie jest srebrem, a mruczenie - złotem...

Szenila

 
Posty: 1850
Od: Pt gru 03, 2010 18:24
Lokalizacja: Chrzanów

Post » Pon lip 02, 2012 2:11 Re: W-wa-kociak ślepy,sparaliżowany-potrzebnyDT na czas lecz

Jak wyżej- pęcherz to bardzo pilna sprawa!!!!! Nie dość, że jeśli kociak sie nie wypróżnia, to zastoinowy mocz może uszkodzić nerki, spowodować zapalenie pęcherza, zwiększa się skłonność do powstawania kamieni, infekcji itp- to jeśłi pęcherz będzie nadmiernie rozciągnięty zbyt długo, dojdzie do uszkodzenia i zmniejszą sie szanse na powrót do zdrowia, nawet jeśli uda się przywrócic funkcje neurologiczne!!!!!

Tydzień temu straciłam Arysia, mojego paralitka- to naprawdę nie był nieszczęśliwy bezradny kot.....
kontakt telefoniczny: 786 116 007 Obrazek

Jeśli komuś coś zalegam (bazarek itp) proszę o kontakt- skleroza ;)

ulvhedinn

 
Posty: 4214
Od: Śro wrz 13, 2006 19:09
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pon lip 02, 2012 6:34 Re: W-wa-kociak ślepy,sparaliżowany-potrzebnyDT na czas lecz

Wg.mnie tak na zdrowy rozsądek, to kociak się jakoś wypróżnia. Jakby się nie wypróżniał, to by już nie żył.
Najszczęśliwszą nie będę już nigdy, ale dajcie im dom:
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=13&t=163179

najszczesliwsza

 
Posty: 3004
Od: Nie mar 04, 2012 23:43
Lokalizacja: Częstochowa

Post » Pon lip 02, 2012 8:31 Re: W-wa-kociak ślepy,sparaliżowany-potrzebnyDT na czas lecz

jasdor pisze:
Tosza pisze:Mój post będzie teoche nieaktualny, bo jak widze,nie rozważa się już uspienia spraliżowanego kota, ale napiszę.
Miałam przez rok sparaliżowanego Puchasia. Nie miał pojęcia, że jest inny.Bawił się ze zdrowymi kotami, kradł im piłeczki, uwielbiał być w ogrodzie. To było morze ufności i radości w kocim futerku.. Nie wiadomo, czy taki był od urodzenia, czy to wynik urazu-został znaleziony w taki stanie na śmietniku jako dwumiesięczny kociak. Nie załatwiał się sam, przez rok tak organizowałam sobie życie, by być w domu przynajmniej co 12 godzin. Jak wyjeżdzałam,to go zabierałam. Wymagał troche więcej uwagi niz "zwykłe" koty, ale duzo bym dała, by mógł byc ze mną. Odszedł nagle po kilkudniowej chorobie,na sepsę.Nie wiadomo dlaczego.

Rozważ się :( Niestety nadal jest to brane pod uwagę :(
Choc kotek jest bardzo dzielny, bawi sie, jak umie, wykazuje wielką wolę życia...
Przejdzie specjalistyczne badania, najważniejsze jest, czy ma "czucie głębokie". Wtedy ma szansę na ratowanie. Jesli nie.........nie wiem :(
Nie wiemy, czy sam się wypróżnia, na razie kotka opiekuje sie nim, jak potrafi najlepiej. Wszystko okaże się, kiedy kociaki dotrą na miejsce i zobaczy je ktos mądry.
Jednak myślę, że jeśli "wsiowy" weterynarz nie skreślił go od razu z listy żyjących i dał mu nadzieję, to ta nadzieja jest. Spróbujemy powalczyć.


Nawet jeśli kotka zobaczy najlepszy wet i go skreśli nie usypiajcie go są chętni go przygarnąć to pozwólcie mu żyć .Na zdjęciach widać szczęśliwą mordkę niech będzie tak dalej .Koty kalekie bardzo dobrze sobie radzą w życiu jeśli mają dobrą opieke a to chyba najważniejsze ..Trzymam za rodzinkę kciuki :ok:

lidka02

 
Posty: 15916
Od: Czw cze 09, 2011 9:22

Post » Pon lip 02, 2012 10:32 Re: W-wa-kociak ślepy,sparaliżowany-potrzebnyDT na czas lecz

Kot z przepełnionym pęcherzem nie koniecznie umrze od razu.Mój żył tak 2 tygodnie-do chwili, gdy trafił do mnie. Po prostu jak już było tak pełno, że więcej się nie zmieściło, to z kota wyciekało. Co nie znaczy, że to jest reguła, bo u niektórych kotów cewka mimo wszystko może nie popuścić i wtedy faktycznie będzie źle od razu.

Tosza

 
Posty: 6382
Od: Śro mar 16, 2005 21:18
Lokalizacja: Kraków

Post » Pon lip 02, 2012 11:23 Re: W-wa-kociak ślepy,sparaliżowany-potrzebnyDT na czas lecz

Kotek "paraliżek" dziś przy jedzeniu oparł się na łapkach tylnych. Przy chodzeniu ciągnie je za sobą, podnisłam go tak, ze te łapki zwisały. Przy podciągnięciu ich do góry, nie spadają bezwładnie w dół, tylko sekundę- dwie trzyma je podkurczone. Zaczął też płakać przy zastrzykach (czyli czuje zastrzyki w udo). Jutro po popołudniu p. Kasia zawiezie go do neurologa.
Tu jest wydarzenie kotków na FB- jest tam nr konta fundacji. Każda suma ma znaczenie.
ObrazekObrazekObrazek

Monikaa

 
Posty: 394
Od: Sob lut 18, 2012 19:28
Lokalizacja: Prabuty

Post » Pon lip 02, 2012 13:31 Re: W-wa-kociak ślepy,sparaliżowany-potrzebnyDT na czas lecz

Może mały po malutku zacznie dreptać fajnie ze się nimi zaopiekowałaś :1luvu:

lidka02

 
Posty: 15916
Od: Czw cze 09, 2011 9:22

Post » Pon lip 02, 2012 14:03 Re: W-wa-kociak ślepy,sparaliżowany-potrzebnyDT na czas lecz

Monikaa pisze:Kotek "paraliżek" dziś przy jedzeniu oparł się na łapkach tylnych. Przy chodzeniu ciągnie je za sobą, podnisłam go tak, ze te łapki zwisały. Przy podciągnięciu ich do góry, nie spadają bezwładnie w dół, tylko sekundę- dwie trzyma je podkurczone. Zaczął też płakać przy zastrzykach (czyli czuje zastrzyki w udo). Jutro po popołudniu p. Kasia zawiezie go do neurologa.
Tu jest wydarzenie kotków na FB- jest tam nr konta fundacji. Każda suma ma znaczenie.

Jeżeli masz mozliwość, spróbuj wynosić go na trawę,by próbował chodzić. Na trawie kot się nie ślizga, jest podparcie dla nóg. Ja mojemu zbudowałam taki koryto ze szczebelkami, stawiam je jak pochylnię i wabiłam chrupkami-musiał sam wejśc do góry.
Mój kot miał czucie w tylnych łapach i jak miał sprzyjające warunki ( trawa) to się nimi przy chodzeniu trochę odpychał.

Tosza

 
Posty: 6382
Od: Śro mar 16, 2005 21:18
Lokalizacja: Kraków

Post » Pon lip 02, 2012 18:21 Re: W-wa-kociak ślepy,sparaliżowany-potrzebnyDT na czas lecz

Monikaa pisze:Kotek "paraliżek" dziś przy jedzeniu oparł się na łapkach tylnych. Przy chodzeniu ciągnie je za sobą, podnisłam go tak, ze te łapki zwisały. Przy podciągnięciu ich do góry, nie spadają bezwładnie w dół, tylko sekundę- dwie trzyma je podkurczone. Zaczął też płakać przy zastrzykach (czyli czuje zastrzyki w udo). Jutro po popołudniu p. Kasia zawiezie go do neurologa.
Tu jest wydarzenie kotków na FB- jest tam nr konta fundacji. Każda suma ma znaczenie.

https://www.facebook.com/events/332197070193830/

jasdor

Avatar użytkownika
 
Posty: 16341
Od: Sob wrz 19, 2009 11:51
Lokalizacja: Krosno

Post » Pon lip 02, 2012 21:32 Re: W-wa-kociak ślepy,sparaliżowany-potrzebnyDT na czas lecz

jasdor pisze:
Monikaa pisze:Kotek "paraliżek" dziś przy jedzeniu oparł się na łapkach tylnych. Przy chodzeniu ciągnie je za sobą, podnisłam go tak, ze te łapki zwisały. Przy podciągnięciu ich do góry, nie spadają bezwładnie w dół, tylko sekundę- dwie trzyma je podkurczone. Zaczął też płakać przy zastrzykach (czyli czuje zastrzyki w udo). Jutro po popołudniu p. Kasia zawiezie go do neurologa.
Tu jest wydarzenie kotków na FB- jest tam nr konta fundacji. Każda suma ma znaczenie.

https://www.facebook.com/events/332197070193830/

No tak, pisanie na kolanie, to jak żadne pisanie :oops:
ObrazekObrazekObrazek

Monikaa

 
Posty: 394
Od: Sob lut 18, 2012 19:28
Lokalizacja: Prabuty

Post » Pon lip 02, 2012 21:58 Re: W-wa-kociak ślepy,sparaliżowany-potrzebnyDT na czas lecz

Zaznaczam i szczescia kocinkom zycze

osiek39

 
Posty: 558
Od: Wto lis 23, 2010 1:05

Post » Wto lip 03, 2012 7:11 Re: kociak ślepy,sparaliżowany-jest DT,potrzeba kasy...

Paraliżek bardzo chory :( Oczka zaropiałe, smutny
Pani Kasia za 4 godziny już będzie u najlepszych weterynarzy, ale potrzeba kasy...
Błagam wpłacajcie obrzydliwą mamonę, bo bez niej nie ma nic...
I módlcie się, bo z kotkiem jest źle :(
ObrazekObrazekObrazek

Monikaa

 
Posty: 394
Od: Sob lut 18, 2012 19:28
Lokalizacja: Prabuty

Post » Wto lip 03, 2012 11:06 Re: kociak ślepy,sparaliżowany-jest DT,potrzeba kasy...

Biedactwo :(

lidka02

 
Posty: 15916
Od: Czw cze 09, 2011 9:22

Post » Wto lip 03, 2012 22:27 Re: kociak ślepy,sparaliżowany-jest DT,potrzeba kasy...

Trzymajcie się maluszki :| :| :|
MIKUŚ
 

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: squid i 189 gości