Moja gromadka.Malutki [']; kochany Albercik odszedł:(

carmella pisze:100 lat z Jaśminką !!!

Za Puchatka i Bambosza

Żeby Was nasi sąsiedzi nie oskarżyli o szmuglowanie kotów

No, z niedźwiedziami czy wilkami juz taka afera kiedyś była...

edycja: tyle że wspomniane zwierzołki same se przez granice zasuwały, nie pytając nikogo o zgodę

anita5 pisze::D

Mała Czeszka:

sliczna tygrynia :1luvu:

ps. a miauczy po czesku czy po polsku? :wink:

mahob pisze:Śliczna malutka

To co, jakieś błyskawiczne ogloszenia?

Tak, tak, jak tylko Tomek zrobi ładne fotki to poproszę. Dzięki! :1luvu:

Mar9, ona mruczy jakoś uniwersalnie tak... :wink:

Dziś zrobiła kupala z robalami, dostała fenbendazol.

Wczoraj nie udało nam się zabrać Puchatka do lecznicy, bo zamknięty w transporterku zaczął biegać w kółko i strasznie kiwać główką, totalny stres, musimy mu dać ogłupiacza i dopiero pojedziemy. Inaczej się nie da. Nie jest dobrze... :cry:

O Bamboszu napiszę jutro, ale też dobrze nie jest.

anita5 pisze::D

Mała Czeszka:

Ma na imię Lenka.

Ojej ...za Bamboszka ,Puchatka i Cześkę :1luvu:

kciuki

znaczy Czeszkę/Lenkę :mrgreen:

Czeszka/Cześka/Lenka dokazuje jak pijany zając, a dziś w nocy spała ze mną i ciamkała mi ucho. To dziecko jeszcze malutkie, chyba za mamą tęskni... Słodka jest niemożliwie.

Dzięki kochanej mahob ma już ogłoszenia, bardzo dziękuję!!! :1luvu:

A wczorajsza eskapada z Puchatkiem kosztowała mnie strasznie dużo nerwów. Musiał dostać ogłupiacza, i strasznie się bałam, jak zareaguje, no bo z nim naprawdę nie wiadomo. A bez tego w ogóle nie byłoby szansy dojechać do lecznicy. Tabletka rzeczywiście go nieco przymuliła, ale denerwowałam się okropnie, siedziałam obok niego i przez otwór w transporterze cała drogę go głaskałam. W lecznicy wygolono mu te zmienione miejsca na skórze, okazało się też, że te jego dziwne 'wyrostki', które w zeszłym roku poszły na badanie histo, rosną mu w oku. Trzeba na to uważać i sprawdzać, czy mu nie przeszkadzają, i wtedy usunąć - na razie jest ok. Ale dziwne to... No i badanie krwi - corrida. Z szyjki się nie dało, ostatecznie pobrali mu krew z nóżki. Wyniki w porządku, oprócz podwyższonych eozynofili, co może świadczyć, że te zmiany skórne są alergiczne. Dostał steryd i ma brać antybiotyk. Już od rana było widać, że Puchasio czuje się lepiej. Z jedzeniem tak sobie, muszę go pilnować, ale lepiej niż wczoraj, wczoraj naprawdę byłam przerażona jego stanem.
Dziwny z niego kotek, dziwny...

A o Bamboszku to już jutro napiszę.

Istne cudo z tej Lenki :1luvu:

Mam nadzieję że szybko ktoś się zakocha :ok:

Za Puchatka i Bamboszka (choć mało wiem ...) mocne kciuki :ok:

cos nie tak u Bambosza? martwię się

za Czeszkę :ok:

Ja też zaznacze Bamboszka.
Malutka Śliczna, bardzo lubię takie tygryski:)

Kciuki mocne za kocią gromadkę. A Lenka jest piękna !

"Znam" Bamboszka z fot i opowiadań wolontariuszek, bardzo go lubię... co u niego?

O, a ja myślałam, że to kolejka chętnych na Lenkę :wink:

Zaraz napiszę o Bamboszku. Przepraszam, że tak mało o nim, ale brak mi weny twórczej, zakończenie roku szkolnego, problemy zdrowotne Puchatka, itd...

Obrazek

To są zdjęcia Bamboszka zrobione przez Korciaczki jeszcze w katowickim schronisku, zgodziły się na wykorzystanie fotek, za co wielkie dzięki.
W zeszłym tygodniu zrobiliśmy Bamboszkowi badania krwi, ponieważ ten kot mnie bardzo martwi. To były bardzo dokładne badania, Idexxowskie, poproszę Tomka, żeby je zeskanował w wolnej chwili (tylko niestety ostatnio tych chwil nie ma

). W porównaniu do robionych jeszcze w schronisku to np. hematokryt się pięknie podniósł. Ma natomiast wysokie globuliny, a stosunek albumin do globulin fipowy. :cry:

Do tego guzki na karku i te dziwne plamki w oczach... No martwię się. Jeszcze coś w oskrzelach nie tak, bierze antybiotyk, no i smarowidła i spraje na tego grzyba. Natomiast serce osłuchowo ok, a baliśmy się też o serducho z powodu jego tuszy.
No i są dni, kiedy ma bardzo kiepski apetyt, na przykład dziś. I czasem jest bardzo smutny, włazi do budki i całymi dniami śpi.
Ja wiem, że on tragicznie znosił schronisko (inaczej by u mnie nie był) i że to musiało być dla niego koszmarne, i może trzeba bardzo dużo czasu, żeby doszedł do siebie...
Ale martwię się i tak.

kawał kota ... :wink:

z Bambosza :1luvu:

Kawał, oj spory kawał kota...

A dziś mija nam 7 lat z Benią.

Ukochana Beniusia, Beniątko, Bębenek, Banieczka, Bańcia, Królewienka....
Najsłodsze, ciamkające maleństwo, prześliczna koteczka, która przyjechała do nas kilka dni po Yasmince, i wtedy Klocuś został ich wychowawcą. Cudne to było.

Ryśka, dziękuję Ci za Benię! :1luvu:

Moja gromadka.Malutki [']; kochany Albercik odszedł:(

Kto przegląda forum